Wybrałem się jak zwykle na cotygodniowe zakupy do hipermarketu Real. Odwiedzam ten sklep najczęściej z trzech powodów. Po pierwsze mam do niego niedaleko, po drugie znajduje się w CH „Karolinka” w otoczeniu ponad 100 sklepów i po trzecie jest dla mnie bardzo przyjazny. Zaraz po wejściu na salę sprzedaży miałem nieodparte wrażenie dziwnej atmosfery. Nadzwyczajna cisza, spokój i niedobitki kupujących. Czasami przemierzając poszczególne alejki czułem się jak bym był sam w sklepie. Dlatego też od paru tygodni obserwuję zmniejszającą się liczbę kupujących i zastanawiam się, czy wpływ na to ma syberyjska pogoda panująca na zewnątrz, czy zagląda nam wszystkim kryzys w oczy i brak pieniędzy? A to dziwne, gdyż jeszcze nie dawno temu opolskie sklepy „Real” należały do ścisłej czołówki pod względem obrotów w Polsce. W tej ciszy było wyraźnie słychać głos dochodzący z megafonu o obniżce odzieży zimowej damskiej i męskiej do 80%, a wszystkie te artykuły w większości umieszczone na środku głównej alejki. Na większości stoisk, z którymi miałem do czynienia panowała senna atmosfera i brak dużej liczby klientów. Na warzywach i owocach rzucały się w oczy dobrze wyeksponowane produkty, których brak w przeważającej większości sklepów tj: limonka, avocado, mango, imbir czy seler naciowy. Ponadto ostatni dzień promocji na mandarynki za 2,99 zł kg, które cały czas były dosypywane do skrzynek. Po dotarciu na dział wędlin i mięsny ludzi także brak, nawet mało widoczni byli sprzedający. Jeszcze szybka wizyta w dziale żywności dla dzieci i tu miła niespodzianka, a mianowicie w ofercie słoiczki z obiadkami firmy HIPP w nadzwyczajnej cenie 3,99 zł za 190g. Ponadto wyjątkowy spokój i senność udzieliła się także obsłudze, gdyż w kilku alejkach stały zalegające palety z wysypującymi się artykułami. Po podejściu do kasy mały szok, ludzi w sklepie wyjątkowo brak, a przy taśmach kolejki do 5 osób. Chyba powodem tego była zbyt mała liczba otwartych kas bo tylko cztery. Od ostatniej wizyty mała zmiana, a mianowicie kasjerzy ubrani w białe koszule i ewentualne niebieskie polary. Pani w kasie była młoda, kulturalna, przywitanie i pożegnanie w obowiązujących standardach ale wyglądała jak by była tam za karę. Tak więc kolejna wizyta dobiegła końca, po której można było zaobserwować pewne zmiany.
Jadąc na poranny seans masażu przejeżdżałem obok Lidla, więc postanowiłem wstąpić. Czasu miałem aż nadto, gdyż wyjechałem z domu wcześniej ze względu na panujące mrozy na dworze (-16ᵒC). Parking był nie duży, za to zadbany, a samochodów jak na lekarstwo. W gablocie plakaty o aktualnych ofertach promocyjnych ale ze względu na warunki pogodowe nie zatrzymałem się przy nich. Przed wejściem można zaopatrzyć się w wózki na zakupy, które nie są przytwierdzone na łańcuchy więc swobodnie bez monety stałem się posiadaczem takiego. Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach to rzadkość aby wózki były dostępne bez wkładania monet. Mały minus za brak małych koszyków na podręczne zakupy. Przy wejściu na salę promocyjna gazetka, a w środku klientów robiących zakupy było bardzo mało. Sklep średniej wielkości, ale bardzo zadbany i w miarę przestrzenny w środku. Na półkach towar łatwo dostępny dla robiących zakupy, ładnie poukładany, a ceny widoczne przy każdym z nich. W pewnym momencie dotarłem do stoiska warzywno-owocowego i tam wszystko w zasięgu ręki. Można nawet nabyć pewne warzywa i owoce, których w zwykłych sklepach tj. „Eko”, „Biedronka” nie znajdziemy, a mianowicie Rukola, Roszponka, czy pomidory koktajlowe. Ponadto wiele innych produktów, które są charakterystyczne tylko dla Lidla. W centralnym punkcie kosze metalowe, a w nich artykuły promocyjne. Przede wszystkim co często się zdarza tygodnie tematyczne, teraz był Tydzień Azjatycki i można było kupić coś nietypowego dla naszej kuchni np. Sajgonki za 5,99 zł - 400g, sos do dań z woka za 4,99 zł – 490g., różne sosy słodko-kwaśne czy typowo azjatyckie przyprawy. Ponadto w koszach oferta dla domu i auta, a w nim warta uwagi plandeka samochodowa za 29,99 zł, w sam raz na aktualną pogodę aby nie zamarzały szyby, torby do bagażnika czy termometry cyfrowe. Nadmienić trzeba, że w koszach panował wyjątkowy porządek, a to rzadkość zwłaszcza w godzinach popołudniowych. Włożyłem jeszcze kilka drobiazgów do wózka jak np. masło, śmietanę, mleczko do kawy czy promocyjny 2l nektar jabłkowy za 2,69 zł, orzechy, miśki, owoce w puszkach i inne. W końcu udałem się do kasy ponieważ czas już mnie naglił. Były czynne dwie kasy, a ponieważ ludzi było mało to od razu podjechałem pod taśmę i zacząłem wykładać towar. Pani w kasie się ładnie przywitała, skasowała wszystkie produkty i podała wyraźnie kwotę do zapłaty. Dodatkowy plus za możliwość płacenia kartą co nie jest możliwe np. w „Biedronce”. Jeszcze miłe pożegnanie i spojrzenie na siebie. Tak więc przypadkowa wizyta przebiegła szybko i bez zakłóceń, a także w miłej i spokojnej atmosferze.
