Wygląd sklepu jest nienaganny. Do wszystkich produktów klient ma łatwy dostęp, są one odpowiednio wyeksponowane. W Duce panuje ład i porządek. Asortyment sklepu jest bogaty i mam wrażenie, że produkty sa wysokiej jakości. Obsługa była bardzo miła i profesjonalna. Sprzedawczyni udzieliła mi wielu rad, była bardzo pomocna i uprzejma. Duka w Galerii Jurajskiej to sklep w 100% godny polecenia.
'Szafa gra' to miejsce, w którym spotkania ze znajomymi zawsze mijają w świetnej atmosferze. To knajpka z klimatem. Latem jest tam jeszcze przyjemniej. Na dole i na balkonie znajdują stoliki dla gości, którzy chcą cieszyć się świeżym powietrzem. Już wygląd zewnętrzny Szafy zachęca do wejścia do środka. Malutka salka na dole z barem to świetne miejsce na spotkanie dla dwojga. U góry znajduje się większa sala z wieloma stolikami w różnym stylu. Na ścianach wisi bardzo dużo ciekawych fotografii. Wystrój moim zdaniem jest bardzo dobry, dzieki niemu w Szafie można sie poczuć całkiem swobodnie. Obsługa jest profesjonalna i bardzo miła. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tego miejsca.
Lodziarnia U Jędrusia w Żarkach Letnisko to przyjemne miejsce, w którym można zjeść pyszne lody. Ceny nie są wygórowane. Obsługa jest przemiła, chętnie udziela porad i wszystko to robi z usmiechem na ustach. W sezonie kolejki w U Jędrusia są zawsze dość długie, co świadczy o tym, że klienci sa zadowoleni. Uważam, że to przyjemne miejsce na randkę, jednak właściciele powinni zadbać o to, by ogródek lodziarni był bardziej przystosowany do przyjmowania dużej ilości gości. Sądzę, że zorganizowanie przestrzeni na zewnątrz zdecydowanie byłoby dla U Jędrusia korzystne.
Cinema City Wolność to typowe cinema city. Obsługa jest bardzo miła i profesjonalna. Zawsze. Czasami kolejki do kas sa dość długie, ale wówczas przy każdym stanowisku jest osoba obsługujaca klientów. W salach kinowych zawsze jest porządek. Niekiedy po seansie niezbyt kulturalni ludzie zostawiają po sobie spory bałagan, jednak do kolejnego wyswietlania filmu zawsze wszystkie siedzenia są juz czyste. Repertuar kina jest standardowy- wyświetlane sa hity na czasie. Obsługa w lodziarnio-kawiarni czy przy stanowisku z popcornem jest bardzo miła i pomocna. Jestem jednak fanką małych, studyjnych kin, w których panuje zupełnie inna atmosfera, a człowiek ma więcej prywatności, dlatego też nie daję cinema city wolność maksymalnej ilości punków.
W Carpe Diem bywałam kiedyś często. Wydawało mi się, że jest tam bezpiecznie, nieszczególnie drogo, prawie wszędzie blisko, więc umawianie się tam ze znajomymi ma same plusy. To jedno z nielicznych miejsc w Częstochowie, gdzie można potańczyć w towarzystrwie normalnych ludzi i przy dość dobrej muzyce, a nie tandetnej techniawce wśród dziewczyn i chłopców o dość niskim ilorazie inteligencji. Niestety im częściej tam bywałam, tym gorsze miałam zdanie o tym miejscu. W końcu cyklicznie zdarzały się tam mnie i moim znajomym dziwne sytuacje, jak na przykład dość natarczywe podrywanie mojej przyjaciółki przez pijanego ochroniarza, wypraszanie grupy kilkunastu osób o godzinie 1 w nocy z baru, co jest według mnie niedopuszczalne w tego rodzaju knajpach, zwłaszcza, jeżeli jedynym powodem ku temu jest fakt, że tych kilkanaście osób to za mało dla barmanów, którzy mają klientów gdzieś i wolą iść sobie do domu. Apogeum bezczelności Carpe Diem osiągnęło dla mnie, kiedy wraz z grupą kilkunastu znajomych wybraliśmy się tam o dosyć późnej porze. Mniej więcej koło godziny 23-24 zaczęliśmy schodzić do podziemnych sal. Drogę zagrodzili nam w sztok pijani ochroniarze, którzy zamiast kulturalnie powiedzieć nam, że właśnie zamykają bar, zaczęli na nas krzyczeć, obrażać i rzucać wulgaryzmami. Usłyszałam słowa: "wyp....lać ku...y". Uważam to za skandal. Może i Carpe Diem ma dwie sale, dla palących i niepalących i kazdy może tam znaleźć miejsce dla siebie, organizuje czasami fajne imprezy, ale skandaliczne zachowanie półmózgich ochroniarzy całkowicie dyskwalifikuje dla mnie ten pub.
Hot house w Myszkowie to dosyć specyficzne miejsce. Część z barem przypomina tradycyjny pub. Kolejna sala, która jest salą dla palących, to miejsce, gdzie można zjeść pizzę czy inne danie, ale przede wszystkim można tu wyskoczyc na piwo ze znajomymi. Sala ta jest dość dziwna. Jak to w hot house, ściany pomalowane są na czerwono. Wszystkie kanapy sa także w tych samych barwach. Tworzy to nieco burdelową atmosferę. Sala na górze jest miejscem moim zdaniem zdecydowanie przeznaczonym dla osób, które przychodzą w tu po to, aby zjeść. Nie wiem czy dania serwowane w Hot House są smaczne, podobno nie olśniewają. Natomiast obsługa jest bardzo sympatyczna i dobrze zorganizowana. Kelnerki przynosza od razu klientom menu, zbierają puste szklanki, są przy tym bardzo uprzejme. Ogólnie nie mogę zarzucić temu miejscu zbyt wiele, jednak nie wyobrażam sobie, by mogło się ono stać czyimkolwiek ulubionym punktem spotkań.
Rzepicha (lub Dzik, jak ktoś woli) to znane miejsce spotkań zarówno młodych jak i zdecydowanie starszych mieszkańców Poraja i jego okolic. Ma on swoich stałych bywalców, którzy od wielu lat wpadają tam co najmniej raz w tygodniu. Rzepicha zawdzięcza to na pewno bardzo miłej obsłudze. Właściciele baru są chyba zawsze w dobrym humorze, skorzy do żartów i zagadywania klientów. Atmosfera w tym miejscu jest niemal rodzinna. Jak to często bywa w wiejskich barach, czasami zdarzają się nieprzyjemne sytuacje jak zaczepki czy nawet niekiedy bijatyki, jednak znany każdemu właścicel- pan Włodek, zawsze szybko opanowuje sytuację. Ceny w Rzepisze są przystępne, można napić się tu piwa, drinków a także zjeść fast-foodowe specjały. Wiele lat temu to miejsce znane było z punkowych koncertów. Od niedawna znów zaczęto organizowac tu tego typu imprezy. Latem Dzik zachęca także dużym ogrodem z oczkiem wodnym, kilkoma altanami, wieloma miejscami do relaksu na swieżym powietrzu. Jest tu nawet grill, z którego za porozumieniem z właścicielem można korzystać (niestety nie wiem na jakich zasadach). Dużym minusem Rzepichy są ubikacje, które znajdują się w osobnym budynku. Latem nie sprawia to zbyt wielkiego kłopotu, jednak zimą przechodzenie przez śnieg nie należy do przyjemności. Nie jestem tylko pewna, czy ktokolwiek ze stałych bywalców jest sobie w stanie wyobrazic to miejsce z inną łazienką. :)
Pizzeria Soffitta w Żarkach miała być chyba konkurencją dla Del Corso, jednak trzeba przyznać, że w żadnej dziedzinie nie może się z nia równać. Owszem, ceny tutaj są niższe, jednak nie są to różnice znaczące. Różnice w jakości pizzy są natomiast ogromne. (ciasto grube i niezbyt smaczne z bardzo obfitymi brzegami) Soffitta świeci pustkami, co raczej mnie nie dziwi. Wystrój jest dosyć oszczędny, niezbyt stylowy, a duże, zapewne wygodne kanapy jakoś nie zachęcają do tego, by na nich usiąść. Dlaczego? Myślę, ze jest to knajpka zupełnie bez polotu i klimatu. Można się w niej poczuć jak w najzwyklejszym fast-foodzie, gdyby tylko nie fakt dość długiego czasu oczekiwania na zamówienie. Obsługa jest raczej miła, choc zdecydowanie nie kipi entuzjazmem, co zresztą nie jest dla mnie szczególnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę gęstość klienteli. Soffitta to miejsce, do którego można wpaść, jeśli nie ma się zbyt wielu pieniędzy w portfelu i chce się napchać, żeby zaspokoić głód, po czym szybko ulotnić. Dodatkowo wielki telewizor jest cały czas włączony na kanale viva, który serwuje najbardziej popularne kawałki wśród fanów niezbyt ambitnej muzyki. Zdecydowanie pasuje to do wystroju tego miejsca, jak i gryzie się z moim wyobrażeniem dobrej pizzerii.
Jazzga to miejsce znane kazdemu, kto zawitał do Łodzi choc na kilka dni. I na pewno warte jest odwiedzenia, ponieważ niemal kazdego dnia odbywają się tu ciekawe imprezy i koncerty. Brama w której znajduje się ten pub jest bardzo ciekawa, a oryginalne, wielkie, metalowe schody prowadzące do knajpy zachęcają do wejścia nawet nieświadomych istnienia Jazzgi przybyszów. Wnętrze nie jest juz tak imponujące, jednak przyjemny klimat, miła obsługa i często zmieniający się wystrój Jazzgi ma wielu fanów wśród Łodzian i nie tylko. Ceny są przystępne, imprezy świetne. Miejsce warte odwiedzenia.
Zodiak to sklep, w którym zawsze można znaleźć piękne, eleganckie ubrania świetnej jakości i ciekawą biżuterię. Jest tu odziez codzienna jak i elegancka, doskonale nadająca się na odświętne kolacje czy nawet wesela. Włascicielka sklepu i jednoczesnie sprzedawczyni zawsze służy radą i uprzejmym słowem, do tego jest żywym przykałdem tego, jak świetnie i stylowo wygląda się w ubraniach z tego sklepu, która w większości jest markową odzieżą Cotton Club. Jak to często bywa, jakość i wygląd przekładają się na cenę. Dlatego dla przecietnie zarabiającej osoby ceny w Zodiaku są niestety wysokie.
Do Muzeum Śląskiego wybrałam się specjalnie na wystawę grupy Łódź Kaliska. Przy okazji obejrzałam wszystkie inne stałe i czasowe wystawy, które obejrzeć można w budynku na ulicy Korfantego. Muszę przyznać, że chyba jeszcze nigdzie nie spotkałam się z tak miłym przyjęciem przez pracowników muzeum. Tutaj panowała wręcz rodzinna atmosfera, a pracownicy chętnie dzielili się wiedzą na temat muzeum i jego eksponatów. Choć wystawa Łodzi Klaiskiej była raczej nieduża i pokazywała zaledwie kruszynkę twórczości grupy, wizytę w Muzeum Śląskim uznaje za bardzo udaną. Znajdują się w nim bowiem dzieła tak znakomitych artystów, że dziwię się, że dopiero teraz postanowiłam obajrzeć te zbiory. Do tego dowiedziałam się wielu ciekawostek dotyczących rozbudowy Muzeum Śląskiego, co jest według mnie nie tylko powodem do dumy dla władz miasta, lecz także dla mnie samej bardzo ekscytującym przedsięwzięciem. Nie moge sie juz doczekać!
Lodziarnio-kawiarnio-bar Kremowa to idealne miejsce dla rodzin, samotnych przybyszów i zakochanych. Wnętrze jest specyficzne i choć uważam, że wszystkie- co do jednego- obrazy powieszone na ścianach tego miejsca są potwornie kiczowate, to mimo wszystko dzięki nim ten lokal ma w sobie jakiś elegancko-dziecięcy, nieporadnie uroczy klimat. Obsługa jest przemiła, profesjonalna i bardzo pomocna. A bogaty wybór dań i trunków ucieszył moje oczy. Piwa, które można zamówic w Kremowej są raczej rzadko spotykane, a juz na pewno bardzo rzadko spotykane w knajpach i to jeszcze w tak przystępnej cenie. Pobyt w tym miejscu to sama przyjemność.
Katofonia to pub usytuowany na jednej z najładniejszych katowickich ulic. Do tego znajduje się w samym centrum, jest to więc ogromny plus. Barmanki są bardzo sympatyczne.Nie jestem stałą bywalczynią tego miejsca, jednak zauważyłam, że odbywa się tam wiele koncertów mniej lub bardziej znanych polskich kapel, co na pewno dobrze wpływa na rozwój kulturalny mieszkańców. No i na tym plusy Katofonii się niestety kończą. Moim zdaniem ceny są nieco zbyt wysokie. W części dla palących chyba nie ma odpowieniej wentylacji, ponieważ człowiek może się w niej poczuć jak Żyd podczas drugiej wojny światowej. Do tego mimo, iż bar znajduje się na parterze, wewnątrz panują wręcz egipskie ciemności. Klienci zamawiają sobie do tego klubu muzycznego chińskie jedzenie z kanjpki obok, co jest dla mnie trochę dziwne.. wisienką na torcie okazał sie pracownik baru, który wynosił puste beczki po piwie, robiąc przy tym rumor jak na placu budowy. Co dziwne był to porządnej postury mężczyzna, dla którego zniesienie dwóch małych, pustych beczek na rękach nie powinno byc problemem. Wolał on jednak zwozic je na wózku po schodach i niemożliwie przy tym halasować. Może trafiłam dość niefortunnie i to jedyny taki dzień wpadek tej knajpy. Tak czy siak nie polecam.
Ceny w normie. Niestety kawa frappe była letnia, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem (na szczęście nie było problemu z ochłodzeniem jej kilkoma dodatkowymi kostkami lodu), a bita śmietana baaardzo słabo ubita. Obsługa miła, nie mam nic do zarzucenia. Wygląd jak na kawiarnię w galerii handlowej całkiem przyjemny. W sumie najprzyjemniejsze miejsce na kawę w Auchan.
