Kupowałam wino. Stałam 45 minut w kasie tylko dlatego że była to jedyna kasa czynna w markecie. Kasa alkoholowa do której byli zmuszeni podejść wszyscy klienci. Na prośbę o otwarcie drugiej kasy słychać było tylko śmiech ekspedientek.
Miesiąc temu kupiłam okularki dla dziecka. Niestety okularki zostały pokrzywione. Weszłam do salonu, a ekspedjętka przywitała mnie z uśmiechem. Poprosiłam o naprawienie okularów. Pani zrobiła to chętnie, szybko i z uśmiechem. Oczywiście bez żadnych kosztów.
W tym markecie ceny są bardzo pomieszane. Na półce leżała piękna ramka - ale ceny nigdzie nie było. Udałam się więc do punktu obsługi klienta, w celu odszukania ceny. Pani z obsługi po wczytaniu do komputera powiedziała (z ironicznym uśmiechem na twarzy) "chyba 20 zł. ale mi wyskakuje 1000 zł." i odwróciła się. Więc pytam "To ile w końcu kosztuje ta ramka?" Na co Pani odpowiada - "Chce Pani to ją bierze a nie zawraca głowy". Zła odłożyłam ramkę na półkę i wyszłam ze sklepu.
Weszłam z dzieckiem żeby zorientować się w cenach okularów dla dzieci. (Mam dziecko w wieku 2 lat które będzie musiała nosić okularki, ale w tej chwili nie mam recepty.) Po chwili którą miałam na rozejrzenie się, podeszła do mnie uśmiechnięta ekspedjętka z pytaniem "w czym mogę pomóc". Powiedziałam że chciałam się zoriętować co do okularów dla maluszka. Pani od razu wskazała okularki, których rozmiar powinien pasować na maluchy jak również udzieliła wyczerpujących informacji na temat oprawek jak również szkieł. Niestety na prośbę odłożenia oprawek usłyszałam odmowę (mimo chęci zapłacenia równowartości), oraz zapewnienie że jeżeli oprawki zostaną sprzedane to na moją prośbę zostaną sprowadzone następne.
Kolejka dość duża, ale jak już przyszła kolej na mnie byłam miło zaskoczona. Robiłam przelew i stałe zlecenie. Pani Katarzyna K. (obsługująca) miło i taktownie zwróciła mi uwage że robie błąd i doradziła mi jak byłoby najlepiej. Po czym bez zwłoki zabrała się do pracy.
Szukałam butów dla dziecka. Buty były tak pomieszane, że trudno było cokolwiek znaleźć. Wiec poprosiłam ekspedjentke o znalezieni butów o rozmiarze 25. W odpowiedzi usłyszałam "prosze sobie pooglądać. Tu wszystko jest" po czym ekspedjętka sobie poszła i już nie przyszła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.