W większości przypadków staram się robić zakupy korzystając i przeglądając wcześniej gazetki promocyjne różnych sklepów. Tak było i tym razem, dlatego też wybrałem się do hipermarketu Real, głównie w celu zakupienia schabu bez kości, który aktualnie był w promocji. Tuż po wejściu do sklepu zorientowałem się, że jak na sobotę to było wyjątkowo cicho i spokojnie, a osoby robiące zakupy gubiły się między regałami. Dlatego też w pierwszej kolejności udałem się w stronę artykułów promocyjnych posegregowanych na osobnych półkach względem cen. I tak za 1 zł można było kupić różne batoniki, a przede wszystkim przyprawy Prymat, za 2 zł już nic ciekawego nie zauważyłem, za 4 zł ketchup Pudliszki, napoje Nestea 1.5 l, czy napój energetyzujący Red Bull, a za 8 zł Pepsi Colę 2x2l, jogurty Activia 8 szt. Oczywiście było jeszcze wiele innych artykułów, ale nie byłem nimi zainteresowany. Następnie udałem się na owoce, a tam jak ostatnimi czasy pełne skrzynki owoców i warzyw. Wszystko wyglądało na świeże i dojrzałe więc zakupiłem mandarynki w cenie 2,99 zł za 1 kg i czerwoną paprykę 8,97 zł za 1 kg. Po owocach i warzywach zacząłem się kierować w stronę stoiska mięsnego, bo to był mój główny cel podróży ale po drodze wstąpiłem na nabiał gdyż tam był w promocji blok sera żółtego Gouda za 15,99 zł kg. Trzeba przyznać, że wszystkie sery były wyraźnie opisane, a ceny widoczne z daleka. W końcu doszedłem do stoiska mięsnego i wypatrywałem, czy jest schab wieprzowy bez kości w cenie 14,89 zł za kg na Dziale Obsługi i po 13,89 zł kg na Dziale Samoobsługi. W związku z tym, że ludzi było mało, to poprosiłem panią aby mi wybrała bo naprawdę wyglądał zachęcająco, a u mnie nie długo chrzciny więc 5 kg znalazło się w wózku. Muszę nadmienić iż wszyscy pracownicy z działów mięsnego, rybnego, nabiału, wędlin i sprzedaży gotowych produktów do spożycia byli ubrani w białe bardzo czyste uniformy, na głowach okrycie z daszkiem. Podszedłem jeszcze na dział samoobsługi sprawdzić, czy tam również znajdował się schab bez kości i rzeczywiście tam był. Był już poporcjowany na tackach, który także wyglądał na świeży i przede wszystkim nie był bardzo tłusty. Zadowolony więc z zakupów podszedłem do kas i tu mała uwaga, a mianowicie brak jednolitych ubrań pracowników obsługi kas nie jest zachęcający. Niektórzy ubierają obcisłe koszulki i prezentują swoje wdzięki, a tu chyba nie o to chodzi. Skoro na innych działach mają jednolite ubrania, to można się pokusić o takowe stroje dla pracowników kasowych. Pomimo tej uwagi cały sklep łącznie z kasami zasługiwał na pochwałę ponieważ był uporządkowany i czysty. Dodać jeszcze muszę, że w tym dniu dla posiadaczy karty Payback przy zakupach za kwotę 100 zł dodatkowo przyznawali 1000 pkt Payback, a przy kwocie za 200 zł + 2000 pkt Payback.
