"Czekoladową" znam jeszcze z Wojska Polskiego. Tam miałam 1 raz styczność z tą kawiarnio - cukiernią i byłam zachwycona oferowanymi produktami i obsługą. Dlatego będąc ostatnio w CH Auchan, gdzie "Czekoladowa" ma swój punkt również postanowiłam skusić się na coś pysznego. W efekcie poszłam do innej kawiarni. W punkcie są 3 lub 4 stoliki. Usiadłam przy jedynym wolnym, który był czysty (2 były zastawione brudnymi naczyniami, przy 1 siedziała rodzina z małym dzieckiem) żeby przejrzeć menu. Stolik ustawiony był na rogu, już poza obszarem kawiarni, więc osoby, które obok przechodziły - to szturchnęły mnie torbą, to stały nad głową wpatrując się w narożną gablotę za moim stolikiem (z drugiej strony nie było miejsca, żeby usiąść, bo stał wózek Państwa z dzieckiem i było dość ciasno). Szczerze mówiąc - asortyment z karty bez rewelacji, ale w końcu wybrałam jabłecznik i jakąś kawową wariację.W jednej chwili kolejka urosła do sporych rozmiarów, mimo że za ladą były 2 Panie. Jedna obsługiwała marudną klientkę(a może to, a może tamto) i nie powiem nic złego, bo była dla niej bardzo miła, druga natomiast chyba miała przerwę obiadową połączoną z myciem lady, na którą i tak kruszyła się jej ciągle przekąska, więc - Syzyfowa praca. A kolejka rosła i malała, gdyż niektórzy rezygnowali z zakupu. Ja natomiast wytrwale obstawałam przy postanowieniu zakupu kawy i ciastka. Do czasu, gdy zobaczyłam jak robiona jest kawa dla Pana, który stał przede mną w kolejce. Pani, która wcześniej wycierała ladę, tą samą brudną szmatką przetarła dyszę do spieniania mleka w ekspresie i bez pardonu wsadziła ów dyszę do pojemnika z mlekiem. Pomijam, że użyła mleka, które było ciepłe - od dłuższego czasu stało koło ekspresu (mleko do spieniania musi mieć odpowiednią temperaturę i odpowiednią ilość %). Nie będę się rozwijała na temat stosunku ceny kawy do jakości mleka, bo i tak niewiele kawiarni korzysta z "tłustego", a już tym bardziej z mleka dla baristów (których w naszych kawiarniach również często brak, przecież każdy Kowalski potrafi zrobić kawę z ekspresu, więc po co zatrudniać baristę...).Uważam, że takie błędy, w tak prestiżowej firmie są niedopuszczalne, więc momentalnie prysnęły moje marzenia o smacznej kawie, więc uciekłam jak najszybciej i jak najdalej od tego stoiska. A brudne naczynia stały dalej na stolikach...
"Czekoladową" znam jeszcze z Wojska Polskiego. Tam miałam 1 raz styczność z tą kawiarnio - cukiernią i byłam zachwycona oferowanymi produktami i obsługą. Dlatego będąc ostatnio w CH Auchan, gdzie "Czekoladowa" ma swój punkt również postanowiłam skusić się na coś pysznego. W efekcie poszłam do innej kawiarni. W punkcie są 3 lub 4 stoliki. Usiadłam przy jedynym wolnym, który był czysty (2 były zastawione brudnymi naczyniami, przy 1 siedziała rodzina z małym dzieckiem) żeby przejrzeć menu. Stolik ustawiony był na rogu, już poza obszarem kawiarni, więc osoby, które obok przechodziły - to szturchnęły mnie torbą, to stały nad głową wpatrując się w narożną gablotę za moim stolikiem (z drugiej strony nie było miejsca, żeby usiąść, bo stał wózek Państwa z dzieckiem i było dość ciasno). Szczerze mówiąc - asortyment z karty bez rewelacji, ale w końcu wybrałam jabłecznik i jakąś kawową wariację.W jednej chwili kolejka urosła do sporych rozmiarów, mimo że za ladą były 2 Panie. Jedna obsługiwała marudną klientkę(a może to, a może tamto) i nie powiem nic złego, bo była dla niej bardzo miła, druga natomiast chyba miała przerwę obiadową połączoną z myciem lady, na którą i tak kruszyła się jej ciągle przekąska, więc - Syzyfowa praca. A kolejka rosła i malała, gdyż niektórzy rezygnowali z zakupu. Ja natomiast wytrwale obstawałam przy postanowieniu zakupu kawy i ciastka. Do czasu, gdy zobaczyłam jak robiona jest kawa dla Pana, który stał przede mną w kolejce. Pani, która wcześniej wycierała ladę, tą samą brudną szmatką przetarła dyszę do spieniania mleka w ekspresie i bez pardonu wsadziła ów dyszę do pojemnika z mlekiem. Pomijam, że użyła mleka, które było ciepłe - od dłuższego czasu stało koło ekspresu (mleko do spieniania musi mieć odpowiednią temperaturę i odpowiednią ilość %). Nie będę się rozwijała na temat stosunku ceny kawy do jakości mleka, bo i tak niewiele kawiarni korzysta z "tłustego", a już tym bardziej z mleka dla baristów (których w naszych kawiarniach również często brak, przecież każdy Kowalski potrafi zrobić kawę z ekspresu, więc po co zatrudniać baristę...).Uważam, że takie błędy, w tak prestiżowej firmie są niedopuszczalne, więc momentalnie prysnęły moje marzenia o smacznej kawie, więc uciekłam jak najszybciej i jak najdalej od tego stoiska. A brudne naczynia stały dalej na stolikach...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.