Doświadczyłam bardzo kompetentnej obsługi na dziale rtv agd. Pracownik uprzejmy, doradził, a nawet rozwiązał mój problem techniczny :) dzięki niemu nie kupiłam niepotrzebnej rzeczy, z którą miałabym później problem, a zakup, jakiego dokonałam, okazał się trafiony. Za kilka miesięcy planuję kupno większego sprzętu i na pewno dokonam go właśnie tam.
Bardzo nieprzyjemna obsługa w informacji. Na pytanie o możliwość zwrotu sprzętu jeśli okaże się niewłaściwy otrzymałam odpowiedź "Powinna pani z góry wiedzieć co chce kupić". Dodam, ze nie jestem elektronikiem, a sprzedawca nie był mi w stanie pomóc (najlepiej gdybym kupiła nowy sprzęt). Sposobu, w jaki zostałam poinformowana o niemożliwości zwrotu bez względu na przyczynę nie opiszę, bo był żenujący. Zakupu dokonałam w innym sklepie, mimo wyższej ceny, ale zostałam obsłużona profesjonalnie i z kulturą.
Obsługa w fitnessclubie bardzo dobra, panie w recepcji pomocne, uprzejme i uśmiechnięte. Oferta siłowni w porządku, na salach dba się o czystość, klienci dezynfekują po sobie sprzęt. Moje zasadnicze zastrzeżenie: ceny. Jest to sieciówka, co oznacza, że ceny są niemal identyczne z gdańskimi (różnica 10 zł).
Zaszłam do tego hipermarketu przy okazji robienia zakupów w Galerii Bałtyckiej. W tamtejszym Carrefourze byłam pierwszy raz. Przejścia między regałami, tzw. ciągi są bardzo ciasne, ledwo przejdą w nich mijające się dwie osoby.Mi już było trudno, bo miałam torbę i torebkę. Na podłodze w dziale z sokami i napojami rozlany był sok.
Każda wizyta w tym sklepie przypomina pobyt w magazynie. Na każdym dziale i przy kasie naprzeciwko alkoholi stoją wózki z towarem. Stałym miejscem, przed którym stoi wózek, jest regał z płatkami vis a vis lodówki. Na całym sklepie stoi bezpańsko kilka wózków z nierozładowanym towarem i jak znam życie będą tam stały cały czas.
Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na problem elbląskiego Carrefoura. Zawsze, gdy robię zakupy, zauważam, że ilość otworzonych kas jest bardzo mała. Kolejki nie tylko w weekendy są bardzo długie, ale też w dni powszednie. Gdyby wprowadzić tu system jak w Kauflandzie, że jeśli klient stoi dłużej niż 5 minut, a nie wszystkie kasy są otwarte, i dostaje za to 5 zł, to Carrefour zajmowałby się tylko wypłatami po 5 zł dla klientów.
Od dawna zauważam pewną prawidłowość w Carrefourze w Elblągu. Często zachodzę na dział odzieży męskiej i za każdym razem stwierdzam, że na wieszaku nad którym widnieje nazwa i cena towaru (nazwa małą czcionką) wprowadza klienta w bląd. Na wieszaku wiszą na przykład bluzy danej marki, ale nad ceną widnieje napis "bluza męska tu: firma) czar lub nadr. W związku z tym cena powyżej dotyczy tylko konkretnego koloru lub bluzy z nadrukiem. Dlaczego więc inne rzeczy wiszą po daną ceną?
Lubię odwiedzać perfumerie, również tę w Ogrodach w Elblągu. Szukając odpowiedniego zapachu psikam perfum na papierowe listki, by sprawdzić, jak zapach się rozwinie. Przy jednej wizycie biorę tylko jeden listek, aby zapachy nie mieszały mi się w torebce. Niestety, od dłuższego czasu nie mogę sprawdzić, jak pachnie versace w niebieskiej butelce (poleciła mi ten męski zapach koleżanka). Tester tego perfumu od dłuższego czasu (około 2-3 miesiące) jest pusty.
Zakupy w Biedronce robię 2 - 3 razy w tygodniu, najczęściej rano. Zauważyłam pewien problem, pojawiający się zazwyczaj właśnie o tej porze i ma on miejsce w około 50 procentach moich wizyt w sklepie. Otóż w godzinach rannych kasjerzy nie mają drobnych do wydawania klientom. Dziś stojąc w kolejce do kasy byłam świadkiem 3 takich sytuacji w przeciągu 3 minut.
Od jakiegoś czasu obserwuję dosyć dziwne zjawisko w sklepie VaBank. Otóż produkty, którym zbliża się termin przydatności do spożycia umieszczane są w specjalnej strefie w lodówce. DJest to towar z założenia przeceniony. Dlatego dziwi fakt, że jogurt Jogobella po przecenie kosztuje 1.00, podczas gdy w innych sklepach jest to zwykła cena pełnowartościowego towaru z odległym terminem przydatności.