Benzyna drożeje, olej napędowy jeszcze bardziej, a na czymś trzeba jeździć. Ja na szczęście mam zamontowaną instalację LPG, a gaz akurat ze wszystkich paliw drożeje najmniej. Dlatego też odwiedziłem stację BP aby dotankować butlę gazową do pełna. Teren zewnętrzny był zadbany, tym bardziej, że obok stacji znajduje się McDonald’s i wzajemnie się uzupełniają utrzymując ład i porządek w około budynków. Cały teren pokryty był kostką brukową, nie miał dziur ani wyrw. Do dyspozycji kierowców 6 stanowisk do tankowania benzyny i oleju napędowego, a dla instalacji LPG 2 stanowiska, ale 1 dystrybutor. Byłem 2 w kolejce, więc kiedy nadszedł czas na mnie podjechałem pod dystrybutor i zadzwoniłem po pracownika gdyż w Polsce nie można tankować gazu samodzielnie. To dziwne ponieważ w całej Europie można to robić swobodnie samemu. O dziwo już po 30 sekundach oczekiwania pojawił się pracownik stacji (praktykant), który się przywitał i zapytał za jaką kwotę chcę zatankować. Ja zawsze tankuje do pełna więc operacja tankowania się zaczęła. Jeden litr gazu kosztował 2,86 zł, więc udałem się do środka w celu uregulowania kwoty. Przed wejściem na stację produkty szczególnie polecane przez stację tj. zimowe płyny do spryskiwaczy, odmrażacze itp. W środku było przestronnie i czysto. Do dyspozycji gości jest również dostępna kawiarnia Wild Bean Cafe, gdzie można nabyć dowolną kawę i coś przekąsić przed dalszą podróżą. Cały czas czynna jedna kasa, a druga czynna w przypadku gdy drugi z pracowników nie obsługuje nikogo przy dystrybutorze gazu. Zostałem ładnie przywitany i zapytany czy chcę fakturę czy paragon? Po podaniu kwoty do zapłaty podałem kartę płatniczą i dokonałem transakcji. Po zakończeniu transakcji zostałem poinformowany o aktualnej liczbie punktów Payback. Pracownik pomimo tego, że był praktykantem zachowywał się profesjonalne, używał zwrotów grzecznościowych i był miły. Cała operacja tankowania z operacją zapłaty minęła szybko i bez zakłóceń.
Od ponad miesiąca próbowałem wynegocjować z siecią T-Mobile nową umowę na abonament, gdyż aktualna skończyła się w dniu 11.01.2012r. Moje negocjacje polegały na kilkukrotnym łączeniu się z Biurem Obsługi Abonenta i próbie nawiązania rozmowy w celu wynegocjowania interesującej oferty. Niestety, ale wszystkie moje starania były nieskuteczne, a mianowicie chciałem zostać potraktowany indywidualnie ponieważ jestem z siecią T-Mobile, a wcześniej Era od 12 lat. Za każdym razem próbowali mnie potraktować jak każdą osobę próbującą przedłużyć umowę, czyli standardowe postępowanie ze wszystkimi osobami zainteresowanymi na pozostanie z siecią T-Mobile. Zależało mi abym przy nowej umowie zmieścił się w granicach 60 zł – 65 zł za abonament z dużą ilością minut wliczonych w abonament do wszystkich sieci, a minuty darmowe były wymienialne na SMS-y i telefony stacjonarne, jak również komórkowe w Unii Europejskiej. Ponadto chciałbym w atrakcyjnej cenie dostać nowy telefon i pierwszy raz mieć dostęp do internetu. Za każdym razem w rozmowach kończyło się na tym, że mam wygórowane oczekiwania i za taką ofertę trzeba będzie zapłacić, co najmniej 70 zł. W końcu zdecydowałem się napisać do sieci T-Mobile maila ze strony internetowej iBOA, jakie mam oczekiwania, czego pragnę, bo w przeciwnym razie będę zmuszony napisać wypowiedzenie umowy i przejść do innego operatora. Muszę szczerze powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Już po 2 godzinach dostałem maila zwrotnego, iż jest już dla mnie przygotowana nowa oferta i proszą o kontakt gdyż ktoś próbował się ze mną połączyć, ale nie odebrałem połączenia. Więc zadzwoniłem do BOA, a po połączeniu prosiłem o przekierowanie mnie do Działu Utrzymania Klienta. Nagle usłyszałem przemiły głos pani Judyty C., która się przedstawiła i zapytała, w czym może pomóc? Po krótce opisałem jej sytuację, jaka zaistniała i że jest podobno dla mnie przygotowana nowa oferta. Konsultantka w ciepły i miły sposób przedstawiła mi nową ofertę, która wyglądała następująco. Abonament za 59,00 zł, w tym wliczone 400 minut do wszystkich sieci, nowy telefon Samsung Galaxy S Plus w cenie 59,00 zł. Minuty wymienialne na telefony stacjonarne w Unii Europejskiej i do tego w cenie wliczony internet 100 MB. Poprosiłem również, iż zależy mi na darmowych minutach na telefony komórkowe w UE, gdyż w aktualnym abonamencie takowe posiadam. Niestety, ale z grzecznością pani poinformowała mnie, że w tej chwili już nie mają takiej oferty, ale nadmieniła, że mogę wbijając na klawiaturze telefonu komendę *10080# i potwierdzić zieloną słuchawką aktywować pakiet 30 darmowych minut na telefony komórkowe do UE za jedyne 9,00 zł. Muszę przyznać, że po raz pierwszy od miesiąca byłem bardzo zadowolony z oferty, na którą przystałem. Dodać muszę, że konsultant p. Judyta C. była bardzo miła, kompetentna i w szczegółowy sposób przedstawiła mi powyższą ofertę jak również poinformowała mnie o nowych wytycznych dotyczących rachunków. Od tej pory kwoty będą podzielone na dwie składowe abonament i raty za telefon, ale suma będzie dalej dawała 59,00 zł. Nadmieniła również, że w przyszłości w celu wynegocjowania dobrych warunków mam się kontaktować z Działem Utrzymania Klienta. Ponadto dodała, że aktualnie oczekują na dostawę telefonów Samsung Galaxy S Plus, bo bardzo dużo osób jest chętnych na ten model telefonu i czy życzę sobie, aby w momencie wysyłki do mnie kuriera z przesyłką dostał informacyjnego SMS-a. Oczywiście przystałem na taką propozycję. Na zakończenie pani konsultant życzyła mi miłego dnia i świetnych wrażeń w użytkowaniu nowego telefonu.
