Obsługa niemiła, zajęta w zasadzie tylko sobą... Miejsce też nieładne... jakieś takie spelunkowate. Nie nie jadłam, bo byłam w części klubowej.
Nie chcę oceniać wyglądu obsługi ani puszczanej muzyki, bo takich rzeczy się nie ocenia... ale podejście do klientów - i owszem!
Nie podobało mi się! na pewno tam nie wrócę i wszystkim będę odradzać.
A fakt, że menadżerka i barman piją w pracy (na oczach gości) alkohol każdemu myślącemu człowiekowi powinien dać do myślenia i skutecznie odstraszyć...
Zatrzymałam się w Kaliszu na jedną noc przejazdem. Dotarłam tam dość późno i dopiero kolo 21:30 wyruszyłam na kolację. Kalisz niestety nie oferuje zbyt wiele ale ucieszyłam się, że jest sushi bar.
Wystrój ciekawy - na środku pomieszczenia stoi bar dość pokaźnych rozmiarów, na nim pływają łódki z sushi, które klienci mogą brać.
Są też stoliki. Niskie z małymi krzesełkami - typowo japońskie - ale całkiem wygodnie się przy nich siedzi.
Karta pomyślana w niespotykany dla mnie dotąd sposób.
Zamawia się talerzyk z wybranym przez siebie jedzeniem, ale wartością za jaką się płaci jest kolor talerzyka (podejrzewam, że wielkość porcji).
Oprócz najróżniejszych odmian sushi, można także zamówić zupę lub sałatkę. W karcie jest także szeroki wybór alkoholu, nie zabrakło oczywiście japońskiego wina śliwkowego (podane z kostką lodu - super orzeźwiające).
Obsługa bardzo miła, uśmiechnięta i pomocna.
Wrażenia bardzo pozytywne, choć uważam, że ceny lekko zbyt wygórowane co uważam za mały minus.
Po raz kolejny z przykrością rozczarowuję się tym sklepem. Podczas zakupów trafiłam na trzy przeterminowane produkty. Uważam to za niedopuszczalne, zwłaszcza w miejscu, które dąży do utrzymywania wyższego niż przeciętny poziomu. Pracownica po zgłoszeniu obecności przeterminowanych produktów zabrała je i odeszła bez słowa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.