W sklepie tym produkty, którym zbliżają się terminy przydatności, kładzie się w wyznaczonym miejscu w lodówce. Otóż znalazłam jogurt Jogobella z datą przydatności 6.11.2012 (jest dziś (9.11!), poza tym przed regałem z płatkami śniadaniowymi jak zwykle stał wózek z towarem (napoje), blokujący dostęp do półek.
Robiłam dziś zakupy w Biedronce. Idąc pierwszą alejką natknęłam się na przeszkodę: przy lodówkach z wędlinami i rybami stał kosz z częścią niewyłożonego towaru, a obok kosz jednego z klientów przeglądającego towar w lodówkach z mrożonkami. Druga obserwacja dotyczy kasjerki, która obsłużyła mnie bez zastrzeżeń, ale żuła gumę.
Obsługa w recepcji (dwie dziewczyny) bardzo miła i kontaktowa. Panie odpowiadają na wszelkie pytania z uśmiechem. Przebieralnie i prysznice utrzymywane są w czystości. Prowadzące zajęcia konsekwentne i wymagające, ale zawsze przystępne i uśmiechnięte. Klimatyzacja działa bez zarzutu. Ćwiczący na siłowni mają możliwość oglądania tv.
Calypso fitness Club w Elblągu to miejsce, w którym można poczuć się świetnie. Sprzęt nowy, czysty (każdy użytkownik o to dba), panie sprzątające bardzo miłe. Sauna bardzo zadbana, także prysznice oraz toalety. Zajęcia grupowe prowadzone profesjonalnie, ciekawe i za każdym razem inne. Dla klientów na odchodne czekają jabłka ;)
Dziś rano zrobiłam zakupy w Biedronce. Zmierzając do kasy zauważyłam, że czynne są 2! (zaskoczenie). Stanęłam do tej, w której klient przede mną miał mniej zakupów. W ręku trzymałam tylko 2 rzeczy. Pani kasjerka powiedziała "Do pierwszej kasy, tak?". Oczywiście przeszłam, lekko zdziwiona brakiem słowa "proszę" i potraktowaniem mnie jak dziecko lub intruza. Za chwilę do tej pani podszedł klient - mężczyzna, który z daleka już został zaproszony do kasy przez ową panią ;)
Tak jak prawie każdego dnia w tygodniu robiłam dziś zakupy w biedronce. Zauważyłam, że w godzinach rannych, tzn. po godzinie 8.00 jak zwykle czynna jest tylko jedna kasa. Dla mnie jako osoby, która spieszy się do pracy jest to irytujące. W czynnej kasie stanęłam jako trzeci klient, za mną ustawiło się jeszcze dwóch.
Wczoraj, będąc w Carrefourze chciałam sprawdzić cenę bluzki i koszulki męskiej na dziale tekstylia. Niestety, w miejscu, w którym wisiał czytnik kodów, pozostały tylko dziury i smugi. Jakieś 3 tygodnie wcześniej latałam z rzeczami na dział damski, bo czytnik na męskim nie działał, a ceny widniejące nad rzeczami okazywały się nie takie, jak to wskazywał czytnik.
Od czasu, gdy potrzebowałam kupić zwykłe T-shirty, ale nie chińskie, które po pierwszym praniu nie nadają się nawet do ścierania podłogi, zauważyłam, że nad wieszakami widnieje żółta kartka z przekreśloną starą ceną. Nowa to 10 zł. Za koszulkę dobrej firmy specjalizującej się w szyciu bawełny to niewiele. Jednak niemal niewidocznymi literkami dopisane jest, że chodzi o T-shirt biały z nadrukiem. Od kilku tygodni pod tą ceną są koszulki wszelkiej maści, a spośród np. 20 sztuk, tylko 2 są w cenie 10 zł. Sprawa dotyczy wielu paneli z wieszakami.
Od czasu niedawnego remontu placówki zauważyłam nowe standardy pracy z klientem. Pracownice po wejściu klienta witają go, zapraszają do stoiska, przedstawiają się z imienia i nazwiska. Od pewnego czasu dzwonią też osobiście do klienta i przypominają np. o zbliżającym się wygaśnięciu lokaty i zapraszają do odwiedzenia banku w celu założenia nowej.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Za każdym razem,...
Za każdym razem, gdy jestem w tym sklepie, mam problem z wózkami załadowanymi towarem, a pozostawionymi na sklepie. Jeden stoi tuż przed kasą, leżą w nim "promocyjne" towary, po które klient powinien sięgnąć, stojąc w kolejce do kasy. Drugi wózek na stałe zagościł przed półką z płatkami kukurydzianymi, musli itp. Gdy chcę sięgnąć po towar, muszę go odsuwać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.