Wybrałem się do hipermarketu Real w CH Karolinka w celu zrobienia, cotygodniowych większych zakupów. Zaraz po wejściu przywitała mnie uśmiechnięta młoda pani zapraszając do wymiany karty Payback na płatniczą kartę Payback. Podziękowałem gdyż takową kartę już posiadam, ale z innego banku. Ludzi w sklepie było niedużo i można było spokojnie rozpocząć zakupy. Przy wejściu po lewej stronie artykuły promocyjne takie jak kawy wszelkiego rodzaju zwłaszcza do ekspresów ciśnieniowych i nie tylko od 14,99 zł za kawę „Cafe Colombiano Espresso Negro” 250g. Dalej płatki Nestle Chocapic, Nesquik i CiniMinis po 8,99 zł za paczkę 550g, soki Cappy 1l za 4,59 zł i Tymbarki 3x1 l + szklanka za 9,49 zł. Pomimo tego, że był to ostatni dzień trwania promocji na te artykuły było ich naprawdę bardzo dużo, ładnie posortowane i opisane, ale to chyba za sprawą polityki jaką prowadzi Real tzn. nie zdarzyło mi się jeszcze aby kiedykolwiek jakiegoś artykułu zabrakło, zawsze gdy się towar kończył i promocja dalej obowiązywała, wykładali następny. Muszę przyznać, gdy tak spacerowałem z wózkiem i przeglądałem artykuły promocyjne, że natknąłem się na wręcz mega promocje czyli Kalendarze adwentowe - co prawda adwent już dawno minął ale cena tychże kalendarzy była co najmniej zaskakująca, a mianowicie 0,50 zł za jeden kalendarz. Chyba samo opakowanie jest droższe, więc bardzo polecam. W oddali było już widać przygotowania do dnia następnego, czyli rozpoczęcie nowych promocji na poszczególne artykuły, które to wykładano już na półki. Całość tej akcji była bezkolizyjna dla robiących zakupy. Następnie udałem się na stoisko z owocami, a na nim przecenione banany z 5,79 zł na 4,69 zł i nie dlatego, że były stare, bo było wręcz odwrotnie. Ponadto mandarynki po 3,69 zł za 1 kg i pomarańcze po 1,99 zł za 1 kg pakowane w siatkach. Wzrok mój przykuły również cytryny, które wyglądały bardzo smacznie. Ładne, smukłe i bardzo żółte. Idąc dalej doszedłem do stoiska z wędlinami i nabiałem. Był tam wyśmienity ład i porządek, wędliny ładnie pokrojone w plasterki z każdego rodzaju, jak również dostępne w kawałku, opisane i przykryte aby się nie wysuszyły. Ponadto w promocji kiełbasa krakowska po 20,99 zł i kabanosy extra po 37,99 zł, dostępne również pokrojone w kosteczki na tackach w celu posmakowania. Były naprawdę apetyczne. A po drugiej stronie szeroka gama dostępnych serów żółtych, pakowanych w kawałkach i pokrojonych w plastry. Ceny serów zaczynały się od 20,45 zł kg za ser morski. Ekspedientki wszystkie ubrane w białe fartuchy i okrycie głowy z daszkiem. Udając się powoli w stronę kas wstąpiłem jeszcze na stoisko z jedzeniem dla małych dzieci. Wybór ogromny, od małych słoiczków 130g po większe 190g różnych producentów, w zależności od wieku w cenach od 3,06 zł. Po przejściu większej części sklepu i dotarciu do kasy trzeba szczerze przyznać, że ostatnio w hipermarketach Real coś się ruszyło, bo ilekroć tam przybywam to zawsze jest czysto, wszystko ładnie poukładane, asortymentu dużo i ceny się zgadzają z tymi na metkach gdyż wcześniej bywało z tym różnie. Na końcu w kasie miłe zaskoczenie, a mianowicie dla klientów posiadających kartę Payback, z okazji 2012 roku punkty w tym dniu były liczone x 12.
