Do lokalu przyszliśmy we dwoje. Tuż przy wejściu z uśmiechem przywitała nas młoda kelnerka ubrana w strój prywatny, ale schludny i czysty i zapytała, jaki stolik – dla palących czy niepalących. Po określeniu naszych preferencji przeprosiła nas na chwilę i wróciła po chwili, wciąż z uśmiechem i zaprosiła nas do stolika w głębi lokalu w osobnej sali. Uprzedziła nas, że ten stolik ma rezerwację za dwie godziny. Spytaliśmy więc, czy możemy usiąść przy innym stoliku wskazanym przez nas, nie zarezerwowanym. Wciąż z uśmiechem kelnerka zgodziła się i zaprowadziła nas przez salę do upatrzonego przez nas miejsca. Podała nam menu i powiedziała, że zaraz wróci zebrać zamówienie. Nie zaproponowano nam żadnego dania, specjalności dnia . Gdy wróciła po kilku minutach, poprosiliśmy, aby wróciła jeszcze raz, bo jesteśmy niezdecydowani, na co kelnerka – wciąż z uśmiechem – zgodziła się. Gdy podeszła ponownie, złożyliśmy zamówienie, a kelnerka powtórzyła dokładnie to co zamówiliśmy celem upewnienia się. Wróciła po kilku minutach z napojami i talerzykami wraz z sztućcami, które to podała w pierwszej kolejności mężczyźnie, a nie kobiecie.
Przez ten czas rozejrzeliśmy się po otoczeniu. Lokal czysty, zadbany, schludnie urządzony w stylu włoskiej trattorii. Z głośnika leciała miła dla ucha włoska muzyka o niskim natężeniu dźwięku. Obsługa bardzo dyskretna, cały czas zajęta pracą. Niestety, nie nosi uniformów, co trochę utrudnia identyfikację personelu. Plusem jest znajomość języków obcych, co było słychać.
Na zamówienie czekaliśmy bardzo krótko. Zamówiliśmy pizze z bekonem, kiełbasą i cebulą, którą przyniosła ta sama kelnerka, życząc nam smacznego. Pizza była znakomicie dopieczona, a składniki świeżutkie. Po zjedzeniu dość długo czekaliśmy z pustymi talerzami na stole, aż ktoś do nas podejdzie. W końcu sami zawołaliśmy kelnerkę i poprosiliśmy rachunek. Skasować nas przyszła ta sama kelnerka , co zbierała zamówienia. Z uśmiechem spytała, czy wszystko smakowało i czy jesteśmy zadowoleni. Nie spytała się, czy może chcielibyśmy deser, albo jeszcze jednego drinka. Podała rachunek mężczyźnie i nie odchodząc od nas czekała na opłatę. Na koniec podziękowała za przybycie i zaprosiła nas ponownie, życząc miłego wieczoru.
Ogólnie lokal na bardzo wysokim poziomie, a ceny przystępne. Bardzo kulturalna, dyskretna obsługa zaangażowana w pracę. Nasza kelnerka urzekała uśmiechem, taktem i cierpliwością. Drobne minusy za posadzenie nas przy zarezerwowanym na później stoliku, za złą kolejność podawania napojów i papierowe obrusy imitujące materiałowe.
