Korzystając z promocyjnej oferty restauracji na "pierogową ucztę" udałam się do restauracji z kuponem promocyjnym. Restauracja z zewnątrz wyglądała dość niepozornie: przed wejściem ławki pod parasolami z logo piw. Nie spodziewałam się zbyt eleganckiej restauracji w środku. Wchodząc szybko zmieniłam zdanie- jasne i przestronne wnętrze. Zajęłam wybrany przez siebie stolik, po kilku minutach czekania podszedł kelner. Wręczyłam mu zakupiony kupon upoważniający do promocyjnego dania. Kelner zabrał kupon i bez wyjaśnień odszedł. Było to dość niemiłe ponieważ dłuższą chwilę siedziałam nie wiedząc o co chodzi- czy poszedł po kartę dań, po moje danie z kuponu czy... Po kilku minutach wrócił z menu również nic nie wyjaśniając. Dopiero za trzecim razem udało mi się dowiedzieć od kelnera co mogę zamówić w związku z kuponem i jakie są warunki promocji. Moje niezadowolenie znikło tak szybko jak otrzymałam talerz pierogów :) Były na prawdę smaczne. Smakosze mogą znaleźć coś dla siebie. Dodatkami była śmietana i skwarki - podane w kokilkach, niestety w ilości opłakanej, na pewno nie adekwatnej do ilości zamówionego dania. Ogólnie restaurację oceniam dobrze za smak podawanych potraw. Obsługę na poniżej oczekiwań.
Miałam wizytę w banku ponieważ chciałam rozwiązać umowę o prowadzenie rachunku bankowego. Wchodząc do oddziału zauważyłam kilku osobową kolejkę do 2 z 3 czynnych okienek przy ladzie. Nieco dalej stanowiska ze stołami przy których siedzieli konsultanci do obsługi klientów banku - też 2 z 3 były czynne. Przy jednym siedziało 2 pracowników banku, drugie wolne. Odczekałam chwilę, mając nadzieję, że konsultant przy wolnym stanowisku mnie zaprosi do siebie ale niestety. W końcu zniecierpliwiona podeszłam sama. Załatwiając swoją sprawę słyszałam jak przy stanowisku obok pracownicy banku rozmawiają ze sobą. W moim odczuciu zbyt luźno jak na stosunki między pracownikami w obecności klientów. Wygląd Pani też budził dwuznaczne skojarzenia- rezolutna z miną co najmniej dziwną nie wzbudzała pozytywnych emocji. Czułam się urażona ich rozmową podczas kiedy ja musiałam bezskutecznie czekać aż któryś z konsultantów zainteresuje się mną. Po załatwieniu swojej sprawy czekałam w kolejce do lady, gdzie już tylko 1 z 3 stanowisk było dostępne. Po odczekaniu około 15 minut szybko wypłaciłam gotówkę i wyszłam. Sam bank, ich ofertę i obsługę klienta oceniam bardzo dobrze. Ale zachowanie pracowników względem siebie nawzajem w tym oddziale na zdecydowanie zbyt rezolutne -aż czasem niesmaczne.
W niedzielę wieczorem postanowiłam zamówić pizze. Wstąpiłam do pobliskiej mi małej pizzerii znajdującej w "Galerii Jan" w Dobczycach.
Już wchodząc zauważyłam, że tego dnia jest dużo klientów i pewnie będę musiała długo czekać na zamówienie.
Podeszłam od razu do baru by złożyć zamówienie na ulubioną pizze. Kelnerka przyjmująca zamówienie, choć widziałam, że ma bardzo dużo pracy tego wieczoru była bardzo miła i uprzejma. Na wstępnie zostałam powitana promiennym uśmiechem. Zapytałam Panią ile będę musiała czekać na zamówienie, zdziwił mnie krótki czas oczekiwania-zaledwie 15 minut. Czekając na zamówioną na wynos pizze przygadałam się lokalowi. Bardzo przyjemne wnętrze, da się w nim odczuć miły i ciepły klimat. Stoliki na większą i mniejsza ilość osób, dla rodzin z dziećmi specjalne krzesełka dla dziecka -to duży plus, rzadko spotykany w takich małych lokalach. Widać było, że bardzo dbają tu o czystość, stoliki były uprzątnięte na każdym stała zapalona świeczka w ślicznym świątecznym świeczniku. Karty menu bardzo eleganckie, nie powstydziła by się takiej karty dobra restauracja. Wybór dań dość spory, nie tylko pizze ale również dania obiadowe, przekąski, napoje. Siedząc na sali dla klientów można obserwować przyrządzanie pizzy, pizzer przygotowuje ją na blacie odwrócony w stronę gości za szklaną szybą. Nie można mieć wątpliwości co do jakości przyrządzania, bo robią to na oczach klientów. Kiedy moja pizza była już gotowa pizzer podaje ją osobiście. I tutaj kolejne zaskoczenie bardzo dobrej obsługi - Pan nie położył mi gotowej pizzy na ladzie czy stoliku ale czekał na mnie aż spokojnie ubiorę kurtkę aby wręczyć mi ją do rąk. Z miłym uśmiechem życzył mi smacznego i zaprosił mnie ponownie.
