W dniu dzisiejszym Media Expert Galardia zamknięte prawie 2 godziny około południa.
Kartkę powiesili, że pół godziny, ale potem zrobiło się z tego prawie dwie.
10 pracowników kręciło się po sklepie jak w ukropie a tłum klientów opierał się nosami o opuszczone kraty.
Kierownik nie raczył podejść do grupy oczekujących, niektórzy przyjechali 50 kilometrów do tego sklepu.
Ale, nic to.
Nie polecam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niby, że jest fajnie, bo nie musicie stać w dłuuugich kolejkach... Niby, że jest fajnie, bo zawsze dwie panie są dostępne na dwóch kasach... Niby, że jest fajnie ale 75% towarów promocyjnych z ulotek i gazetek nigdy nie jest dostępne... To już lepiej duuużo taniej się obkupić i wystać te 15 minut w Tesco na Wyszyńskiego 14... w Tesco Galardia... Poza tym, ulica Radomska w godzinach 13:00 - 16:00 jest całkowicie nieprzejezdna... Pomimo objazdu koło szpitala... Tesco Radomska powstało więc chyba tylko dla "pseudo - hrabiowskiej" klienteli 500+ z pobliskich bloków... Nie polecam... Zdecydowanie nie polecam...
strona internetowa, zamawiasz i odbierasz w sklepie... dużo zniżek i rabatów... profesjonalna obsługa... jedyny minus to zbyt długi czas oczekiwania w kolejkach popołudniami (zbyt mało pracowników) oraz dłuuugie procedury reklamacyjne... mimo wszystko warto zajrzeć...
Zadowolenie klientów jest priorytetem naszej działalności. Bardzo cieszymy się z pozytywnej opinii, jaką masz na temat naszej firmy.
Porcje smaczne ale...
Porcje smaczne ale o połowę mniejsze niż u konkurencji czyli w drugiej jadłodajni chińskiej w Starachowicach... Zbyt długie oczekiwanie na przygotowanie posiłku... Dwójka właścicieli zabawia się cały czas na smartfonach a kucharz gotuje za kotarą... Bardzo duży lokal plus bardzo duży ogródek na świeżym powietrzu z dużą ilością miejsc siedzących... Niestety, nigdy nie widziałem zapełnienia lokalu chociażby w 10%... Można zjeść ale tylko w ostateczności...
Niestety... Pomimo, iż na stronach internetowych firma istnieje, funkcjonuje, posiada numery telefonów kontaktowych itd., itp.... w rzeczywistości jej oddział w Starachowicach na ulicy Sadowej 4 świeci z daleka opuszczonymi roletami antywłamaniowymi a na budynku nie ma żadnych informacji, że kiedyś była tam ta firma... właściciel sąsiedniego sklepiku spożywczego, oświadczył iż firma wyprowadziła się z w/w adresu rok temu... także nie macie tam po co chodzić, chyba że chcecie podelektować się urocza rzeką Kamienna nieopodal.
Jedzenie, palce lizać, każde danie warte poświęcenia mu czasu... Zawsze gorące, świeże, pachnące, pyszne i tanie... Obsługa bardzo miła, pomocna i uczynna... W lokalu jest WC, zawsze czyste i wysprzątane, z papierem i płynem do mycia rak (dwa miesięcy temu zgubił się klucz do drzwi i do tej pory się nie znalazł, więc jest ryzyko że inny klient wejdzie podczas gdy my siedzimy na tronie)... delikatny minus za to... Drugi mały minus za to, że w lokalu jest wietrznie, co w miesiące poza czerwcem, lipcem i sierpniem może grozić przeziębieniem... Poza tym, lokal warty polecenia...
Krótko i na temat...
Pani konsultantka- profesjonalizm, prezencja a co najważniejsze kultura...
Pan konsultant- kawał ... i ..., nic mu się nigdy nie chce, usiłuje wywierać presję na kliencie celem załatwienia sprawy na infolinii a nie w salonie, niepotrzebnie wydaje swoje nie na miejscu opinie co do sposobu użytkowania wymienianego sprzętu - krótko mówiąc, ten pan nie zasługuje nawet na te parę linijek, które o nim napisałem - ewidentnie nie powinien mieć kontaktu z klientami... zdecydowanie za długo pracuje w Galardii i niepotrzebnie psuje wizerunek firmy NC+... (opinia zmoderowana przez administratora z uwagi na treść - RODO)
Na tej stacji tylko tankować i robić zakupy... Codziennie tam jestem... Szkoda, że nie mam jej pod domem, byłbym wtedy jeszcze częściej... Wszystko same superlatywy... (mały wyjątek - starsza Pani z kierownictwa zbyt wysoko nosi swój zadziorny nos, zupełnie tak jakby na tym świecie była tylko ona, cóż... starych drzew podobno się nie przesadza a zacofanych umysłów podobno nie można już uzdrowić)... mimo tej małej drobnostki pełna 5 bo Żeńska Ekipa na tej stacji naprawdę nie leży... (opinia zmoderowana przez administratora z uwagi na treść - RODO)
Mały wiejski sklepik... Towary dowożone na bieżąco... Ceny normalne, nie ma specjalnie dużych marży... Pieczywo, warzywa, owoce i mięso zawsze świeże... Długie godziny otwarcia, nawet w święta i Zakazane Niedziele... Właścicielka (dane osobowe usunięte przez administratora - RODO) Cudowna... Pracownica(dane osobowe usunięte przez administratora - RODO) bywa opryskliwa, nieraz ma minę jakby pracowała za karę, ostatnio sporo choruje, nieraz człowiek ma przy niej wrażenie jakby wszedł do sklepu za karę... Pracownika sprzedaje w fartuchu przypominającym podomkę z czasów Komuny a to wpływa negatywnie na ocenę klienta... Poprzednie pracownice były o niebo lepsze...4 dlatego, że Pracownika ewidentnie do "poprawy"...
Cena alkoholi +40% zdecydowanie wyższa niż w innych sieciówkach... Warzywa często obtłuczone lub podsuszone... Owoce również... Brak właściwej ekspozycji warzyw i owoców... Nad półką warzywno-owocową nie powinno być produktów sypkich takich jak orzechy lub żurawina... Praktycznie sporadyczne promocje na alkohol typu piwo... Byłyby 3 gwiazdki, gdyby nie przesympatyczna Pani (dane osobowe usunięte przez administratora - RODO), która swoim profesjonalizmem i uśmiechem umila częste zakupy i różne drobne problemy związane z produktami...
„G-SHOCK SOLAR KING OF G”
KRÓL ZEGARKÓW NA MYM NADGARSTKU
DOSTOJNĄ CZERNIĄ POŁYSKUJE
G-SHOCK SOLAR KING OF G
W CZOŁÓWCE KRÓLÓW SIĘ PLASUJE
CZARNY JEST JEGO CHARAKTER
LECZ MA SZLACHETNE SERCE
GDY OCZY ME W NIEGO WPATRUJĘ
TO CHCĘ GO WIĘCEJ I WIĘCEJ
CZARNY CYFERBLAT – JAK TARCZA
KRÓLEWSKA TARCZA RZECZ JASNA
WYŁĄCZNIE KRÓL DECYDUJE
CZY CZARNA MA BYĆ CZY JASNA
A JEGO CZARNA, MOCARNA –
- KRÓLEWSKA BRANSOLETA
JAKBY JA RZEŹBIARZ WYRZEŹBIŁ
LUB TCHNĄŁ W NIĄ ŻYCIE POETA
CZARNY JEST G-SHOCK SOLAR
LECZ LICZNE ZDOBIENIA POSIADA
TAK JAK KRÓLEWSKA KORONA
GDY KRÓL NA GŁOWĘ JĄ WKŁADA
M.
W jaki dzień tygodnia i w jakich godzinach Tesco by nie odwiedzić...
Jedno jest gwarantowane...
Na stoisku mięsnym świeże mięso (nie mrożone głęboko) kupi się jedynie w godzinę góra dwie od otwarcia, potem albo dowiozą albo rozmrożą ale to wtedy mięso plus glazura...
Kolejki do kas samoobsługowych (jest ich tylko 4 lub 5) zawsze kilometrowe...