Wybrałem się do sklepu Biedronka w konkretnym celu, a mianowicie po mleko 1,5 %. I muszę przyznać, że w tym sklepie panował wyjątkowy ład i porządek. Ludzi jak na tą godzinę czyli 15:30 było wyjątkowo mało. Parking czysty, gabloty z aktualnymi plakatami reklamowymi. Po wejściu na główną salę sprzedaży pomimo niezbyt dobrej pogody podłogi błyszczały, ale to za sprawą miłej pani, która właśnie maszyną do zmywania podłóg przecierała wszystkie zakątki kafelek, nawet na zewnątrz przed wejściem. Pieczywo świeże, woreczków pod dostatkiem i wyjątkowo kolorowe stoisko z owocami gdyż owoce były piękne i wyglądały na soczyste. Jabłka czerwone z garbami to moje ulubione. Dodać muszę, że wszystkie kosze stojące na środku z artykułami promocyjnymi były ładnie poukładane i opisane z aktualnymi cenami. Taki ład w koszach to chyba dzięki uśmiechniętym dwóm młodym pracownicom, jedna blondynka, a druga brunetka z długimi włosami, które dość sprawnie się uwijały. W końcu doszedłem do mleka, po które tu przyjechałem i jak zwykle się nie zawiodłem, a to dlatego, że chyba nigdzie nie ma tańszego. Mleko 1,5 % kosztuje tu 1,99 zł za 1 l. Oczywiście kupiłem cały karton. Na końcu w kasie młoda pani Bogusława, chyba czekała już na mnie, bo ludzi nie było i z daleka z uśmiechem mnie wypatrywała. Przywitała, skasowała i z uśmiechem na twarzy pożegnała.
Przejeżdżałem obok hipermarketu "Real" i postanowiłem do niego wstąpić. Tym bardziej, że po pierwsze jest to jak dla mnie bardzo przyjazny hipermarket, a po drugie w tym dniu zaczęła obowiązywać nowa oferta promocyjna. Już po wejściu na salę sklepu zaobserwowałem, że ludzi jest jakby mniej ale za to towaru i produktów z oferty promocyjnej dużo więcej niż zwykle. Tym bardziej, że większość tych artykułów jest rozłożonych przy wejściu w głównej alejce. Nadmienić trzeba również, że w całym sklepie panował wyjątkowy ład i porządek. Artykuły promocyjne świetnie wyeksponowane i opisane tj. czekoladki "Merci" za 10,99 zł - 250 g., czekoladki I Love Milka w kształcie serca za 12,99 zł - 150 g., bombonierki "Boutique" za 15,99 zł - 300 g. + 7,99 zł - 300g. jak kupi się się dwie. Te artykuły wystawione były z myślą o zakupie dla babci i dziadka z okazji zbliżającego się ich święta. Przy wejściu po prawej stronie coś dla dzieci i młodzieży czyli gry na konsole i komputery poukładane w formie TOP 10. Ponadto na elektronice można było kupić w bardzo dobrej cenie kartę micro SD/HC 8GB 3 in 1 w cenie 44,95 zł. W tym zestawie byłą karta pamięci SD/HC 8 GB, adapter SD, adapter USB - cały zestaw naprawdę godny polecenia. Idąc dalej środkiem można natrafić na CocaColę 2l x 2 szt. w cenie 8,99 zł + 200 pkt. dla posiadaczy karty Payback. Oczywiście nie omieszkałem jej kupić, bo to podstawowy trunek w mojej lodówce. Natrafiłem również na Olej z oliwą z oliwek Oliwer 1l w cenie 5,99 zł szt. Gdy doszedłem do stoiska z warzywami i owocami, to również byłem pełen podziwu. Wszystkie skrzynki poukładane, a w nich towaru po brzegi. W tym wszystkim rzucały się w oczy pomarańcze 1 kg za 1,99 zł pakowane w siatkach. W związku z tym, że jestem szczęśliwy ojcem 5 miesięcznej córki udałem się jak zwykle do działu dziecięcego i tu także miła niespodzianka, a mianowicie Pampersy Sleep & Play rozmiar 3 w cenie 28,95 zł za 58 zł + 500 pkt. dla posiadaczy karty Payback. To bardzo dobra cena gdyż po przeliczeniu jeden Pampers kosztuje 0,49 zł. Ponadto bez promocji można tu się zaopatrzyć w mleko modyfikowane Bebilon Comfort 1 lub 2 w cenie 26,19 zł za puszkę 400 g, co jest najtańszą ofertą w mieście Opolu. Żeby pochwał było mało to cały czas między alejkami i półkami krzątali się pracownicy układając, przekładając i metkując różnorodne produkty. I tak z przypadkowej wizyty uzbierały się całkiem spore zakupy.
