Wczoraj byłam na zakupach w parczewskim TESCO. Parking odśnieżony ale jak tylko wysiadłam z samochodu to nie mało przewróciłam się na oblodzonej powierzchni, miałam nadzieję że bliżej sklepu będzie lepiej ale było coraz gorzej a przy samych drzwiach to normalna ślizgawka. Jak nie mają czasu odśnieżyć to niech chociaż piaskiem posypią bo ktoś nogę może złamać. Na sklepie brak pracownika żeby poprosić o pomoc w szukaniu produktów. Kasjerka bardzo nie miła, od niechcenia wolno kasowała produkty mimo, że długa kolejka była. Tylko jedna kasa była otwarta.
Potrzebowałam skserować kilka rzeczy i po drodze na zakupy wstąpiłam do sklepu papierniczego. Od razu pracownica zapytała w czym może pomóc i sprawni i szybko skserowała mi wszystkie rzeczy. Podliczyła mi kwotę do zapłaty i wydała z uśmiechem na twarzy paragon.
W środę (24.07.2013) robiłam zakupy w tesco. Na parkingu było dużo wolnych miejsc parkingowych. Teren koło sklepu był zadbany i czysty. W sklepie było zaledwie kilku kupujących. W środku na sali sprzedaży panował ład i porządek. Przy kasie Pani bardzo nie miła, sprawnie kasowała moje zakupy jednocześnie kłuciła się z koleżanką.Po podliczeniu powiedziała warknęła kwotę do zapłaty, po otrzymaniu pieniędzy szybko wydała resztę. Nie zapytała mnie o kartę członkowską, ni nie zaproponowała założenia jej. Po tej wizycie zmieniła się moja opinia na temat jakości obsługi w tym sklepie.
W piątek byłam na zakupach w Czemiernikach i przy okazji odwiedziłam miejscową aptekę. W aptece była tylko jedna klientka, więc nie musiałam stać długo w kolejce, niestety okazało się, że dziewczyna chciała kupić jakiś lek ale pani farmaceutka i jakaś druga pani domyślam się, że pomocnica nie mogły go znaleźć mimo, że po sprawdzeniu w systemie powinien być na stanie. Kiedy w aptece ustawił się już kolejka pięciu osób pani farmaceutka postanowiła, że zamówi lek na kolejny dzień i przeprosiła kupującą. Gdy w końcu nadeszła moja kolej, pani bardzo miło zapytała w czym może pomóc, poinformowała mnie o cenie leku o który pytałam. Zaproponowała mi tańszy zamiennik tego leku i dokładnie poinformowała o sposobie zażywania.
W środę (19.06.2013) robiłam zakupy w biedronce. Na parkingu nie było wolnych miejsc parkingowych. Teren koło sklepu był zadbany i czysty. W przedsionku do sklepu pod stolikiem były porozrzucane papierki. W sklepie było wielu kupujących. Co od razu zwróciło moją uwagę mimo długiej kolejki otwarta była tylko jedna kasa. W środku na sali sprzedaży panował ład i porządek. Ceny wyraźnie oznaczone pod produktami. Na półkach z produktami było czysto, ale towar promocyjny w koszach był porozwalany. Kiedy nie mogłam znaleźć produkty, postanowiłam poprosić obsługę sklepu o pomoc, niestety na Sali sprzedażowej nie było żadnego pracownika, więc po raz piąty sprawdzałam półkę po półce. Postanowiłam kupić ziemniaki na obiad, moją uwagę przekuły ziemniaki pakowane po 3 kg, były one oznaczone pod ceną około 6,5 za woreczek. Przy kasie Pani sprawnie kasowała moje zakupy. Po podliczeniu powiedziała wyraźnie kwotę do zapłaty, po otrzymaniu pieniędzy wypowiedziała kwotę reszty i zaprosiła na ponowne zakupy. Po wyjściu ze sklepu zorientowałam się, że za dużo zapłaciłam, sprawdziłam dokładnie paragon i okazało się, że ziemniaki kosztowały mnie 9.99 zł, a nie tyle co na oznakowaniu przy stanowisku. Z nie smakiem będę tam teraz robiła zakupy i dokładnie będę sprawdzała ceny przy czytniku.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.