Zdziwiło mnie, bo przecież banki nie pracują w weekendy a otrzymałam telefon od konsultantki z działu ubezpieczeń banku BPH. Po odebraniu połączenia usłyszałam, że pani ma dla mnie specjalną ofertę ubezpieczeniową z racji że jestem klientką ich banku i grzecznie zapytała czy nie przeszkadza i czy mam czas na wysłuchanie tego co ma mi do zaoferowania. Zgodziłam się i usłyszałam, że specjalnie dla mnie przygotowano ofertę ubezpieczenia, gdzie z mojej strony wiąże się to wyłącznie z kosztem 26zł miesięcznie (pierwszy miesiąc jest za darmo).Konsultantka poinformowała mnie, że ubezpieczenie zapewnia szeroki wachlarz zabezpieczenia finansowego np. w sytuacji choroby, czyli tymczasowej niezdolności do pracy, utraty pracy, śmierci oraz pomoc w wielu sytuacjach dnia codziennego i nie tylko np. załatwienie rehabilitacji czy zorganizowanie bezpłatnej naprawy sprzętu RTV, AGD, itd. Oniemiałam gdy usłyszałam, że w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego mogę otrzymywać środki pieniężne nawet w wysokości 2000zł jeżeli mam umowę na czas nieokreślony. Ogólnie kobieta mówiła bardzo dużo i bardzo szybko, za szybko. Po przedstawieniu mi całej oferty dopełniła formalności- musiałam udzielić kilku jednoznacznych odpowiedzi typu tak lub nie i tym sposobem zawarta została umowa o ubezpieczenie. Po zalogowaniu się na stronie tego banku otrzymałam również informację dotyczącą tego ubezpieczenia i numer telefonu infolinii. Zadzwoniłam dziś na infolinię, ponieważ wg tego co usłyszałam miałabym dostawać pieniądze z tytułu urlopu macierzyńskiego, co czeka mnie niedługo, więc miałam zamiar dowiedzieć się jakie dokumenty będę musiała ewentualnie przesłać, mało tego obecnie przebywam na zwolnieniu chorobowym, więc też w ramach tego ubezpieczenia miały przysługiwać mi jakieś środki finansowe. W trakcie dzisiejszej rozmowy okazało się, że większość tego co usłyszałam w sobotę to zwykłe kłamstwa lub opcje które zupełnie nie dotyczą mojej osoby. Chodzi tu o to, że ich oferta dla danego klienta uzależniona jest od rodzaju umowy o pracę jaką się posiada. W mojej sytuacji, gdzie mam umowę na czas nieokreślony ubezpieczenie zapewnia mi tylko jakieś środki pieniężne w przypadku utraty pracy w skutek zwolnienia mnie przez pracodawcę, mojej śmierci bądź trwałej niezdolności do pracy. Usłyszałam, że nie mogę uzyskać pomocy z tytułu czasowej niezdolności do pracy, a co do pieniędzy podczas urlopu macierzyńskiego to kompletna bzdura, bo nic takiego nie ma. Okazało się, że oferta dla mnie jest bardzo okrojona porównując z tym co powiedziano mi w sobotę. Na dodatek głupotą ludzką jest dla mnie fakt, że do zawarcia umowy tego ubezpieczenia wystarczyła ustna zgoda podczas rozmowy telefonicznej, natomiast w sytuacji kiedy chcę zrezygnować- zerwać tą umowę muszę zrobić to bezpośrednio w banku.Kiedy zapytałam o lokalizację najbliższego banku konsultantka odpowiedziała mi, że mogę wysłać podanie do Krakowa. Czuję się oszukana, a osoba która wprowadziła mnie w błąd na pewno nie poniesie konsekwencji z tego tytułu, bo jak dało się odczuć w trakcie dzisiejszej rozmowy konsultantka nie poczuwała się do obowiązku sprawdzenia od kogo i dlaczego uzyskałam błędne informacje.
Jak to wszędzie w galerii we Włocławku królują po sezonowe wyprzedaże. Jednym z punktów jakie odwiedziłam był sklep sieci Camieu. Przekonałam się już wcześniej, że można zakupić u nich odzież gustowną i dobrą jakościowo. Wylądowałam obok wieszaków z kurtkami i płaszczami zimowymi. Stała tam informacja, że kurtki już od 54,90, więc zaczęłam oglądać co ciekawego można by sobie kupić. Niestety towaru było zbyt dużo na wieszakach i był tak ściśnięty, że trudno było do czegokolwiek się dostać, żeby obejrzeć. Niestety żadna z pań nie przyszła mi z odsieczą, nikt nie zapytał czy mi nie pomóc, a gdy w końcu sama sobie coś dobrałam po podejściu do kasy nie zastałam tam nikogo. Pani nie była ani szczególnie miła, ani nie starała się mnie zachęcić do czegokolwiek. Po prostu mnie obsłużyła i tyle. Co do wizualnej strony tego butiku i czystości to nie mam szczególnych zastrzeżeń.
Muszę stwierdzić, że po raz pierwszy spotkałam się z tak miłą obsługą. Nigdy wcześniej nie byliśmy z mężem w żadnej z pizzerii tej sieci, ale nie stanowiło to problemu ponieważ obsługa na wejściu przywitała nas, a następnie zaproponowała żebyśmy wybrali sobie dogodne dla nas miejsce po czym otrzymaliśmy karty menu. Praktycznie wszystkie stoliki były zajęte, mimo to nie trzeba było długo czekać na kelnerkę która przyjęła od nas zamówienie. W związku z tym, że zdecydowaliśmy się na własną kompozycję to pani po przyjęciu od nas zamówienia powtórzyła dla pewności jego treść i zaproponowała w międzyczasie napój. Na pizzę czekaliśmy jakieś góra 10 min. Jeżeli chodzi o jakość i smak pizzy to jestem naprawdę pod wrażeniem. W tej pizzerii nie da się odczuć, że zapomniano o nas jako o klientach. W trakcie gdy obsługa krzątała się między stolikami, pilnując czystości na bieżąco oraz proponując klientom w odpowiednim momencie domówienie odpowiednio do sytuacji napoju czy zaproponowanie baru sałatkowego,itp. poprosiłam jedną z kelnerek, aby wyjaśniła mi treść ulotki/reklamy znajdującej się na każdym ze stolików. Ku mojemu zadowoleniu pani udzieliła odpowiedzi na każde moje pytanie. Najlepsze było to, że dało się odczuć, że to co robi każda z osób obsługi nie jest dla nich zwykłą rutyną i obowiązkiem, że robią to z przyjemnością. Są kompetentni i życzliwi. Jeżeli chodzi o wygląd wizualny lokalu i estetykę, to nie ma się do czego przyczepić jak to w każdym z nowo powstałych miejsc. Jedynym elementem do jakiego można by się przyczepić to dosyć wysoki rachunek, ale każdy z nas w tych czasach przyzwyczajony jest, że za dobrą jakość się płaci wysoką cenę.
Moje wcześniejsze wrażenia co do obsługi klienta w bankach PKO nie były zbyt pozytywne, aż do chwili gdy znalazłam się w placówce na ulicy Tumskiej w Płocku. Celem mojej wizyty było wzięcie pożyczki w wysokości 16 000 zł. Jak każdy pożyczkobiorca szłam z ręką na sercu, bo bardzo zależało mi na tej kwocie,a domyślałam się że czeka mnie jakieś załatwianie papierków odnośnie dochodów i rodzaju zatrudnienia co z reguły tylko przedłuża cały ten proces. Okazało się, że w związku z tym, że jestem ich klientem już od jakiegoś czasu i od tego właśnie czasu moje wynagrodzenie wpływa bezpośrednio na konto bankowe obyło się bez wypełniania jakichkolwiek formularzy. W ciągu kilku minut otrzymałam ostateczną odpowiedź czy pożyczka zostanie mi przyznana czy też nie. Mało tego pani która mnie obsługiwała dała się poznać jako zwykła przyjemna i pogodna pracownica, która potrafi normalnie i po ludzku podejść do klienta, spokojnie tłumaczy wszelkie wątpliwości i jak to się mówi " nie wciska kitu". Jedynym mankamentem całej tej wizyty były duże kolejki. Pracowały wszystkie stanowiska, ale z tego co wiem było to spowodowane wolną pracą komputerów. Ponadto dowiedziałam się potem, że PKO redukuje poszczególne szczeble tak, żeby klient mógł zostać obsłużony przez jedną osobę od A do Z wykluczając kilku pośredników co do podejmowania wszelkich decyzji. Uważam, że dla PKO to duży krok do przodu, szkoda tylko, że wiąże się to z dużymi kolejkami. Co do wnętrza placówki, wystroju czy czystości nie potrafię zbyt wiele powiedzieć poza ogólnikami, że było tam czysto i schludnie.
Braki towarów na półkach z napojami i sokami. Sklep czysty, ceny produktów, które kupowałam zgadzały się z cenami w listwach na półkach. Co do wysokości cen produktów to są dosyć konkurencyjne. Towar posiadał dobry termin przydatności. Poprosiłam magazyniera o przyniesienie zgrzewki konkretnego rodzaju wody mineralnej- pracownik był miły i uczynny. Organizację i czas obsługi personelu oceniam bardzo dobrze. Pracownicy wykorzystując fakt, iż liczba klientów na sklepie była mała zabrali się do dokładania towarów. Pracowały dwa stanowiska kasowe. Ekspedientka na stanowisku monopolowym nie znała kodów pieczywa i ciast. Otrzymałam ulotkę z ofertą zakupów. Zostałam obsłużona miło i sprawnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.