Na początku tygodnia przeglądałem sobie gazetki promocyjne różnych sklepów w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby się nadawać na prezent od 5 miesięcznej wnuczki dla babci i dziadka z okazji zbliżającego się ich święta. Oczywiście z uśmiechem na twarzy znalazłem takowy prezent w gazetce z Kauflanda, a mianowicie Kubek Dziadka i Kubek Babci poj. 300 ml w cenie 6,49 zł sztuka.Cena sama w sobie jest niewiarygodna. Więc zaplanowałem sobie wyjście do tego sklepu w dn. 19.01. , bo od tego dnia obowiązywała gazetka promocyjna. Pełen nadziei, a zarazem szczęścia, że nie będę musiał nic innego kombinować z zakupem prezentu przybyłem do sklepu Kaufland 19.01.2012r. o godz. 10:30 (sklep czynny od godz. 7:00) na konkretne zakupy. Oczywiście nadmienić trzeba, że w sklepie jak zawsze czysto, dużo miejsca, a i obsługa uśmiechnięta. Promocyjne produkty zawsze są umieszczone na środku szerokich alejek, aby były łatwo dostępne i nie trzeba by było ich szukać. Tak więc zabrałem się do przeglądania wszystkiego co było w tych koszach. Po około 15 min. zorientowałem się, że sklep się kończy, a kubka w dalszym ciągu w koszyku brak. Postanowiłem więc zapytać przechodzącą panią (bardzo elegancko ubraną - chyba kierownik sali) o poszukiwane kubki. Niestety pani z uśmiechem na twarzy, oczywiście była bardzo miła przekazała mi, że owe kubki już się skończyły. Więc ja pytam jak to możliwe skoro sklep jest czynny od godz. 7:00, a jest godz. 10:45 i produkty promocyjne obowiązują do 25.01., a kubków już nie ma. Przemiła pani oznajmiła ze zmartwieniem, że było ich tylko 10 sztuk. Proszę sobie wyobrazić moje rozgoryczenie, a także zmartwienie, że nic już nie potrafiło tego zrekompensować, nawet pozostałe zakupy, które zrobiłem w równie dobrych cenach. Mandarynki za 2,99 zł - kraj pochodzenia Hiszpania i trzeba przyznać, że naprawdę było warto gdyż większość była bardzo ładnych i słodkich. Ponadto bardzo dobra cena zawieszek do WC Domestos Double Power (różne rodzaje) w cenie 4,99 zł sztuka, chyba najtaniej w Opolu, bo nigdzie tańszych nie spotkałem oraz czekoladki Merci w cenie 22,79 zł opakowanie 400 g. I nawet przemiła obsługa w kasie, a także pozostałe zakupy pozostawiły niesmak. Chyba dobro i zadowolenie klienta w tym sklepie zeszło na dalszy plan. Przede wszystkim liczy się ściągnięcie klienta na promocyjne produkty, które kończą się, zanim tak naprawdę na dobre się zaczęły. Szkoda!!
Jak to w życiu bywa, musiałem się udać z dzieckiem 5 miesięcznym do okulisty i tu pierwszy szok. Próbowałem się zarejestrować do specjalisty w Opolu przy WCM ale niestety pierwszy wolny termin to 29.05.2012r. pomimo, że przy zatkanym kanaliku powinni mnie przyjąć szybko. Powiedziałem sobie, że o nie! Potrzebuję wizyty teraz, więc wyszukałem gdzie owa okulistka przyjmuje prywatnie i nagle termin znalazł się na 13.01.2012r. ale odpłatny. Więc przyszedłem do POL-OPTYK o godz. 14:40. Przywitali nas ładnie, wszędzie czysto, kafelki z połyskiem, myślę sobie będzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Już po wejściu do gabinetu i przedstawieniu problemu pani okulistka nas potraktowała nas bardzo nieprzyjemnie twierdząc, że z zatkanym kanalikiem przyjmują w WCM szybko. Staraliśmy się wytłumaczyć, że byliśmy się u niej zarejestrować przez NFZ ale pierwszy wolny termin to 29.05. Oczywiście stwierdziła, że to niemożliwe będąc przy tym bardzo nieprzyjemna i prawie arogancka. Po przejrzeniu oka i próbie kilku ucisków w celu odetkania kanalika zastał nas kolejny szok. Pani woła do nas 60 zł. No nic, skoro prywatnie to trzeba zapłacić, wypisując przy tym receptę z kropelkami do oka. Żeby szoków było mało to owa okulistka przepisała nam receptę bez refundacji czyli 100% ponieważ dziecko nasze nie ma jeszcze nr pesel i dlatego pani doktor uznała, że nie jest ubezpieczone. Tłumaczymy z żoną pani, że u innych lekarzy na recepcie wpisują nasz pesel w celu aby dany lek był zrefundowany. Niestety ale specjalistka była nie ugięta. Szkoda, że przy wizycie prywatnej, ktoś był tak bardzo nieprzyjemny i obcesowy biorąc przy tym 60 zł. za wizytę, a wszelkie tłumaczenia nie docierały do lekarza. Nadmienić trzeba, że owa pani okulistka jest jedną z niewielu takich specjalistów do dzieci z okulistyki.
