Do sklepu przyszłam pieszo. Przed sklepem widziałam parking, za którym nie było zbyt czysto, widać było niedopałki papierosów i skrawek papieru. Bliżej wejścia, na terenie kosza i wózków sytuacja była bardzo podobna. Kosz nie był zapełniony do końca. Również przed sklepem znajdowały się cztery plakaty reklamowe, dwa w gablocie "Specjalnie dla Ciebie" oraz dwa w "Biedronka poleca". Gablota, witryny i drzwi sklepu były czyste. Następnie weszłam do strefy wejścia, która była czysta a w podajnikach znajdowała się jedna aktualna gazetka reklamowa („OGRÓD BEZ TAJEMNIC” z ofertą obowiązującą od 18.04.2013 r.) i dwie z ofertami wyprzedzonymi w czasie („UROCZYSTE OKAZJE” z ofertą obowiązującą od 22.04.2013 r. i „WIOSENNE Inspiracje TYGODNIOWE” z ofertą ważną od 22.04.2013 r.). Wzięłam koszyk który był czysty i weszłam do sklepu. Najpierw korzystałam ze stoiska z warzywami i owocami, na którym nie wszystkie produkty były świeże i znajdowały się na swoich miejscach. Stoisko było czyste, tylko waga, która działała miała jakby niezdrapaną naklejkę, po której został ślad. Przy Tym stoisku jak i przy stoisku z pieczywem były dostępne foliowe reklamówki. Stoisko z pieczywem było dobrze wyposażone, w tym też w bułki 50g PZ oraz chleb krojony 500g. Jedna z bułek 50g PZ była przytrzaśnięta zamknięciem od pojemnika, w którym się znajdowały. W efekcie była zgnieciona i nieapetyczna. Na wielu stoiskach były braki np. w chłodziarce z nabiałem stał tylko pusty karton po maślance naturalnej oraz był tylko jeden duży jogurt naturalny „Tola” w kartonie. Nie wszystkie produkty były estetycznie ułożone np. niektóre opakowania z przyprawami wyglądały bardzo chaotycznie w swoich kartonach. Wiele pojedynczych produktów znajdowało się nie na swoim miejscu np.: opakowanie ciasteczek zbożowych w ciasteczkach kruchych, batonik toffi w herbatnikach maślanych, opakowanie ciasteczek owsianych w ciasteczkach pisankach, puszka groszku w słoikach z marchewką i groszkiem, na wiaderkach ze śledziami stały dwa słoiki ze śledziami, na nieswoim miejscu zauważyłam również np. jedno opakowanie zupki „gorąca chwila” oraz słoiczek z buraczkami ćwikłowymi. W sklepie była brudna podłoga, na pewnym odcinku było wylane coś, co przypominało jogurt bądź serek homogenizowany, oraz walały się na niej małe fragmenty kartonów. Na zamrażalce, w której były pierogi były przyklejone skrawki tażmy. Na półkach było czysto. Ceny były raczej bardzo dobrze wyeksponowane, z wyjątkiem urwanej ceny przy koszu z akcesoriami. Z kosz tego wzięłam jeden z produktów, którego cenę sprawdziłam za pomocą czytnika. Czytnik działał. W trakcie robienia zakupów poprosiłam pracownika o imieniu Piotr, aby powiedział gdzie znajduje się reż. Mężczyzna z uśmiechem wskazał mi miejsce gdzie się znajduje produkt. Na koniec zakupów. Po ukończeniu zakupów podeszłam do kasy i zaczęłam przeglądać gazetę „SMAKI ŻYCIA”, w tym czasie dyskretnie sprawdziłam czy jest aktualny egzemplarz „Kropka tv”, czy boksy kasowe są czyste i rzeczy na nich są estetycznie ułożone oraz czy przy kasach są torebki. Wszystkie wymienione obserwacje przed chwilą wypadły pozytywnie. Podczas przeglądania gazety przy jednej z kas powstała kolejka, po czym natychmiast została otwarta kasa. Gdy ja byłam obsługiwana przy kasie kolejki nie było. Kasjer, pan Piotr nawiązał kontakt wzrokowy, grzecznie mnie przywitał, skasował moje zakupy, po czym gdy już miałam zapłać poprosiłam o reklamówkę, nie robił mi z tego powodu problemu, uśmiechnął się i doliczył mi ją do zakupów. Na koniec mężczyzna pożegnał się i zaprosił na ponowne zakupy.
