Opinia użytkownika: Agata_7
Dotycząca firmy: Smyk
Treść opinii: Wybrałam się z rodziną w niedzielne popołudnie do salonu Smyk w celu zakupu jakiejś drobnostki na prezent dla kilkumiesięcznego dziecka. Towarzyszyło mi własne, dwuletnie dziecko - trzymane za rękę z radością odwiedza sklep z artykułami dla dzieci. Wszyscy lubimy korzystać z usług tego sklepu, gdyż wybór artykułów jest tu duży, sklep przestronny a obsługa miła. Dziś jednak nasze zdanie co do obsługi zmienia się diametralnie. Po kilkuminutowej "wycieczce" po sklepie, ni z tego, ni z owego, rozlega się płacz mojego własnego dziecka. Próbuję opanować sytuację dochodząc powodu tej rozpaczy, gdy dostrzegam w bucie dziecka wbitą - na oko 4cm - szpilę, służącą do przyczepiania cen do ubrań. Szpila przebiła na wylot podeszwę buta i utknęła w stopie dziecka, przy każdym kroku i ruchu sprawiając ból. Po zdjęciu buta i wyjęciu szpili z podeszwy podchodzę do jednej z pań stojących koło kas i pytam, czy takie rzeczy powinny poniewierać się po podłodze, zwłaszcza w takim sklepie!? W sklepie, gdzie rodzice przychodzą na zakupy z dziećmi w różnym wieku, a dzieci oglądają zabawki i korzystają z "kącika malucha" również na podłodze. Pani wzięła ode mnie szpilę i zapytała, w którym miejscu to leżało. Ależ ja nie mam pojęcia, w którym miejscu, bo przyszłam do sklepu z zamiarem oglądania towaru na półkach a nie podłogi pod nogami, prawda? Koniec końców, zakupów już nie udało nam się zrobić, gdyż trzeba było wrócić do domu i opatrzyć obolałą nóżkę dziecka. Nie usłyszeliśmy żadnych przeprosin ani innych słów, choćby zainteresowania, czy dziecku nic się nie stało. Nikt też nie zainteresował się już nami jako potencjalnymi klientami sklepu.