Być może taka obsługa i wygląd lokalu nie zaskoczył by mnie tak bardzo gdyby nie to, że jest to mała miejscowość i zwykła pizzeria. Bardzo ładny lokal ze świetną obsługą i pyszne jedzenie.
Poszukując płaszcza na zimę wybrałam się do Centrum Handlowego Tandeta w Krakowie. Centrum Handlowe to dwie duże hale, w których jest dużo małych boksów ze sklepami. Przechodzą po różnych sklepach i przeglądając manekiny wystawowe wstąpiłam do jednego ze sklepów.
Sklep wyglądał bardzo ładnie, przed wejściem znajdowały się manekiny ubrane w dostępne modele płaszczy. W środku sklepik chodź malutki miał dość spory wybór ubrań zarówno damskich ja i męskich wśród których szybko znalazłam kilka satysfakcjonujących mnie ubrań.
Pani sprzedająca w sklepie już od progu powitała mnie promiennym uśmiechem i pytaniem w czym może mi pomóc. Zapytałam czy mogę przymierzyć jeden z płaszczy z manekina wystawowego, Pani jednym spojrzeniem już wiedziała jaki rozmiar będzie na mnie pasował. Ściągnęła wybrany przeze mnie płaszcz, rozpięła go i pomogła mi ubrać. Oczywiście rozmiar pasował na mnie idealnie, Pani od razu przewidując moje potrzeby przygotowała już dla mnie do przymierzenia płaszcze tego samego modelu w innych kolorach. Kiedy przymierzałam kolejne kolory komentowała jak leżą, w którym lepiej wyglądam i sugerowała wybór odpowiedniego. Jej uwagi były trafne, uprzejme i bardzo pomocne. Szybko zdecydowałam się na zakup wybranego modelu w kolorze jaki poleciła mi Pani sprzedająca.
Chcąc zapłacić dowiedziałam się, że nie ma możliwości płatności kartą ale Pani uprzejmie wyjaśniła mi gdzie znajdę najbliższy bankomat. Zgodnie z objaśnieniami Pani szybko znalazłam bankomat i po chwili wróciłam z gotówką. Płaszcz, który wybrałam czekał już na mnie ładnie zapakowany.
Po wydaniu mi reszty Pani podała mi do ręki zapakowany płaszcz, odprowadziła mnie do wyjścia i pożegnała tym samym miłym uśmiechem. Byłam pod dużym wrażeniem tak fachowej i niezwykle uprzejmej obsługi w małym sklepiku Centrum Handlowego.
Zima - wybrałam się co Centrum Handlowego tandeta w Krakowie na poszukiwania płaszcza. Centrum handlowe składa się z wielu małych sklepików w osobnych boksach. Weszłam do jednego ze sklepów, ponieważ zainteresował mnie płaszcz z wystawy. Sklep wyglądał ładnie i estetycznie, ubrania wisiały na wieszakach tak, że wchodząc można było rozeznać się w aktualnych modelach kurtek bez konieczności przeszukiwania wieszaków.
Podeszłam do Pani sprzedającej i zapytałam czy mogła bym przymierzyć kurtkę, która jest na manekinie wystawowym. Pani zapytała mnie o rozmiar, ściągając z wieszaka kurtkę Pani zadzwonił telefon -oczywiście go odebrała. Kurtkę musiałam sobie sama ściągnąć ponieważ Pani miała rękę zajętą trzymaniem telefonu. Przymierzyłam kurtkę i chciałam przymierzyć rozmiar większą. Nie bardzo wiedziałam czy w ogóle mogę poprosić skoro Pani jest zajęta rozmową przez telefon. Odczekałam chwilę i wtrąciłam "przepraszam, czy mogę prosić rozmiar większą?" Pani nie przerywając rozmowy, znów jedną ręką podała mi kurtkę. Chciałam jeszcze przymierzyć w innym kolorze - sytuacja ta sama. Najwyraźniej rozmowa o prezentach świątecznych była ważniejsza od sprzedania kurtki za 300 zł. Kurtka bardzo mi się podobała. Pomimo, że jej cena moim zdaniem była wygórowana byłam gotowa w jednej chwili wyciągnąć portfel i kupić, nie mogłam się tylko zdecydować na kolor. Zwróciłam się więc o poradę do Pani zajętej telefonem - Pani jednym uchem słuchając telefonu wskazała mi palcem kurtkę w kolorze, który jej zdaniem był lepszy. Tej bezczelności było już za wiele, zniesmaczona oddałam Pani kurtki, podziękowałam i szybko wyszłam ze sklepu.
Tak bezczelnej obsługi w sklepie jeszcze nie spotkałam! Czułam się w sklepie jak intruz! Okropne!
6 grudnia - Mikołaj - Bum na centra handlowe a ja w poszukiwaniu prezentu na ostatnią chwilę.
Wstąpiłam do Super-Pharm z chęcią zakupu kosmetyków, byłam przygotowana na tłumy, przeciskanie się między regałami i fatalna obsługę ale zostałam mile zaskoczona. Wchodząc do apteki rzeczywiście widziałam wyjątkowo dużo klientów ale Apteka była na ten dzień świetnie przygotowana. Towary na półkach w idealnym wręcz ładzie i porządku, ceny w dobrze widocznych miejscach, specjalny regał z zestawami promocyjnymi na święta, kolorowe oznaczenia cen promocyjnych. Prawie przy każdym regale mogłam znaleźć chętnego do pomocy pracownika. Panie ubrane w firmowe koszulki, uśmiechnięte, grzecznie pytające czy mogą w czymś pomóc. Pani zapytana o produkt zaprowadziła mnie bezpośrednio pod półkę, umiała doradzić w wyborze odpowiedniego kosmetyku. Decydując się na zakup zmierzam do kasy przygotowana na tłok - kolejna niespodzianka. Wszystkie kasy były czynne, obsługiwały dziewczyny z plakietką "uczę się" ale świetnie sobie radziły, kierownik kas był zawsze obok i błyskawicznie rozwiązywał ewentualne niejasności. Kolejka szła błyskawicznie. Obsługa bardzo miła, dzień dobry, do widzenia, zapraszamy ponownie i uśmiech.
W dzień największego oblężenia Apteka stanęła na wysokości zadania. Byłam zaskoczona wzorową obsługą, porządkiem i dobrymi promocjami.
Miałam przyjemność odwiedzić pizzerię Pizza Hut w Galerii Kazimierz w Krakowie. Pizzeria już od wejścia wyróżnia się jakością obsługi spośród innych pizzerii. Już przy wejściu zostałam przywitana „dzień dobry” i szczerym uśmiechem. Kelner zapytał mnie na jaką liczbę osób szukam stolika i wskazał mi kilka propozycji. Zajęłam jeden z proponowanych stolików, kelner szybko wrócił do mnie z kartą menu, którą elegancko tworzył podając mi do rąk, przed odejściem zwrócił uwagę na szeroki wybór sałatek. Po kilki minach wrócił do mnie aby zapytać czy jestem gotowa złożyć zamówienie, zapytałam kelnera o to co mi poleca i aby przedstawił mi na czym polega zamówienie aktualnej promocji „pizza korona”. Kelner w przyjemny sposób przedstawił mi kilka propozycji i wyjaśnił na czym polega aktualna promocja. Podczas rozmowy był bardzo uprzejmy. Zamówiłam jedną z proponowanych mi pizz. Po niedługim czasie wrócił do mnie z talerzem i sztućcami elegancko podanymi w koszyczku. Na zamówienie nie czekałam długo, pizza została mi podana na drewnianej desce wraz z łopatką. Mam drobne zastrzeżenie do deski, która była mało estetyczna (wyraźnie mocno zużyta i zniszczona od czyszczenia), nie pasowała mi do całej doskonałej otoczki, nie zraziło mnie to jednak bardzo ponieważ smak pizzy i bardzo miła obsługa potrafi wynagrodzić wszystko. Po zjedzeniu pizzy poprosiłam o rachunek, który został mi szybko przyniesiony w eleganckim etui. Byłam tak zadowolona z jakości obsługi, że już zapomniałam o brzydkiej desce i chętnie zostawiłam napiwek. Wychodząc z pizzerii zostałam uprzejmie pożegnana z równie szczerym uśmiechem jak przy wejściu.
Delikatesy Podwawelskie – jedna z bardziej znanych sieci delikatesów w Krakowie. Często robię zakupy w tym sklepie, ponieważ pracuję niedaleko i „wpadam” po zakupy na śniadanie. Zaobserwowałam w sklepie pewne nieprawidłowości, które mogą przeszkadzać codziennym klientom. Zaskoczeniem dla mnie jest przykładowo to, że świeże drożdżówki są na dziale z wędlinami (poukładane na brudnej, plastikowej tacce na szybie lodówki z wędliną). Drożdżówki nie są niczym osłonięte / przykryte więc każdy kto stoi w kolejce do wędlin może na nie kaszleć, kichać i rozsiewać zarazki…
Podchodzę do kasy a na taśmie niespodzianka – taśma się nie przesuwa ponieważ Panie ze sklepu układają sobie na niej towary, które mają w ostatniej chwili zachęcać do zakupu. Może jeszcze nie było by w tym nic tak dziwnego, gdyby nie to, że czekoladki leżą obok zupek w proszku w towarzystwie odświeżaczy do powietrza. Miejsca na wyłożenie zakupów zostaje około 30 cm kwadratowych. Pani kasjerka po skasowaniu zakupów zamiast dać klientowi czas na spakowanie zakupów, przesuwa je w kąt by zrobić miejsce na zakupy kolejnego klienta. Pomimo, że w delikatesach nie ma bezpłatnych reklamówek jeszcze mi się nie zdarzyło żeby Pani kasjerka zaproponowała mi siatkę na zakupy.
Dzisiaj nawet zaobserwowałam Pana, który wszedł do sklepu mając na rekach pieska. Panie pracujące w sklepie zamiast zwrócić Panu uwagę, uśmiechnęły się tylko do ślicznego pieska.
Według mnie mija się to z racjonalnymi zasadami funkcjonowania sklepu…
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.