Chcąc przedłużyć lokatę w banku wybrałam się do jego placówki. Na wejściu moją uwagę przykuła 5 osobowa kolejka do kasy i jedna osoba do obsługi. Znając z doświadczenia, że takie dokumenty nie są realizowane przy kasie ustawiłam się do drugiej kolejki obserwując sytuacje jakie działy się wokół. Po około 10 minutach podeszłam do pana, którego poprosiłam o sprawdzenie terminu ważności lokaty oraz poprosiłam o jej przedłużenie. Niestety okazało się, że takie czynności realizowane są jedynie w kasie i pan nijak nie umiał mi wytłumaczyć dlaczego nie może wejść na moje konto i sprawdzić do kiedy jest lokata. Ustawiłam się znów do kolejki, która niestety nie ruszała się zbyt szybko. Po paru minutach weszła do banku Pani która poprosiła o zajęcie się nią, gdyż była umówiona z przedstawicielem na konkretną godzinę. Niestety nikt nie miał na to czasu - pracowników banku było trzech plus pani, która się uczyła. Niestety nikt nie zareagował na prośbę o zajęcie się klientką. Nawet nie poproszono by poczekała chwilkę. Pani zrobiła awanturę i pan zamiast uspokoić podsycał tylko atmosferę. Ja dalej czekałam dostałam się do kasy po około 40 minutach, gdzie pani nie mogła przedłużyć lokaty gdyż obecna jeszcze się nie skończyła. Zaoszczędziłabym czas i nerwy gdyby pan mógł sprawdzić mi w ciągu 2 minut, że transakcja, którą chcę wykonać nie będzie możliwa jeszcze przez parę dni. Jestem niezadowolona z jakości obsługi oraz czasu jaki mi to zajęło.
W związku z kończącym się abonamentem na usługi internetowe zgłosił się do mnie konsultant firmy Multimedia. Pani przedstawiła się i wyjaśniła,że dzwoni z propozycją nowej promocji na usługi. Nie zapytała, czy jestem zainteresowana nową rzeczą, czy może przedłużeniem dotychczasowej oferty, lub też rezygnacją, tylko przeszła od razu do prezentacji. Nie umiała jednak powiedzieć mi jaki jest transwer przesyłu danych zaoferowanych w nowej usłudze, do którego biura powinnam się udać w celu przedłużenia umowy, z jej ust padły słowa "musi pani iść do biura tam gdzie płaci pani rachunki", "ale ja płacę przez internet", odpowiedz konsultanktki "a to ja nie wiem".
Ostatnia wypowiedz utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam kontakt z osobą, która nie ma zupełnego pojecia o tym, że może rozmawiać z różnym rodzajem klientów i nie ma odpowiednich kompetencji i wiedzy, by zajmować określone stanowisko.
W sobote wybrałam się do restauracji, żeby odpocząć. Po wejściu do lokalu zostałam przywitana przez jednego z kelnerów i poproszona na górę, gdzie znajdowały się wolne stoliki. Po chwili zjawił się inny kelner obsługujący stolik. Naszykował miejsca do jedzenia - przyniósł podstawki i sztućce, a także zamówione napoje. Złożyliśmy zamówienie, które zostało zrealizowane bardzo szybko. Pan Adam (kelner) zaproponował, iż przyniesie dodatkowe talerze do posiłku, gdyż zaproponowane przez nas podzielenie na dwa talerze nie było dobrym rozwiązaniem. Z uśmiechem powiedział, że lepiej będzie jeśli my podzielimy danie wg własnego uznania. Było to bardzo miłe, widać,że kelner docenia nie tylko swoją pracę a także i klientów. Po skończonym posiłku zapytał jak zmakowało, a także zapytał czy potrzebune jest coś jeszcze. Do każdego stolika podchodził uśmiechnięty, chciaż widać było zmęczenie. Gdy wychodziliśmy podziękował za wizytę a także życzył miłego wieczoru.
Przez cały spędzony czas nie mieliśmy problemów z poproszeniem jakiegokolwiek kelnera o pomoc. Każdy z nich starał się mimo biegania wokół stolików, zauważać potrzeby innych klientów.
Wchodząc do sklepu można było zauważyć brudne schody, natomiast w środku witały czyste koszyki, podłogę oraz półki z towarami, natomiast przyglądając się dokładniej, można było zauważyć, iż na półkach znajdują się braki towarów (pozostawały puste opakowania np. po budyniu) lub też nie był on poukładany. Brakowało także cen niektórych produktów. Obsługa na terenie sklepu także nie była widoczna, poszukując jakiegoś produktu klient, albo musiał udać się do kasy i prosić o pomoc, lub do stoiska z mięsem i serami, albo błądzić między półkami i tracić czas i nerwy. W momencie jednak zapytania obsługi ze stoiska mięsnego odczuwało się niechęć pomocy ze strony pracownika, który dodatkowo nie miał na sobie odpowiedniego stroju pracowniczego. Dodatkowym problemem było dojście do tej osoby. Trzeba było przejść obok stoiska warzywa-owoce, gdzie gromadziły się muszki owocowe, i to nie parę sztuk tylko musiały tam się zbierać już jakiś czas. Nie uatrakcyjniało to zakupów w tym sklepie, a szczególnie zniechęcało do sięgnięcia po jakikolwiek owoc czy warzywo. Panował także w tym miejscu nieprzyjemny zapach. Jedynie pani w kasie była uśmiechnięta i starała zachęcić do zakupów będąc miłą, pomagając i uśmiechając się do klienta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.