Przyszliśmy do lokalu we dwoje. W lokalu jest 9 stolików, zajęliśmy ostatni wolny. Szybko podeszła do nas kelnerka ubrana w strój nie-firmowy, powiedziała "dzień dobry" i położyła na stole kartonowe menu. Stół przykryty był obrusem z widocznymi plamami. W lokalu było bardzo duszno i parno, co widać było po zaparowanych oknach. Wentylacja została włączona tylko na kilka minut, po czym znowu wyłączona. Cały lokal jest dla niepalących. Kelnerka szybko wróciła i zebrała zamówienie. Wróciła po chwili z zamówionymi napojami. Po następnych kilku minutach doniosła dwa bardzo małe talerzyki oraz sztućce i serwetki. Na pizze czekaliśmy standardowe 20 minut. Zamówiliśmy pizze z szynka, salami, cebula, pieczarkami i taka została nam podana, ale bez słowa "smacznego". Pizza w tym lokalu podawana jest na stół na okrągłych, drewnianych, obrotowych tacach. Nasza taca była mocno zużyta i popękana miejscami do samego centrum tacy. Było widać stare okruchy w tych pęknięciach. Sama pizza była niedopieczona, szynka była konserwowa, a nie prawdziwa, a salami najtańsze i marnej jakości. Jedzenie utrudniały malutkie, deserowe talerze, na których nie mieścił się kawałek pizzy i jedzenie spadało na obrus. Poprosiliśmy o rachunek, który był szybko podany przez kelnerkę, która zaraz potem oddaliła się. Po kilku minutach oczekiwania wróciła i wzięła pieniądze nie mówiąc "dobranoc".
Lokal dostał słabą ocenę ze względu na wiele niedociągnięć. Kelnerka była niekomunikatywna, nie uśmiechała się, była jakby zawstydzona i znudzona. Nie zaproponowano nam żadnego dania, nie spytano o dodatki, o deser, nie spytano, czy nam smakowało. Irytowała wilgoć i opary w lokalu oraz muzyka, która była niedobrana do stylu lokalu, była za cicho i źle ustawiono parametry głośników. W efekcie wszyscy na sali rozmawiali szeptem i atmosfera nie sprzyjała relaksowi. Po wyjściu z lokalu nasze ubrania i włosy były bardzo przesiąknięte zapachem jedzenia, który było czuć jeszcze na drugi dzień. Jakość serwowanego dania była niezadowalająca ze względu na tanie składniki. Największy minus jest za niehigieniczne, popękane tace do serwowania pizzy z resztkami jedzenia w szczelinach. Plusem jest miłe wnętrze z czerwonymi obrusami nawiązujące do włoskiej trattorii oraz możliwość obserwowania procesu wyrabiania pizzy poprzez szybę oddzielająca sale od kucharza. Toalety są czyste i schludne. Podsumowując, nie wrócę tam ponownie.
Do sklepu wchodzi się po kilku schodkach wewnątrz sklepu. Zaraz za ostatnim stopniem można się potknąć, czy też skręcić nogę, gdyż jest dziura w posadzce - brakuje kawałka płytki podłogowej. Zresztą w całym sklepie podłoga jest w złym stanie - popękana, dziury. Klientów było kilku. Towar w sklepie jest ładnie wyeksponowany, równo poukładane towary. Oświetlenie dobre. Brakuje cen przy niektórych produktach, zarówno na pojedynczych sztukach jak i na pólkach. Zadziwiła mnie promocja masła, które stało nie w lodówce, ale na zwykłej półce. Obsługa wygląda trochę niechlujnie, głównie ze względu na niedopasowane uniformy. Panie ekspedientki mają znudzone miny, mamroczą pod nosem słowa "dzień dobry" i "dziękuję", nikt się nie uśmiecha. Ale towar przy kasie jest przez nie pakowany do toreb. Niektóre osoby z personelu pożywiają się na oczach klientów sałatkami z działu sałatkowego dla klientów, nałożonymi przez siebie. Przy kasie stoi kilka brudnych kubków z kawą/herbatą, należących do obsługi. Ochroniarz pilnie przygląda się każdemu, czasem wręcz natrętnie patrzy na ręce i chodził krok w krok za mną. Przeszkadza głośne nawoływanie się oraz konwersacje personelu prowadzone na cały sklep, typu:" Podaj mi kod na ten sos!", "Widziałam wczoraj Piotrka z jego nową dziewczyną!". Obsługa przy kasie idzie w miarę sprawnie, sprawę spowalnia brak lub błędne kody na towarach, w efekcie czego ekspedientka musi wołać o pomoc lub sama iść i sprawdzić towar na półce. Po skasowaniu mnie ekspedientka nie powiedziała "dziękuję" ani "do widzenia".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.