Opinie użytkownika (5)

Wybrałam się z...
Wybrałam się z rodziną w niedzielne popołudnie do salonu Smyk w celu zakupu jakiejś drobnostki na prezent dla kilkumiesięcznego dziecka. Towarzyszyło mi własne, dwuletnie dziecko - trzymane za rękę z radością odwiedza sklep z artykułami dla dzieci. Wszyscy lubimy korzystać z usług tego sklepu, gdyż wybór artykułów jest tu duży, sklep przestronny a obsługa miła. Dziś jednak nasze zdanie co do obsługi zmienia się diametralnie. Po kilkuminutowej "wycieczce" po sklepie, ni z tego, ni z owego, rozlega się płacz mojego własnego dziecka. Próbuję opanować sytuację dochodząc powodu tej rozpaczy, gdy dostrzegam w bucie dziecka wbitą - na oko 4cm - szpilę, służącą do przyczepiania cen do ubrań. Szpila przebiła na wylot podeszwę buta i utknęła w stopie dziecka, przy każdym kroku i ruchu sprawiając ból. Po zdjęciu buta i wyjęciu szpili z podeszwy podchodzę do jednej z pań stojących koło kas i pytam, czy takie rzeczy powinny poniewierać się po podłodze, zwłaszcza w takim sklepie!? W sklepie, gdzie rodzice przychodzą na zakupy z dziećmi w różnym wieku, a dzieci oglądają zabawki i korzystają z "kącika malucha" również na podłodze. Pani wzięła ode mnie szpilę i zapytała, w którym miejscu to leżało. Ależ ja nie mam pojęcia, w którym miejscu, bo przyszłam do sklepu z zamiarem oglądania towaru na półkach a nie podłogi pod nogami, prawda? Koniec końców, zakupów już nie udało nam się zrobić, gdyż trzeba było wrócić do domu i opatrzyć obolałą nóżkę dziecka. Nie usłyszeliśmy żadnych przeprosin ani innych słów, choćby zainteresowania, czy dziecku nic się nie stało. Nikt też nie zainteresował się już nami jako potencjalnymi klientami sklepu.

Agata_7

13.10.2008

Smyk

Placówka

Kielce, Świętokrzyska 20

Nie zgadzam się (21)
W salonie trwa...
W salonie trwa wyprzedaż letniego obuwia, jednocześnie pojawia się już obuwie jesienno-zimowe. Zainteresowani obuwiem oglądają je przeszukując salon w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru, koloru, fasonu. Obuwie wyprzedażowe, jest strasznie porozrzucane, brakuje butów w pudełkach lub są nie od pary. Znalezienie pary w jednakowym rozmiarze i kolorze graniczy prawie z cudem. Sprzedawcy nie bardzo zainteresowani są tym, co dzieje się w salonie i dlatego poproszeni o pomoc albo nie reagują, albo są niemili. Potrzebuję pomocy i słysząc, że sprzedawca prowadzi prywatną rozmowę - proszę panią o pomoc. "Zaraz nie widzi pani, że rozmawiam" - pada odpowiedź. Rezygnuję. Nie ma sensu bym tkwiła w tym rozgardiaszu i czekała aż ktoś zwróci na to uwagę.

Agata_7

01.10.2008

CCC

Placówka

Kielce, Radomska 8

Nie zgadzam się (32)
Mama ma konto...
Mama ma konto w banku Millenium. Jestem jego współwłaścicielem i często korzystam z jego usług. Najczęściej przez Internet. Robię przelewy za rachunki, płacę za zakupy itp. Do wspólnego konta mam wszelkie uprawnienia, a do korzystania z usługi "przez internet" upoważniona jestem tylko ja. Będąc w placówce aktywowałam hasła, by móc bez zbędnych telefonów i innych kłopotów korzystać nadal z tej usługi. Okazało się jednak, że hasła są nieaktywne a pani na infolinii nie potrafi mi pomóc. Muszę się udać do placówki. Idę wiec. I tłumaczę o co mi chodzi. Pani słucha mnie uważnie, sprawdza dane, po czym informuje mnie, że jest to absolutnie niemożliwe. Ale dlaczego? - pytam. Pani grzecznie wykłada, że jako współwłaściciel konta nie mogę korzystać z tej usługi i nie ważne jest, że kilka dni temu uzyskałam w tej placówce upoważnienie, tylko przez gapiostwo pracownika nie zostały aktywowane moje hasła. Dla tej pani - pracownicy banku, której przy rozmowie kilka dni temu nie było, a informacje takie ma rzeczywiście w komputerze, jest nieważne. Ona nie będzie się zagłębiać w moją sytuację rodzinną ale może jesteśmy skłócone z właścicielką konta? Obłęd. Ale korzystać z karty mogę? Tak. Wypłacać pieniążki z tego wspólnego konta i robić zakupy? Tak. Ale haseł mi pani nie aktywuje? Nie. W tej sytuacji poprosiłam o rozmowę z kierownikiem placówki. Wyszła kobieta w średnim wieku, która po zapoznaniu się pokrótce ze sprawą aktywowała listę, już bez większych sprzeciwów.

Agata_7

24.09.2008

Bank Millennium

Placówka

Kielce, Henryka Sienkiewicza 19

Nie zgadzam się (25)
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu w poszukiwaniu bluzki koszulowej do kostiumu. W sklepie panował duży ruch, była pora letniej wyprzedaży, na półkach znajdował się towar w promocyjnych cenach. Poproszony przeze mnie o pomoc sprzedawca udzielił wyczerpującej odpowiedzi co do tego, gdzie znajdę, w jakim rozmiarze i kolorze, poszukiwaną bluzkę. Po chwili rozmowy udał się ze mną na miejsce, gdzie owa rzecz miała być, aby pomóc mi ją odnaleźć. Sprzedawca chciał wiedzieć jakiego koloru jest kostium, do którego bluzki szukam, czy ma to być bluzka z długim czy z krótkim rękawem, z dużym kołnierzem czy może ze stójką. Sprzedawca wybrał dla mnie po rozmiarze z każdego omawianego przez siebie rodzaju bluzek, po czym zaprosił do przymierzalni. Po dokonanym wyborze odebrał ode mnie bluzki, które nie pasowały i zaprosił do kasy. Ze sklepu wyszłam bardzo usatysfakcjonowana.

Agata_7

24.09.2008

Reserved

Placówka

Kielce, Świętokrzyska 20

Nie zgadzam się (19)
Udałam się do...
Udałam się do salonu w celu obejrzenia butów damskich z nowej kolekcji oraz zakupu butów dziecięcych. W salonie panował ogromny ruch. Wielu klientów przymierzało obuwie, wielu tylko oglądało. Na sali sprzedaży znajdowały się trzy osoby obsługujące i jedna osoba obsługująca klientów przy kasie. Mimo, iż sprzedawców było tak mało a klientów dużo nie można było poczuć się zaniedbanym. Panie "uwijały się jak w ukropie", podając odpowiednie rozmiary i fasony, odpowiadając na pytania o dostępność poszczególnych par butów, doradzały, które są najlepsze. Mimo, że chciałam tylko obejrzeć buty z kolekcji, sprzedawczyni poleciła mi kilka par i podała do przymierzenia, bym mogła je "poczuć" na własnej nodze. Również moje dziecko zostało obsłużone w sposób profesjonalny.

Agata_7

19.09.2008

DEICHMANN

Placówka

Kielce, Radomska 8

Nie zgadzam się (25)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi