Opinie użytkownika (45)

Zakupy w douglas...
Zakupy w douglas robię dosyć często. Bardzo chwalę sobie wszystkie filie tej firmy. Wczoraj robiłam zakupy w Douglas CH Kaskada w Szczecinie - moja pierwsza wizyta w tej filii. Obsługa bardzo miła, jednak zaskoczyło mnie że Pani, która mnie obsługiwała była trochę "frywolna". Pierwszy raz miałam wrażenie, że rozmawiam w tym sklepie z koleżanką, a nie z doradcą klienta. Tym bardziej, że moja wiedza na temat pewnych produktów, które mnie interesowały była sporo większa niż konsultantki. Rozumiem, że asortyment jest ogromny, ale produkty podstawowych, dobrych marek sprzedawanych w tym sklepie wypada znać i potrafić coś na ich temat powiedzieć. Do tej pory w każdym innym Douglasie nie było z tym problemu. Wczoraj tak się trafiło, że jednak był. Niestety. Bardzo mnie cieszy, że w sklepie przeznaczono troszkę miejsca na markę PUPA. W Szczecinie był z nią problem w sieci Douglas, na szczęście byłam miło zaskoczona. Za wygląd daję 4. Mimo, że sklep jest dosyć duży, to jednak ogrom asortymentu rozmieszczonego na tej przestrzeni i tak przytłacza. Szczególnie na długim stoisku różnych marek przy wejściu - wszystko się zlewa i można dostać "oczopląsu". Niewiele jest wyraźnie oznaczonych marek - najbardziej wyróżniono IsaDorę, a reszta - bez rewelacji. Trzeba się przebić przez gąszcz różnych produktów różnych marek żeby trafić na to, czego się szuka. Ogólnie po wizycie w perfumerii byłam zadowolona, ale gdzieś jednak pozostał lekki niesmak.

Fanaberia

09.06.2012

DOUGLAS

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Wczoraj postanowiliśmy ze...
Wczoraj postanowiliśmy ze znajomymi wybrać się do pizzerii. Wszyscy lubimy Marco Polo i nigdy nie byliśmy zawiedzeni.Jednak po wczorajszym wieczorze rraczej pozytywne doświadczenia z tą restauracją, zamieniliśmy na nieco mieszne uczucia - przynajmniej w odniesieniu do punktu tej restauracji przy Placu Kościuszki. Rozglądając się za miejscem do siedzenia zaobserwowaliśmy, że jest niewiele osób - w środku były zajęte 2 stoliki, na zewnątrz 1. Później przyszły jeszcze 4 - 5 osób, część już wyszła więc za dużego ruchu nie było. Postanowiliśmy zamówić giganta, sos czosnkowy i napoje. Kelnerka była bardzo miła, na początku wysztko było ok. Jedzenie dostaliśmy szybko, w lokalu i w ogródku piwnym było czysto, więc nie można narzekać. Z pizzą jednak było coś nie tak - nie wiem czy była niedopieczona, nie chcę sugerować, że coś było nieświeże, ale co innego można pomyśleć, gdy wszyscy wkrótce odczuliśmy skutki tej restauracji, a jedliśmy to samo. Pomijając to - po skończonym posiłku poskładaliśmy talerze i czekaliśmy na rachunek. Pani kelnerka tak jakby o nas zupełnie zapomniała (a jak pisałam - ruch był niewielki). Chodziła i otwierała w kółko drzwi od lokalu, albo stała przy nich i obserwowała przechodniów. Gdy w końcu dostaliśmy rachunek - nie mogliśmy się doczekać aż podejdzie zabrać pieniążki i wyda resztę. Trwało to około 20 minut. Mimo wszystko te 10% dostała, ale nie jestem pewna czy chcę tam jeszcze wrócić. Tym bardziej, gdy lokal będzie pełen gości...

Fanaberia

09.06.2012

Marco Polo

Placówka

Szczecin, Aleja Piastów 67

Nie zgadzam się (0)
Średnio co 2...
Średnio co 2 tygodnie zaglądam do Selgrosa, żeby zrobić zakupy firmowe. Wygodę zakupów i obsługę w tym sklepie świadomie doceniłam, gdy wybrałam się do innej hurtowni tego typu i musiałam praktycznie walczyć o przeżycie w sklepowej dżungli, uciekając między jeżdżącymi pędem wózkami widłowymi i zastawionymi paletami lub zamkniętymi alejkami. Mimo, że często muszę nieco zjechać z wyznaczonej trasy, żeby do Selgrosa zajechać i tak wiem, że dostanę tam to czego potrzebuję, w korzystnej cenie i na dodatek zawsze to znajdę - przy pomocy miłej obsługi czy też sama.Już na samym wejściu czuję się dość swobodnie. Alejki są dobrze oznaczone, wiem czego i gdzie szukać. Jeżeli nie wiem, to za chwilę, jakby na zawołanie na mojej drodze staje pracownik z odpowiedniego działu i pokazuje mi miejsce, gdzie znajduje się dany artykuł. Nawet jeżeli alejka jest zamknięta, bo akurat na drugim końcu układają towar na górne półki przy pomocy wózka, to 1 z pracowników (z tego co kojarzę to zazwyczaj są te 2 osoby do układania towaru w alejce) pozwala mi wejść na chwilkę po to czego potrzebuję, lub sam mi to podaje z uśmiechem na twarzy (sama bym chciała być zawsze taka zadowolona, przy tak ciężkiej pracy). Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś mnie odprawił z kwitkiem bo alejka zamknięta. Jedyny dramat (wg. mnie) rozgrywa się na dziale elektronicznym. Zawsze znajdzie się tam kilka osób, które mają pytania, a za ladą stoi 1 osoba, która w razie dużego ruchu woła kolegę do pomocy. Ostatnio chciałam kupić odkurzacz, miałam pytanie o dokładną zawartość opakowania, poprosiłam "Panią za ladą" o pomoc. Pani obsługiwała kogoś innego, ale zawołała kolegę. Na kolegę czekałabym chwilę - nawet widziałam jak zmierza w moim kierunku, gdyby nie to, że w połowie odległości do mnie zaatakował go klient zainteresowany kupnem telewizora. Musiałam iść i walczyć o uwagę doradcy z innym klientem - tego jeszcze nie było... Gdy już rozpakowaliśmy ów karton z odkurzaczem (klient od telewizora krążył jak sęp, byle tylko nikt mu doradcy nie podebrał, gdy skończy załatwiać moją sprawę), otworzyłam instrukcję, aby sprawdzić co jest w zestawie. I nie dopatrzyłam się w kartonie jednej pozycji. Doradca stwierdził, że musi to sprawdzić na magazynie, po czym udał się w kierunku pomieszczeń biurowych. Niemniej jednak uważam, że wyszedł obronną ręką z sytuacji zasięgając informacji zapewne u swojego przełożonego. I tak byłam zadowolona z obsługi. Podsumowując, moim zdaniem za mało doradców jest na dziale elektroniki, pracownicy są uśmiechnięci i mili, alejki dobrze oznakowane i jeszcze 1 rzecz o której nie wspomniałam - jest jasno i czysto. Zauważyłam to, gdy w innej hurtowni, w 1 części hali panował lekki półmrok i to cały czas rozpraszało moją uwagę.

Fanaberia

25.05.2012

Selgros

Placówka

Szczecin, ul. Walecznych 66

Nie zgadzam się (0)
"Czekoladową" znam jeszcze...
"Czekoladową" znam jeszcze z Wojska Polskiego. Tam miałam 1 raz styczność z tą kawiarnio - cukiernią i byłam zachwycona oferowanymi produktami i obsługą. Dlatego będąc ostatnio w CH Auchan, gdzie "Czekoladowa" ma swój punkt również postanowiłam skusić się na coś pysznego. W efekcie poszłam do innej kawiarni. W punkcie są 3 lub 4 stoliki. Usiadłam przy jedynym wolnym, który był czysty (2 były zastawione brudnymi naczyniami, przy 1 siedziała rodzina z małym dzieckiem) żeby przejrzeć menu. Stolik ustawiony był na rogu, już poza obszarem kawiarni, więc osoby, które obok przechodziły - to szturchnęły mnie torbą, to stały nad głową wpatrując się w narożną gablotę za moim stolikiem (z drugiej strony nie było miejsca, żeby usiąść, bo stał wózek Państwa z dzieckiem i było dość ciasno). Szczerze mówiąc - asortyment z karty bez rewelacji, ale w końcu wybrałam jabłecznik i jakąś kawową wariację.W jednej chwili kolejka urosła do sporych rozmiarów, mimo że za ladą były 2 Panie. Jedna obsługiwała marudną klientkę(a może to, a może tamto) i nie powiem nic złego, bo była dla niej bardzo miła, druga natomiast chyba miała przerwę obiadową połączoną z myciem lady, na którą i tak kruszyła się jej ciągle przekąska, więc - Syzyfowa praca. A kolejka rosła i malała, gdyż niektórzy rezygnowali z zakupu. Ja natomiast wytrwale obstawałam przy postanowieniu zakupu kawy i ciastka. Do czasu, gdy zobaczyłam jak robiona jest kawa dla Pana, który stał przede mną w kolejce. Pani, która wcześniej wycierała ladę, tą samą brudną szmatką przetarła dyszę do spieniania mleka w ekspresie i bez pardonu wsadziła ów dyszę do pojemnika z mlekiem. Pomijam, że użyła mleka, które było ciepłe - od dłuższego czasu stało koło ekspresu (mleko do spieniania musi mieć odpowiednią temperaturę i odpowiednią ilość %). Nie będę się rozwijała na temat stosunku ceny kawy do jakości mleka, bo i tak niewiele kawiarni korzysta z "tłustego", a już tym bardziej z mleka dla baristów (których w naszych kawiarniach również często brak, przecież każdy Kowalski potrafi zrobić kawę z ekspresu, więc po co zatrudniać baristę...).Uważam, że takie błędy, w tak prestiżowej firmie są niedopuszczalne, więc momentalnie prysnęły moje marzenia o smacznej kawie, więc uciekłam jak najszybciej i jak najdalej od tego stoiska. A brudne naczynia stały dalej na stolikach...