Empik cieszy się dużym, ciekawym asortymentem, jednakże zauważyłam że nie koniecznie na półkach panuje ład. Przykładowo pamiątki ślubne były powyjmowane z foliowych koszulek a drogi, dobrej jakości, biały papier na wizytówki miał czarne ślady od palców.
Wizytę odbyłam w celu zakupienia książki, niestety asortyment nie był dość zasobny. Jedyny egzemplarz, który był dostępny okazał się uszkodzony. Zasugerowałam pracownicy żeby obniżyć cenę, kobieta się uśmiechnęła i powiedziała że musi się dopytać przełożonego. Trwało to kilka minut. Udało nam się dogadać. Wyszłam zadowolona z zakupu i obsługi.
Ten punkt Biedronki odwiedzam najczęściej. Jest to miejsce do którego bardzo chętnie chodzę, nie tylko dzięki atrakcyjnym ceną ale i bardzo miłej i pomocnej obsłudze. Przy ostatniej wizycie pewna stara i niska kobieta poprosiła pracownika sklepu o pomoc w wybraniu i podaniu jabłek. Bardzo dobrze przyjrzałam się tej sytuacji. Nie mogłam wyjść z podziwu nad spokojem i rzetelnością pracownika. Kobieta co chwile zmieniała zdanie i mówiła „a może jednak tamte, Pan pokaże?”. Po paru minutowym marudzeniu zdecydowała się tylko na 2 jabłka, przyjęła woreczek z owocami od pracownika po czym poklepała go po tyłku, a pracownik całkiem spokojnie i z lekkim uśmiechem odrzekł „czy mogę w czymś jeszcze Pani pomóc?”.Sama również zostałam potraktowana bardzo uprzejmie. Przy kasie pękł mi woreczek z mandarynkami i owoce się rozsypały, pani ekspedientka podała mi nowy woreczek i osobiście pomogła mi zbierać owoce.Na zewnątrz padał deszcz, ludzie wnosili do sklepu dużo błota, jednakże podłoga była cały czas skrupulatnie zmywana. Wizytę tą zepsuł mi jeden widok. Na półce obok kasy między prezerwatywami leżał jeden zgniły pomidor.
Wchodząc do restauracji od razu ze znajomymi pomyśleliśmy że spędzimy tu miło czas. Było spokojnie, czysto, personel był uśmiechnięty i miły. Pani przy kasie pomyliła się w wydawanym mi zamówieniu ale grzecznie przeprosiła, naprawiła błąd. Nie poczułam się urażona, ponieważ pracownica tłumaczyła się że to jej początki pracy w tym miejscu co poświadczała plakietka z napisem „uczę się”. Reszta moich towarzyszy została obsłużona poprawnie i szybko. Naszą miłą pogawędkę przerwał pan od którego było czuć alkohol. Mężczyzna chodził od stolika do stolika i prosił o pieniądze na bilet autobusowy. Przy naszym stoliku bardzo się zawstydził ponieważ wytłumaczył że jedzie do innej miejscowości niż przy stoliku obok. Mimo tej wpadki nagabywał kolejnych klientów restauracji, a nikt z personelu nie zwrócił mu uwagi.
Podczas ostatniej wizyty na sali panował porządek, obsługa była miła i uśmiechnięta. Podczas posiłku zauważyłam jak pewien pan ukradkiem pił alkohol. Zaczęłam mu się przyglądać, gdyż te miejsce nie jest przeznaczone do tego celu, wręcz się oburzyłam tym widokiem. Jednakże pracownicy dość szybko dostrzegli tę sytuację, oraz zwrócili uwagę klientowi.
Obsługa w tym sklepie jest miła i życzliwa. Chętnie pomogli mi przy poszukiwaniu produktu. Pracownik zaprowadził mnie do poszukiwanego działu, podał poszukiwany produkt, po czym spytał czy może mi jeszcze w czymś pomóc. Ponadto na półkach panował porządek, ceny były umieszczone pod odpowiednimi produktami, również podłoga była czysta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.