Jadąc rano na stację benzynową miałam mało czasu ,więc gdy zobaczyłam przy dystrybutorze pana poprosiłam o zatankowanie za 100zł.,a ja pójdę zapłacić bo się bardzo spieszę,pan spojrzał się na mnie jak na osobę z innej planety mówiąc,czy nie widzę,że stacja jest samoobsługowa i on nie jest od tego,przeprosiłam mówiąc,że przed chwilą nalewał pan paliwo panu ,on na to ,że to jest znajomy i oni rozmawiają,a ja im w tym przeszkadzam,odwróciłam się na pięcie wsiadłam do samochodu i odjechałam.Pojechałam na stację 1km.dolej i o dziwo ta stacja też jest samoobsługowa,ale wyszła przemiła pani i spytała się czy wczymś mogłaby pomóc,byłam w szoku ,że na tej stacji można być życzliwym dbającym o klienta ta stacja to ''BLISKA'' i jak z samej nazwy wynika ,że jest nam bliska brawo.
Bardzo lubię robić zakupy w tym markiecie,a to dlatego ,że tydzien przed wybraniem się do sklepu wiem już co będzie w ich ofercie ,poprzez otrzymaną gazetkę promocyjną do domu,wchodząc do sklepu czuje się przyjemną atmosferę,asortyment na półkach poukładany przejrzyście,,według norm i kryteriów,bardzo czytelny dla zwykłego człowieka robiącego zakupy.Wystruj sklepu odpowiedni do pory roku,wszystko odpowiednio oświetlone,promocje i hity tygodnia dobrze zaznaczone,asortyment duży,bardzo mnie cieszy ,że mogę skosztować produktów,które mi smakowały będąc u siostry w niemczech,jak to się mówi jesteśmy bliżej europy,i to jest plus dla takich sklepów.Mam tylko jedno zastrzeżenie na 6 działających kas działają tylko dwie góra trzy,więc trzeba swoje odczekać.
Z opowieści męża,wchodzę do apteki witam się ,pani nie odpowiada na moje dzień dobry,jest zła ,że musi tu stać ,bo to niedziela,podaję jej receptę ,robi się coraz bardziej zła i nieprzyjemna,sprawdza coś na komputerze i jak nie ryknie że ta recepta jest żle wypisana ,niezgadza się pesel pacjęta,każe przyjść żonie ,mąż mówi ,że ja jestem pozabiegu i czekam w samochodzie bo wczoraj miałam operację,że czuję się żle,ja tylko dostałam taką receptę i to nie jest moja wina,rykneła proszę przynieść żony dowód,coś naniosła,pokreśliła ,wydała w końcu mi lekarstwo,bardzo grzecznie poprosiłem o coś przeciwbólowego,bo żona jest po operacji i co by pani magister zaleciła,ryknęła,że ona nie jest od tego,żeby nie była to niedziela i tylko ta apteka pełniła dyżur,powiedziałbym jej parę słów i wyszedł,trzaskając drzwiami,ale ugryzłem się w język,po przyjściu do samochodu mąż opowiada mi całe zajście,jestem w szoku,jak tak można się zachowywać,to ta pani powinna nam służyć pomocą i dobrą radą,a nie traktować nas z góry,robiąc nam łaskę ,że nas obsłuży,jak się niepodoba niech zmieni pracę
Wystawiona ocena dobra z plusem dotyczy pielengniarek i salowych,i tu jeszcze raz można potwierdzić zaangarzowanie personelu ,a nie lekarzy oni poprostu mają nas za zło konieczne.Moje spostrzeżenie i odczucie z przyjęcia do szpitala,jest ranek 26.2.2010r mam ostre bóle w prawym boku,jadę do przychodni lekarzy rodzinnych w mojej miejscowości,zostałam zbadana przez lekarza dyżurującego w tym dniu,potwierdziła moje przypuszczeniaże to zapalenie wyrostka robaczkowego,trzeba natychmiast jechać do szpitala dostałam skierowanie,miła pani doktor widząc mój ból spytała się czy może mnie ktoś odwieść z rodziny,bo jak nie to ona może wezwać pogotowie,wyszłam z przychodni zadowolona z usługi,nawet zostałam przeproszona za ból ,którego doznałam podczas badania,pomyślałam niebędzie tak żle ,13 popołudniu jadę na szpital,w izbie przyjęć czekam 35min.na lekarza,badanie potwierdzenie dolegliwości ,jadę na chirurgię,znowu badanie bo ordynator chcę mnie zbadać ,pomyślałam znowu ból,ale będzie dobrze ,bo to przecież ordynator,potwierdzenie diagnozy ostre zapalenie wyrostka,będąc niemiłym,nieznoszącym sprzeciwu,ani żadnych sugesti czy pytać,ja tu żądzę i basta,więc pielęgniarka pyta czy ma szykować laparoskop do wykonania zabiegu,ordynator na to jest 14 ja jadę do domu,zabieg jutro,proszę dać kroplówki ,aby się nierozlał,i przygotować pacjętkę na jutro,szok,teraz sobię pocierpię,i tu są te dobre anioły co o nas dbają czyli pielęgniarki,porozmawiały,przytuliły,pogłaskały po ręce będzie dobrze i było dobrze,doglądały,ciągle pytając czy boli,czy nie dać zastrzyku przeciwbólowego chwała im za to,rano sobota zabieg,po zabiegu myślę sobie żyję niedziela jestem w domu będę żyła?
Bardzo lubię robić zakupy w tym sklepie ,czysto,personel miły,zawsze powiedzą co jest świeże ,co wczorajsze,poprostu bieżesz na swoją odpowiedzialność,są przeceny,zawsze pierwszy plasterek odcinją i mam świeżą karmę dla psa,chwała im za to ,że nie idą na ilość tylko na jakość,oby takich miejsc było więcej
Ogólnie mówiąc sklep na pierwszy rzut oka wygląda przytulnie,na półkach towar posegregowany według opisów,pani ciągle zerkająca co robi klient,obeszłam cały sklep w 8min.,wiedząc gdzie co leży i co ile kosztuje,oczywiście były promocje ,że tylko u nas jest taniej,zbliżając się do stoiska mięsnego zaczeło robić się mniej przyjamnie.Zaniepokoił mnie trochę dziwny zapach postanowiłam kupić wędliny,stojąc i zastanawiając się co wybrać ,podeszła znajoma pani zza lady ,porozmawiały ,pośmiały się ,no i pani poprosiła 8 plasterków szynki,po czym pani sprzedająca pokiwała głową,wiec pani wybrała inny produkt,pani znów pokiwała głową,że nie ,więc co jest świeże zapytała jej znajoma więc pani wyliczyła jej produkty ,które mażna kupić,podziękowała i poszła do kasy,postanowiłam sprawdzić czy mi też odradzi kupić te produkty co jej znajoma,zapytałam co jest świeże pani odpowiedziała,że wszystko,podziękowałam i odeszłam z niczym ,wniosek dobrze miać znajomą za ladą wtedy kupisz świeże
Pani na stoisku monopolowym obsługując mnie żuła cukierka mlaskając przy tym otwartą buzią zła ,że ją ciągle o coś pytam kazała zastanowić się co chcę wziąwszy drugiego cukierka do buzi robiąc to jeszcze głośniej zrobiło mi się niedobrze na ten widok ,wyszłam ze sklepu zła na siebieże nie zwróciłam jej uwagi
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.