Kas obsługowych jest kilkanaście ale ciężko uświadczyć, żeby były otwarte więcej niż 3...
A podobno w Starachowicach nie ma bezrobocia...
I wszyscy pracują...
Ale chyba nie w Tesco...
Jak na największy Hipermarket w Starachowicach - żenada...
Krótko i na temat...
1. zakupy na stoisku mięsnym, sukcesywnie powtarzane z powodu niezłych promocji cenowych w ciągu ostatnich dwóch tygodni, w dni powszednie...
2. jedna z pań, po prostu nie wie do czego służą rękawiczki foliowe, podczas gdy podaje mi zamawiane porcje kiełbasy lub kabanosów...
3. dwa lub trzy razy stojąc w kolejce słyszałem uwagi innych klientów do tej samej pani o konieczności zakładania rękawiczek...
4. na własne oczy zauważam, że ze skutecznym odzewem jest problem nie do przejścia...
5. zakupiona kiełbasa i pęk kabanosów musiały zostać umyte po powrocie do domu...
6. ekspozycja cen, ekspozycja produktów, wielkość czcionek na kartkach z cenami, zniżki i promocje wyeksponowane w należyty sposób, szyba wystawowa (chłodnia) czysta jak łza, reszta bez zastrzeżeń...
7. niestety ta kiełbasa i kabanosy podane "z gołej ręki" to rzecz nie do zapomnienia...
1. data wizyty: 11/05/2019 r., godzina 11:15-11:30,
2. cel wizyty: poszukiwanie spodni jeansowych w rozmiarze W38 l30 w cenie do 300 PLN,
3. zewnętrzna witryna sklepu z umieszczonymi na niej ekspozycjami towaru, zachęca do wejścia do środka, szyby czyste, tabliczki z cenami towarów ekspozycyjnych ładnie wyeksponowane, ceny i zniżki procentowe dobrze widoczne z odległości około 3 metrów (z miejsca od połowy korytarza na zewnątrz sklepu),
4. w środku - trzy ekspedientki, młode kobiety w wieku około 25-35 lat, schludnie ubrane (koszulki koloru czerwonego z białym logiem "big star" na wysokości serca) i uczesane, delikatny makijaż, wszystkie uśmiechają się po moim wejściu do sklepu, dwie z nich jako pierwsze mówią mi dzień dobry, trzecia wcześniej pochyla się nad komputerem przy stanowisku "kasa",
5. podchodzę do wielkiego regału ze spodniami, zaczynam przeglądać kolory i rozmiary spodni - mijają 3 minuty jedna z ekspedientek podchodzi do mnie, pyta "czego pan szuka, w czym mogę pomóc?", uśmiecha się, odwzajemniam uśmiech i mówię o rozmiarze, kolorze i pułapie cenowym, kobieta w ciągu minuty zdejmuje z regału 5 par spodni, pokazuje mi je, kolory i fasony podobają mi się, biorę spodnie i idę do przymierzalni,
6. w trakcie przymierzania (jakieś 5 minut) ta sama kobieta pyta mnie z pozycji korytarza czy rozmiary są właściwe i czy ma przynieść jakieś inne modele spodni, odpowiadam "dziękuję, już wybrałem jedna parę",
7. wychodzę z przymierzalni, ta sama kobieta czeka już na mnie przy kasie, odbiera ode mnie 4 pary spodni, kupuje piątą parę, płacę kartą zbliżeniowo,
8. w międzyczasie podchodzi do kasy inna kobieta i pyta mnie o kartkę klubu Big Star z informacją iż jeśli taką kartę posiadam, zostanie mi naliczony rabat w wysokości 5%...,
9. kobieta sprzedająca mi spodnie, informuje mnie iż przeprasza mnie za nieścisłe informację, gdyż jej koleżanka zapomniała dodać o rabacie 5% ale naliczanym dopiero przy zakupie dwóch par spodni, poczuwam się ciut zniesmaczony,
10. transakcja dobiega końca, odbieram pięknie złożone dżinsy zapakowane w markowa torebkę i paragon, żegnam się i wychodzę ze sklepu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.