W dniu 11 października udałam się na stację BP Szarotka w Bielsku-Białej aby pierwszy raz zatankować paliwo do samochodu. Po zatankowaniu udałam się żeby zapłacić za zakupione paliwo i spotkałam się z bardzo miłą obsługą. Panie ekspedientki sprawnie obsługiwały klientów przez co nie tworzyły się kolejki. Ponieważ byłam klientem po raz pierwszy i nie miałam karty stałego klienta (ale wiedziałam, że taka jest i chciałam ją otrzymać) dlatego mile zaskoczyło mnie, że zostałam zapytana czy taką kartę posiadam. Nie musiałam się sama o nią upominać.
Zacznę od tego, że kontakt z firma Ryłko rozpoczęłam od w sklepie usytuowanym w Bielsku-Białej w "Centrum Handlowym Biała" przy ul. 11 Listopada 1. Chciałam kupić w nim kupić buty "Ryłko" o rozmiarze 38 ale nie było tego rozmiaru. Bardzo sympatyczna pani ekspedientka poinformowała mnie, że przy tej samej ulicy pod numerem ul. 11 Listopada 24 mieści się drugi sklep firmowy "Ryłko" i, że ona zaraz tam zadzwoni żeby sprawdzić czy jest mój rozmiar. Po rozmowie okazało się, że buty są i mogę tam podejść żeby je przymierzyć. W drugim sklepie spotkałam się z równie miłą i kompetentną obsługą. Pani służyła pomocą i poradą. Nabyłam dwie pary butów i otrzymałam rabat 10 %,a dodatkowo gratis pastę do pielęgnacji obuwia.
W dniu 14 października br. udałam się do Hipermarketu Carrefour aby wykorzystać wylosowane parę dni wcześniej w konkursie zrealizowanym przez sklep, "nagrody za kody". Każdy zakup powyżej 20 zł jest nagradzany kuponem, pod którym może być ukryta nagroda pieniężna, doładowanie telefonu itp. Udało mi się wygrać dwa bony prezentowe o wartości 15 zł, które chciałam wykorzystać na zakupach. Zapytałam osobę w Punkcie Obsługi Klienta czy mogę je wykorzystać przy zakupach i otrzymałam odpowiedź, że nie, że dopiero za tydzień ponieważ dopiero po tygodniu bony będą aktywne. Nie zaufałam pracownikowi ponieważ sklep wykazał się już kilkakrotnie w moich oczach brakiem kompetencji i spróbowałam mimo wszystko zapłacić za część zakupów tymi bonami w kasie i udało się co udowodniło, że pracownik sklepu się mylił. Za pozostałą część zakupów chciałam zapłacić kartą kredytową ale otrzymałam informację od kasjerki sklepu, że nie mogę tego zrobić ponieważ terminale bankowe są zablokowane i karty nie przechodzą. Poprosiłam o spróbowanie mimo wszystko wykonania operacji i udało się.
Odwiedziłam sklep pierwszy raz w celu kupienia drożdżówki i zostałam bardzo mile zaskoczona jakością obsługi. Pani ekspedientka była niewymuszenie miła i sympatyczna, choć nie znałyśmy się przecież osobiście. Doradzała co kupić, a czego nie poleca. Wyraźnie była zadowolona z wykonywanego przez siebie zajęcia.
W firmie Teleokno - OKNO HIT z siedzibą w Krakowie zamówiłam w październiku 2007r. okna i rolety antywłamaniowe do domu. Przedstawiciel firmy sam znalazł nas na budowie, zaoferował zakup okien po atrakcyjnych cenach i tak zaczął się kontakt z firmą. Firma z nazwy jest firmą, która prowadzi sprzedaż przez telefon oraz przez regionalnych przedstawicieli, którzy szukają potencjalnych klientów. Pierwszą partię okien otrzymaliśmy w ostatnim możliwym terminie, czyli na granicy dotrzymania umowy, a kolejne dwa okna po dwumiesięcznym opóźnieniu. Każdorazowa próba dodzwonienia się do firmy graniczyła z cudem, ponieważ włączała się tylko automatyczna sekretarka, nagrana na infolinii i nikt telefonu nie odbierał, rzekomo z powodu zbyt dużego zainteresowania. Gdy udało się dodzwonić do firmy i umówić na montaż okien okazało się, że przysłana ekipa zamontowała okna wadliwie i teraz trzeba było zgłosić reklamację. Wciąż czekamy na wykonanie reklamacji, co przeciąga wykończenie prac. Kolejny wadliwy produkt to rolety, które także okazały się niezgodne z zamówieniem.
W salonie optycznym Jasiczek kupuję okulary od lat i generalnie jestem zadowolona z obsługi, poza jednym wyjątkiem. Jedna z pracownic (i zdarza mi się to za każdym razem, gdy trafię na jej zmianę) musi wtrącić niemiłą uwagę na temat używania okularów. Przychodzę do salonu cyklicznie, ponieważ w miarę używania okulary rozregulowują się i zaczynają spadać z nosa. Nikogo z personelu to nie dziwi, że przychodzą klienci (w tym ja), żeby podregulować zauszniki i zawsze chętnie, z uśmiechem to robią. Poza tą jedną panią, od której zawsze na "dzień dobry" usłyszę : "rozregulowały się pani okulary bo źle pani ich używa! Na pewno ściąga pani okulary jedną ręką i nie przechowuje w futerale", co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. W efekcie na samą myśl pójścia do optyka z tą kosmetyczną sprawą czuję się niekomfortowo i myślę, kto będzie mnie tym razem obsługiwał.
W hipermarkecie Carrefour robiłam zakupy. W momencie kasowania należności za wybrane przeze mnie produkty okazało się, że zielony ogórek nie może być sprzedany ponieważ pan obsługujący w kasie nie znalazł kodu, żeby móc skasować wymienione wyżej warzywo. Zapytał koleżanki z sąsiednich kas ale żadna z nich nie znała również kodu na to warzywo. Powiedziałam, że bardzo zależy mi na tym produkcie. Pan powiedział, że po pierwsze jest tutaj nowy, a poza tym nie ma kto sprawdzić na sklepie jak odnaleźć ten produkt w systemie kasowym. Sytuacja opisana nie zdążyła się po raz pierwszy w tym sklepie. Kilka razy musiałam rezygnować z wybranych produktów bo obsłudze nie chciało się sprawdzić kodu lub tłumaczyli, że nie mają czasu żeby sprawdzić żądany produkt.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.