Wystrój capri nie jest typowy dla pizzeri. Nie uważam to ani za plus, ani za minus tego lokalu. Jest czysto i schludnie. Ceny nie są wygórowane. Jedzenia bałam się wypróbować, ponieważ wiele osób mi to odradzało, wygląd pizzy tez nie zachęcał do jej skosztowania. Obsługa była bardzo miła, ale niestety niemal za każdym razem przynoszono nam zbyt małą lub zbyt dużą ilość zamówionych przez nas napojów. Capri to miejsce dobre dla ludzi chcących spędzić wieczór przy piwie, głownie pijąc, a nie rozmawiając, ponieważ myzyka gra zdecydowanie zbyt głośno. Przynajmniej w godzinach wieczornych.
Urocze miejsce w niezbyt pięknej okolicy. Herbaciarnia a jednocześnie kawiarenka internetowa i sklep z kawami i herbatami. W czarującym wnętrzu unosza się piękne zapachy. Obsługa jest bardzo uprzejma i kompetentna. Jedynym minusem jest to, ze lody w mojej kawie z lodami były już całkowicie rozpuszczone, a kawa, która powinna być gorąca podawana jest juz letnia. Byc może to jednorazowa 'wpadka'. Ogólnie 'Iga' jest miejscem godnym polecenia.
Personel bardzo miły i dobrze zorientowany w sprawach kanapek, natomiast jeśli chodzi o napoje - obsługujący mnie Pan mówił coś o kawie ekspresso.. :) Kanapka była bardzo smaczna, ale uważam, że ceny są trochę zbyt wysokie. Wygląd lokalu nie był zachwycający, ale w sprawach czystości zdecydowanie nie można mu nic zarzucić.
Częściowo knajpka z włoskim klimatem. W dalszej części fast-food z daniami azjatyckimi. Dosyć dziwne połączenie, ale mojej ocenie będzie podlegała część włoska. Ceny jak na ulicę odchodzącą od rynku niskie, czas oczekiwania na zamówienie- standardowy. Jedzenie smaczne. Jeśli chodzi o obsługę, mam mieszane uczucia, z jednej strony kelnerki zachowywały sie bardzo profesjonalnie, były grzeczne, jednak niedługo przed moim wyjściem otworzyły drzwi restauracji mimo, że na dworze było zimno, a ja siedziałam tuż koło wyjścia. Nie było to zbyt mądre i miłe.
Nie mogę ocenić jedenia, jakie serwowane jest w Rue de Foch, jednak chętnie opiszę swoje ogólne wrażenie dotyczące tego miejsca. Na zewnątrz lokal prezentuje się znakomiecie. Od razu widać, że jest to miejsce z klimatem, zadbane i ciekawe. W środku pubu jest przyjemnie, panuje ciepła atmosfera. Bywałam w tym miejscu późną wiosną- miałam wtedy wrażenie, że jestem gdzieś na południu Italii w nadmorskiej miejscowości. Natomiast kiedy odwiedziłam Rue de Foch zimą i zmarznięta zamówiłam grzane piwo, czułam się jak narciarka w alpach odpoczywająca po mroźnym, sportowym treningu. Nie jest to jednak lokal tani, przynajmniej w stosunku do innych częstochowskich kanjp i pizzerii. Ogólne wrazenie robi pozytywne.
Nie byłam klientką ocenianego przeze mnie zakładu jubilerskiego, ale odbyłam tam miesięczną praktykę studencką, więc dokładnie wiem na jakim poziomie wykonywane są tam wszelkie usługi i jakiej jakości panowie złotnicy wykonują biżuterię. Zdecydowanie jest to miejsce godne polecenia. Wszelkie naprawy wykonywane są błyskawicznie, a ceny usług są stosunkowo niskie. Biżuteria jest świetnie wykonana a materiał używany do ich wyrobu jest jak najlepszej jakości. Ceny na przykład złotych obrączek wykonywanych na zamówienie są zdecydowanie niższe od tych proponowanych w salonach typu Apart czy Kruk, gdzie, moim zdaniem, płaci się jedynie za markę, a wcale nie za jakość. Pracownia złotnicza Stelmach i Szczypczyk ma co prawda malutką siedzibę, która łączy pracownię i sklep z wyrobami z metalu, jednak nie powinno to nikogo zniechęcać, wręcz przeciwnie. Zachęcic natomiast powinien pełen profesjonalizm tych panów. Jeżeli jednak ktoś poszukuje bardzo oryginalnej bizuterii, nie zobaczy jej tam. Polecam więc dla fanów klasycznych świecidełek.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.