Fanaberia

25.05.2012

Czekoladowa

Placówka

Szczecin, Ustowo 45

Nie zgadzam się (0)
W Castoramie przy...
W Castoramie przy Południowej w Szczecinie, 3 razy na przestrzeni roku miałam wątpliwą przyjemność robić zakupy i stwierdzam, że mimo tak dużego przedziału czasowego jakość obsługi w tej filii Castoramy leży w gruzach i depczą po niej murzyni. Zachowanie personelu i obsługa są tragiczne i ani asortyment ani cena nie są wstanie odeprzeć mojej awersji do tego sklepu.Za 1 razem zabrakło mi paneli i obsługa innej filii sprawdziła w systemie, że potrzebna mi ilość jest dostępna na ul. Południowej. To było około roku temu. Przyszłam z gotowym kawałkiem dechy - poprosiłam o pomoc w odnalezieniu danego wzoru, ponieważ wiedziałam, że od razu kupię konkretną ilość tych desek. Z trudem odnaleziony Pan stwierdził, że muszę sobie popatrzeć, bo jest zajęty (chowaniem się między półkami i pisaniem smsów jak później zauważyłam). Gdy już znalazłam dane panele, Pan orzekł, że ilości, którą potrzebuję nie ma i jedynie na podstawie informacji zdobytych w innej filii zmusiłam go wręcz do sprawdzenia stanu - okazało się, że potrzebna mi ilość jednak była, "ale gdzieś się zapodziała".Starcie drugie - szukałam farby do elewacji, więc postanowiłam zajrzeć do marketu budowlanego, który miałam po drodze. Kilka dni wcześniej widziałam farbę elewacyjną "w korzystnej dla mnie cenie" na jednym z banerów reklamowych i wydawało mi się, że był to baner castoramy. Więc zajrzałam na Południową. Tradycyjna pogoń między półkami za kimś z odpowiedniego działu zakończyła się rozmową przy odpowiednim stoisku z młodym pracownikiem. Na moje nieszczęście nietrafnie sformułowałam swoją prośbę o pokazanie jw:"farby w korzystnej dla mnie cenie", czyli po prostu zapytałam o farbę elewacyjną w promocji. Ogromne było moje zdziwienie, gdy pracownik bardzo zbulwersowanym i podniosłym głosem orzekł: "Proszę Pani, Castorama nie prowadzi absolutnie żadnych działań pod nazwą promocja, to są normalne ceny". Niby zdanie proste i logiczne, ale ton jakim zostały wypowiedziane pozostawiał wiele do życzenia. Podkuliłam ogon i wyruszyłam w podróż po 20 wiader farby do konkurencji - na drugi koniec miasta, ale za to robiłam zakupy w przyjemniejszej atmosferze, a w wyborze doradzał mi ktoś, kto potrafił konwersować, a nie na klienta prawie że krzyczeć. Ostatnia i 3cia przygoda z castoramą na Południowej miała miejsce ok 2 tygodnie temu. Nauczona poprzednimi doświadczeniami już nikogo o nic nie prosiłam, tylko znalazłam co chciałam, i udałam się do kas, które były przy dużej bramie - osoby zaopatrujące się w tym sklepie wiedzą, że zawsze tam strasznie wieje, a ta brama była co chwilę otwierana. Kasjerki siedzą w "boksach", bez plexi z przodu, więc ciągle im zawiewało. Zrobiło mi się ich trochę szkoda, więc postanowiłam "zagadać". Nie dostałam kompletnie żadnej odpowiedzi, zupełnie tak jakby mnie przy tej kasie nie było. Kasjerka patrząc w monitor wypowiedziała należną kwotę, skasowała, wydała resztę i zaczęła obsługiwać kolejnego klienta. Zero elastyczności, zero kontaktu z klientem, po wyjściu ze sklepu miałam wrażenie, że obsłużył mnie robot, a nie człowiek. To był mój 3ci i ostatni raz w tym samym sklepie na przestrzeni 1 roku. Wolę przejechać cały Szczecin i kupić u konkurencji, niż pakować pieniądze w firmę, która mnie lekceważy.

Fanaberia

24.05.2012

Castorama

Placówka

Szczecin, Południowa 21

Nie zgadzam się (1)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi