Obserwacja dotyczy infolinii.
W mojej firmie po przeniesieniu siedziby z Chorzowa do Krakowa powstał problem ze strony Orange - żaden z pracowników nie był w stanie zrozumieć prośby o przesyłanie faktury na adres Krakowski. W związku z tym z każdym miesiącem rosły odsetki do zapłaty, których nie zgadzałam się płacić ze względu na to, że opóźnienie nie wynikło z mojej strony. Wielokrotne próby wytłumaczenia faktu zmiany siedziby i kwestii dot. odsetek były kwitowane słowami "Tak, tak. zajmiemy się tym nie będzie problemu." Aż w końcu wczoraj Pani z infolinii zrozumiała moje słowa :) Była miła ale nie na zasadzie poprzedników którzy tylko przytakiwali. Od razu zajęła się moją sprawą. Zareklamowała usługę w moim imieniu, oddzwoniła i wysłała smsem dane do przelewu. Czekam jeszcze tylko na umorzenie odsetek.
Po wejściu do kawiarni przywitał mnie uśmiech młodej energicznej menadżerki. Podeszłam do kasy gdzie również uśmiechnięta kasjerka powitała mnie słowami dzień dobry. Byłam nie zdecydowana co do kawy i kasjerka pomogła mi dokonać wyboru - pytała czy kawa ma być słodka, z mlekiem czy bez, z jakimś dodatkiem. Wybrałam kawę "mniej słodką ale słodką z mlekiem" - moje marudzenie nie zniechęciło obsługi. Z uśmiechem na twarzy zaproponowano mi ciasteczko i po mojej odmowie poinformowano o kwocie do zapłaty - reszta i paragon wydane poprawnie - i zaproszono po odbiór kawy na koniec expresu. Pani, która przygotowała moją kawę podała mi ją na "serwis" i uprzejmie wskazała miejsce gdzie znajdują się łyżeczki i cukier. Wychodząc z kawiarni usłyszałam ciepłe do widzenia. Jestem bardzo zadowolona z poziomu obsługi - pomoc i naturalny uśmiech to coś co sprawia, że na pewno tam wrócę.
Po wejściu do lokalu przywitał mnie uśmiech Pani Agaty - blond włosy, lekko kręcone ok.165 wzrostu- i słowa dzień dobry. Podeszłam do kasy i poprosiłam o kawę. Pani kasjerka zapytała mnie czy ma być czarna czy z mlekiem, po mojej odpowiedzi zaczęły się kolejne pytania - ale nie takie wprost : z cukrem czy bez, lecz bardziej pomocne typu czy lubi Pani słodkie kawy, takie z syropem, może z przyprawami? spytała o to czy ma być w niej mleko, czy może chciałabym mleko sojowe do kawy itd. całość naszej rozmowy przypominała mi raczej rozmowę z koleżanką na temat wyboru kawy niż pytania natrętnego kasjera. zdecydowanie była nastawiona na najlepszą obsługę klienta! Gdy doszłyśmy do tego iż najlepszą dla mnie kawą byłby TIGER wymieniła rozmiary i ceny, po czym gdy poprosiłam o dużą zaproponowała mi do tego ciastko, zachwalała je w tak naturalny sposób, że się skusiłam. Wymieniła kwotę do zapłaty, zapłaciłam, dostałam poprawnie wydaną resztę i paragon. zostałam poproszona o podejście na koniec ekspresu w celu odbioru swojego zamówienia. Podeszłam do ekspresu a tam czekała na mnie już uśmiechnięta Magda S... supervisor, podała mi kawę, poinformowała o cukrze i łyżeczkach, które znajdują się nietypowo na podajniku za plecami klienta w trakcie odbioru kawy. Atmosfera wśród tych dwóch pań była sympatyczna, widać, że lubią to co robią i dbają o klienta. Wyszłam z lokalu zadowolona z obsługi i z doskonałym humorem i doskonałą kawą!!!
Od 5 lat jestem klientem firmy Orange [niegdyś Idea]. Do dnia 15.08.2008 nigdy nikt z tej firmy nie dzwonił do mnie, by omówić ofertę firmy, przedłużyć umowę itp.
Lecz owego wakacyjnego poniedziałku, o godzinie 8:45 obudził mnie telefon - numer zastrzeżony.
Odebrałam telefon. Powitały mnie szybkie słowa "dzień dobry" i jeszcze szybsze wypowiedzenie nazwiska osoby dzwoniącej. W pierwszej chwili pomyślałam, że to jakiś żart znajomych i nie chcą, bym rozpoznała ich głos.
Następnie padło pytanie, czy jestem osobą decyzyjną odnośnie oferty, dotyczącej tego numeru telefonu. Odpowiedziałam, że tak. Na co usłyszałam kolejne szybkie słowa, z których dało się zrozumieć "[...] sieć Orange [...] oferty [...]" Następnie już wolniej: "Czy ma Pani czas na przeanalizowanie?" Nie wiedząc o przeanalizowanie czego chodzi odpowiedziałam, że wolałabym telefon w innym terminie. Pani oznajmiła mi sztucznym tonem, jakby recytowała z kartki, że istnieje taka możliwość, zadzwoni ponownie ona lub inny pracownik firmy oraz spytała o odpowiadającą mi godzinę. Poinformowałam ją, iż o godz.20 skończę już wszystkie moje codzienne zajęcia.
Potwierdziła godzinę i pożegnała się.
NIKT Z FIRMY NIE ZADZWONIŁ DO MNIE OD TEJ PORY!!!
W dniu 31.08.2008r ok. godz.13:05 podjechałam na stacje benzynową BP w celu zatankowania samochodu.
Po podjechaniu do dystrybutora podszedł do mnie mężczyzna, pracujący na owej stacji, z uśmiechem na twarzy i pytaniem, czy może w czymś pomóc. Grzecznie podziękowałam. Udał się w stronę innego klienta. Ja zaś po zatankowaniu udałam się w stronę kas.
Po podejściu do kasy pan Paweł przywitał mnie słowami "dzień dobry" i uśmiechem. Odpowiedziałam na powitanie i podałam numer dystrybutora, kasjer zapytał o kartę lojalnościową [gdyby mi o niej nie przypomniał zapewne nie pamiętałabym o niej]. Podałam mu kartę. Zapytał, czy to wszystko. Poprosiłam go jeszcze o zapalniczkę. Zaś on zaproponował mi do tego papierosy, które są jeszcze w starej cenie. Grzecznie odmówiłam. Zakończył transakcje na kasie. Poprawnie wydał mi resztę, paragon oraz wymienił liczbę naliczonych punktów. Życzył mi miłego dnia.
Zostałam obsłużona serdecznie, zauważyłam sprzedaż dodatkową. W każdej chwili mogłam liczyć na pomoc któregoś z pracowników stacji. Zawsze któryś z nich był w pobliżu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.