Dziś chciałam podzielić się swoimi spostrzeżeniami z restauracji Mc Donald's. Zapewne wszyscy znają restauracyjnego giganta. Czę sto odwiedzam restaurację, będąc na zakupach w Fucus Park w Zielonej Górze. Po wyczerpującym chodzeniu po sklepach każdy ma możliwość odpocząć i coś zjeść w gastronomicznej części Focusa. Do wyboru mamy trzy restauracje: KFC, Mc Donald's oraz North Fish. Przychodząc na miejsce od razu dostrzegamy, że największym powodzeniem cieszy kawiarnia Mc Donald's. Kolejki sa tam zawsze. Według mnie sieć ta zadbała o wszelkie szczegóły i zadbała, aby klient był obsłużony na wysokim poziomie. Każdy z pracowników ubrany jest w firmowy uniform i jest przydzielony do wykonywania danej czynności. Zaletą jest to, że pracownik wykonuje czynności na każdym stanowisku, dzięki czemu unika się monotonii w pracy. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest serwowanie posiłków w jednorazowych opakowaniach. Dzięki temu można uniknąć zabrudzonych naczyń i reklamacji. Kawiarnia Mc Donald's jest wysoko zautomatyzowana. Napoje nalewane są z automatów, gdzie jest wymieżona ilość nalewanego napoju. Podobnie także jest z automatami do lodów i innych napojów. Wszystkie te rozwiązania techniczne pozwalają na utrzymanie porządku w miejscu pracy. Jest to bardzo ważne, gdyż przy takiej ilości klientów ważna jest sprawna obsługa i współpraca. Nad wszystkim czuwa kierownik zmiany, który chodzi po wszystkich stanowiskach pracy i monitoruje jej przebieg. W razie problemów lub opóźnień pomaga w obsłudze. Podsumowując można stwierdzić, że firma ta doskonale opanowała obszar sprzedaży oraz obsługi klienta. Inne koncerny gastronomiczne powinny brać przykład z tego giganta.
Pizzeria Koloseum w Zielonej Górze do niedawna była moim ulubionym miejscem, gdzie mogłam zjeść pizze lub spagetti za przyzwoitą cenę. Miejsce to wyróżnia się miłym personelem, miejscem dla osób palących oraz niepalących, a także "ciepłym" wystrojem wnętrz. Ostatnio wybrałam się do pizzerii na obiad. Ostatnio postanowiłam pójść do pizzerii na obiad. Gdy weszłam do środka zdziwiłam się, że nikogo nie było. Mimo to podeszłam do Pani i zamówiłam pizze. Otrzymałam ją już po paru chwilach i... apetyt od razu mi minął. Jak wiemy, jednym z głównych składników każdej pizzy jest ser. w tej pizzerii dodają ser mozzarella. Jednakże to, co zobaczyłam na talerzu było okropne. Ser miał konsystencje jakiegoś smaru, a pod wpływem temperatury roztopił się i na pizzy powstała tłusta powłoka. Po smaku stwierdziłam, że był to produkt seropodobny. Natychmiast wstałam i złożyłam reklamację do sprzedawcy. No i usłyszałam: "Wiemy, że ser jest nie dobry. Już złożyliśmy reklamację i jutro ser będzie już dobry". Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że sprzedawca nie powiadomił mnie, że mają niedobry ser i nawet nie zaproponował zwrotu pieniędzy. Przecież tego nie dało się jeść! Zniesmaczona wyszłam z pizzerii i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak szanowana pizzeria w mieście postanowiła użyć wadliwy ser do pizzy zamiast kupić na ten jeden dzień dobry. Powinni zdać sobie sprawę, że jeden taki dzień mógł narazić firmę na utratę klientów. Jedno jest pewne- stracili mnie jako klienta.
W październiku 2009 roku zapisałam się do szkoły policealnej ŻAK w Zielonej Górze. Po skończeniu szkoły mam zamiar obronić i otrzymać tytuł technika rachunkowości. I właśnie rachunkowość jest głównym celem do zdobycia. Niestety, po ponad pół roku chodzenia do szkoły, zobaczyłam, że za dużo się tam nie naucze. Jest tak, ponieważ szkoła zwraca małą uwagę na jakość kształcenia. Zajęcia kończą się parę godzin wcześniej niż jest w planie, a zaliczenie przedmiotu jest banalnie proste. Wszystko było by zadowalające, gdyby nie fakt, że za rok cała grupa przystąpi do egzaminu państwowego i cała wiedza będzie nam potrzebna. Jednakże już obecnie każdy ze słuchaczy ma duże braki, ponieważ nie zostały one przedstawione, ani nie są wymagane przy zaliczeniu. Przykładowo- Jechałam specjalnie 50 km do szkoły. Gdy weszłam do klasy, była godzina 9 40. Zajęcia powinny trwać do godziny 14 40. Po niespełna 40 minutach nauczycielka rachunkowości poprosiła nas o skończenie zajęć wcześniej, gdyż ma zaraz autobus. Efekt? Jechałam taki kawał, aby dowiedzieć się, że zajęcia będą skrócone. Najlepsze jest t o, że tak samo postępują inni nauczyciele, którzy biorą pieniądze za cały dzień pracy, a tak naprawdę poświęcili Nam ok 2 godziny. Uważam, że powinno się coś z tym zrobić.
Jeśli chodzi o wygląd szkoły, to pozostawia ona wiele do życzenia. Wszystko jest stare, brudne. Ubikacje wyglądają, jakby przeszło przez nie jakieś tornado- są połamane drzwi, wybite szyby i bardzo śmierdzi.
średnio co dwa miesiące chodzę do punktu PZU w Żarach, aby opłacić ubezpieczenie. Filia jest mała, ale wnętrze jest bardzo przyjemne. Na samym wejściu trzeba pokonać dwie pary drzwi pancernych, co jest dużym plusem, gdyż świadczy to o bezpieczeństwie naszych danych osobowych. Obsługa jest bardzo sympatyczna, pomocna. Panie pracujące w tym oddziałe są w wieku średnim. można się do nich zwrócić z każdą sprawą i od razu zostanie udzielona nam pomoc. Jeśli mamy potrzebę porozmawiać z kierownikiem oddziału to jest taka możliwość. Biuro kierownika znajduje się w głębi oddział- z dala od drzwi głównych, co gwarantuje swobodę i prywatność podczas rozmowy. Jedyną wadą może być brak miejsc siedzących dla oczekujących klientów, gdyż zostały one zajęte przez stażyste, który przyjmuje opłaty za ubezpieczenia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.