W dniu 10.01.2012r. wybrałem się do sklepu "Carry" gdyż lubię robić w nim zakupy, a zwłaszcza kiedy nadchodzi czas wyprzedaży, bo wtedy naprawdę za dobrą cenę można sobie wybrać ciekawą rzecz. I tym razem znów tak było. Zaraz po wejściu na większości artykułach wiszące wywieszki z cenami dochodzącymi do 70% przeceny. W tym koszule z długim rękawem w cenie 39.99 zł, czy swetry zapinane lub nie w cenie 49,99 zł i 59,99 zł, a także bluzki z długim rękawem w cenie 29,99 zł. Należy dodać, że koszul, swetrów czy bluzek było do wyboru z co najmniej 20 modeli. Na dziale damskim podobnie, znów swetry, koszule, bluzki w cenach podobnych jak na dziale męskim. Sklep był nieduży, a mimo to w nim trzy pracownice ubrane elegancko, miłe, uśmiechnięte i na dodatek non stop przyklejały nowe wywieszki z cenami promocyjnymi do różnych artykułów. Trzeba także dodać, że jak na tak mały sklep to towaru było sporo i co najważniejsze wszystko równo poukładane, wywieszone tak aby każdy w sposób łatwy, dostępny mógł spokojnie wybrać sobie i przymierzyć wybraną rzecz. Po przymiarce pracownica sama odbiera od nas rzeczy i ponownie podchodzi do półki układając je jak wcześniej. Wszystko to wygląda jak dobrze zaprogramowany komputer ale nikt z pracujących nie daje po sobie tego poznać bo wszyscy są radośni i uśmiechnięci. Należy także nadmienić, że pomimo fatalnej pogody w sklepie kafelki są zawsze bardzo czyste. Oczywiście wizyta była bardzo owocna gdyż w bardzo ciekawych cenach kupiłem trzy różne koszule wydając niewiele ponad 100 zł.
9.01.2012r. wybrałem się z dzieckiem 5 miesięcznym do Poradni Patologii Noworodków i Wcześniaków na badanie USG przezciemieniowe. Już przy samym wejściu byłem oczarowany tym miejscem. Budynek wyremontowany, przyjaźnie pomalowany dla dzieci z malowanymi postaciami na ścianach. Poradnia bardzo czyściutka, zadbana, kolorowa dookoła ciesząca oko każdego, nie tylko dzieci.Przy wejściu na początku Rejestracja, a w niej pani bardzo miła, życzliwa i uśmiechnięta. Można z nią wszystko załatwić. Zarejestrowaliśmy się i pani poprosiła na ważenie, a następnie skierowała nas do odpowiedniego gabinetu. Po krótkim okresie oczekiwania z gabinetu wyszedł lekarz i poprosił nas do środka. Na pierwszy rzut oka można było się spodziewać niezbyt miłej obsługi, i tu niespodzianka. Nic bardziej mylnego, pan starszy ale przemiły, z uśmiechem na twarzy opowiedział czemu ma służyć takie badanie. Nawet chwilę pobawił się z dzieckiem aby rozładować napięcie. Wszytko przeprowadzone w sposób profesjonalny i przyjazny dla małego dziecka. Wszyscy pracownicy ubrani w białe fartuchy, mili i uśmiechnięci. Na korytarzu w poradni wiele przewijaków dla dzieci, dostępne bardzo czyste toalety. Takie podejście do pacjenta zasługuje na wielkie uznanie. Widać, że pacjent jest tu priorytetem. Oby więcej takich przychodni.
Sklep Kaufland w Opolu jest od ok. 1 roku, więc w środku wygląda ładnie i schludnie. Asortymentu jest bardzo dużo, czasami do wyboru do koloru. Szerokie alejki pozwalają poruszać się po sklepie swobodnie, dzięki temu klienci nie przeszkadzają sobie w robieniu zakupów. Ceny w większości przypadków są atrakcyjne, a towar na półkach łatwo dostępny. Towar promocyjny z gazetki wyeksponowany w metalowych koszach jest na środku alejek. Pomimo tego, klientem tego sklepu bywam rzadko z powodu właśnie owych promocyjnych gazetek. Już kilkakrotnie zdecydowałem się na przyjazd do sklepu z chęcią zrobienia zakupów towaru promocyjnego i srogo się zawiodłem. Często danego artykułu już nie było w promocji gdyż podobno został wyprzedany. Dziwne to bo dwa razy zdarzyło się, iż w sklepie pojawiłem się w pierwszy dzień obowiązywania promocji w godzinach rannych i niestety także danego towaru już nie było. Wydaje mi się, że czasami celowo umieszczają dany asortyment w promocji tylko po to aby ściągnąć klienta do sklepu, a samego towaru w promocji jest dosłownie kilka sztuk albo nie ma go wcale. Nawet pani w informacji bywa zdziwiona, że promocyjnego artykułu już nie ma i rozkłada tylko ręce. Myślę, że nawet kierownictwu nie zależy na klientach ponieważ nie reaguje zgłaszanie takich uwag.
W dniu 19.12. odwiedziłem sklep Reserved w Opolu w CH Karolinka w celu zrobienia zakupów pod choinkę. Byłem wyjątkowo miło zaskoczony tą wizytą, która okazała się niezwykle owocna. Szukałem ciekawego ubrania, aż w końcu znalazłem tyle tylko, że bez odpowiedniego rozmiaru. Pomijam fakt, że w takim przed świątecznym czasie trochę kiepsko było z utrzymaniem porządku i ładu ze wszystkimi rzeczami, ale i tak było w miarę czysto. Natomiast pani, do której podszedłem w celu zapytania o poszukiwany rozmiar była nadzwyczaj miła i pomocna. Powiedziała, że innych rozmiarów nie posiada ale może w systemie sprawdzić czy w innych sklepach Reserved w Opolu nie ma poszukiwanego rozmiaru. I rzeczywiście znalazła w sklepie Reserved w CH Solaris. Zapisała na kartce nr telefonu do sklepu, kod kreskowy poszukiwanego produktu i z uśmiechem przekazała mi taką informację z kartką. Muszę przyznać, że nawet nie wiedziałem, iż można w taki sposób sprawdzać możliwość zakupów w innych sklepach. Pani pomimo tego iż została oderwana od swoich obowiązków była niezwykle miła i bardzo pomocna. Polecam takie rozwiązania w sklepach. Oby więcej takich możliwości w różnych sklepach sklepach odzieżowych i nie tylko.
Zawitałem do sklepu HUMANIC w Karolince w Opolu w celu kupienia butów. Sklep świetnie prosperujący. Każda pracująca tam osoba przy wejściu klienta mówi głośno "Dzień dobry", a po 2 min. krzątania się po sklepie podchodzi jeden z pracowników i pyta czy może w czymś pomóc. Podłogi czyste, personel dobrze ubrany, miły i uśmiechnięty, a asortyment dobrze rozłożony, ceny dobrze widoczne przy każdym produkcie. Widać, że w tym sklepie personel jest dla klienta, a nie odwrotnie. Ceny co prawda są niezbyt niskie ale obuwie są doskonałej jakości i zawsze na gwarancji. Przy płaceniu czasami można nawet skorzystać z dodatkowej obniżki, którą proponuje kasjer. Naprawdę polecam ten sklep!
Rozmawiałem z konsultantem ERY w celu uzyskania pomocy, gdyż sprzedali mi telefon, a w przeciągu trwania gwarancji był w serwisie trzy razy. Wada zawsze ta sama, usterka wyświetlacza dotykowego. Za trzecim razem serwis LG odmówił wykonania naprawy. Konsultant, z którym miałem przyjemność wysłuchał mnie, a pomoc którą mieli mi udzielić to sprzedaż dla mnie nowego telefonu. Niestety, pan stwierdził iż to nie jest "Caritas" i nie pomoże mi w moim problemie. Dodałem również, że jestem klientem ERY od 14 lat ale i to nie pomogło. Zostałem więc bez telefonu gdyż naprawić mi go nie chcieli, a i sprzedać także nie chcieli. Spodziewałem się większym zainteresowaniem moim problemem i jakąkolwiek pomocą ale się srogo rozczarowałem. Nadmienić trzeba iż konsultant był wyjątkowo nieprzyjemny.
Bank CitiHandlowy zaproponował mi ofertę mimo tego iż nie miałem u nich konta. Ofertą była karta kredytowa. Umówiłem się z panią na wizytę w domu i ku mojemu zdziwieniu pojawiła się pani w wyznaczonym terminie i przystąpiliśmy do rozmowy. Pa paru zdaniach przystałem na ofertę gdyż była ciekawa i zaczęliśmy wypełniać formularze, wnioski itp. Nagle zorientowałem się iż pani nie pokazała mi identyfikatora. Gdy o niego poprosiłem okazało się, że nie posiada takowego i dopowiedziała, że jestem pierwszą osobą która chciała zobaczyć identyfikator. Trzeba przyznać, że mimo to była bardzo miła i nie zdziwiona moją uwagą. W związku z powyższym umówiłem się z nią na wypełnienie dokumentów w oddziale banku w innym terminie. Pani, z którą miałem przyjemność była bardzo kompetentna i znała dobrze swoje produkty. Co prawda czas oczekiwania na kartę wydłużył się ale ogólna opinia dobra.
Dziękujemy za wyrażoną opinię na temat naszego Banku. Bardzo miło nam, że jakość obsługi została przez Pana doceniona. Jednocześnie pragniemy wyjaśnić, że agent oferujący nasze produkty jest zobowiązany do posiadania stosownego identyfikatora. Pragniemy przeprosić za niedogodności, które wyniknęły z faktu, że osoba, która Pana odwiedziła nie przedstawiła odpowiedniego dokumentu. Mamy nadzieję że w naszej dalszej współpracy damy Panu wiele powodów do zadowolenia. Pozdrawiamy serdecznie, Biuro ds. Jakości i Współpracy z Klientem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.