Opinie użytkownika (2)

Duży sieciowy market,...
Duży sieciowy market, w którym od wejścia trzeba przekrzykiwać zbyt głośną muzykę. Na stoisku z wędlinami dwie ekspedientki stoją przy krajalnicy tyłem do lad chłodniczych, więc - grzecznie czekając - oglądam rozłożony towar. Jedna kroi, druga układa plasterki na tacy. Mimo woli słyszę, że rozmawiają o zmęczeniu spowodowanym przebywaniem (pracą) cały dzień w hałasie. W duchu zgadzam się z nimi, gdyż faktycznie muzyka zamiast pogodnie nastrajać do zakupów, zagłusza nawet myśli w mojej głowie. Chcąc jak najszybciej wyjść z tej hali sklepowej, dosyć głośno zwracam w końcu uwagę obsługujących kobiet na moją obecność i proszę o 20 dkg kiełbasek koktajlowych. Pani, która kroiła, odeszła od maszyny, zważyła towar, podała mi go i natychmiast wróciła do przerwanej pracy, przy czym nie przerwała narzekań do koleżanki ani na chwilę. Nie poczekała, aż poproszę o kolejną wybraną wędlinę, ani nie zapytała: „Czy to już wszystko?” A ja chciałam jeszcze trzy kawałki śląskiej! Skonfundowana ponownie podniosłam głos, aby przywołać panią i dokończyć zakupy. Zostałam obsłużona dokładnie w ten sam sposób i już nie miałam ochoty na kolejne przywoływanie kogokolwiek. Przeszłam do działu z warzywami, gdzie klienci sami wybierają większość produktów. Niestety, ogórki kiszone podaje sprzedawca. Pan przede mną chciał kiszoną kapustę i poprosił, aby nie była z wierzchu wiaderka, bo tam była ciemniejsza. Pani, która nabierała kapustę do woreczka, obruszyła się, gdyż wg niej w całym pojemniku była taka sama: „A co? Mam nurkować w tym wiaderku? Zresztą, jak poleży w lodówce, to i tak ściemnieje.” Pan tłumaczył, że właśnie nigdzie nie będzie leżała, bo ma zamiar od razu zabrać się do gotowania i upierał się przy swoim. Ekspedientka skapitulowała i sięgnęła głębiej w wiaderko. Gdy prosiłam o ogórki, zrezygnowałam z precyzowania, czy chcę duże, czy małe; zgodziłam się, by było mniej, niż określiłam na początku i czym prędzej oddaliłam się stamtąd w stronę kas. Może następnym razem trafię na cichszą muzykę i lepsze dni obsługujących...

Anna_3162

17.05.2011

E.Leclerc

Placówka

Nie zgadzam się (16)
Formalności przy zakładaniu...
Formalności przy zakładaniu konta przez internet sprowadzone do minumun, owszem, ale organizacja oddziału pozostawia nieco do życzenia. Podczas weryfikacji danych i drukowania dokumentów stoi się przy wysokiej ladzie, jak w pubie bez krzeseł czy stołków. Klienci przy stanowisku obok oraz stojący z tyłu w kolejce niejako "uczestniczą" w załatwianiu cudzych spraw. Dobrze wyglądający, młody człowiek w garniturze za ladą sprawnie porusza się po aplikacji bankowej, ale nieprofesjonalnie wdaje się w dyskusję z klientem i za wszelką cenę chce udowodnić swoją rację, co mogło skończyć się regularną kłótnią. Szybkość, z jaką mówi, porusza się i pracuje na komputerze, sprawia raczej wrażenie pośpiechu, z jakim chce się pozbyć klienta, niż rzetelności tego, co robi (w pośpiechu łatwo o pomyłkę). Na koniec uruchamia klientowi powiadomienia o stanie konta na SMS bez pytania, czy klient sobie tego życzy. Dobrze, że konto daje się uruchomić niemalże "od ręki" i można przy jego numerze skonsolidować wszystkie usługi, nawet te, z których korzystało się wcześniej (karty, lokaty).

Anna_3162

13.05.2011

Bank Millennium

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (6)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi