Niesympatyczne ekspedientki - szczególnie pani ze stoiska mięsnego. Brak papierowych torebek do świeżego- GORĄCEGO pieczywa - pani ze stoiska mięsnego zapytania o papierowe torebki do gorącego pieczywa opryskliwie powiedziała, że mam zapakować sobie bułki w foliowe woreczki... Zaczęłam szukać kartonika, w który mogłabym zapakować bułki - zapytałam pana z obsługi czy mogę wziąć pudełko, w którym były batoniki (2 sztuki zostały - chciałam je odłożyć na miejsce a wziąć tylko pudełeczko. Pan kategorycznie zabronił - na moje pytanie w co mam zapakować gorące bułki łaskawie udał się na zaplecze i przyniósł kawałek tekturki...
Zamówienie złożone w dn. 06.04.2017r. z przewidywaną datą dostawy na 13.04.2017r. Niestety do dnia dzisiejszego brak zamówionego towaru. Najpierw otrzymałam e-mail z informacją o opóźnieniu, potem kod rabatowy na 10 zł za opóźnienie i info, że zamówienie zostanie dostarczone po 18.04.2017r... Kiedy dokładnie? tego nie wie nikt. Na stronie internetowej - w historii zamówienia nadal wpisana jest data 13.04.2017 r. jako data dostawy produktów.... nadal jest status "w trakcie pakowania"... To moje drugie zakupy sklepie internetowym Decathlon i drugie zamówienie z problemami :-(
Profesjonalna obsługa - mimo dużego asortymentu obsługa sprawnie kieruje we właściwe miejsce, potrafi opisać poszczególne produkty, nie jest natrętna, ale doskonale potrafi wychwycić zagubionego klienta i doradzić
Sympatyczna obsługa. Panie zawsze uśmiechnięte, bardzo sprawne, jeśli zdarza się, że trzeba odstać chwilkę w kolejce to raczej z winy innych klientów, przy czym panie sprzedawczynie nie dają po sobie poznać, że są poirytowane zachowaniem klienta - pełen profesjonalizm, opanowanie i kultura.
Nie zamierzałam robić dużych zakupów - chciałam jedynie zrealizować receptę. W aptece obsługiwany był jeden klient. Zostałam poproszona do drugiego stanowiska - pani magister wzięła receptę, postukała w klawiaturę, popatrzyła na monitor, zniknęła na zapleczu. Po powrocie z lekiem znów sprawdzała coś w komputerze. Nie zwracała na mnie uwagi, dopiero po dłuższej chwili oznajmiła mi, że sprzeda mi lek, ale bez paragonu... Właściwie nie pytała mnie o zgodę, a po prostu poinformowała... Następnie udała się koleżanki sprawdzić ile kosztuje lek, wróciła do swojego komputera i.... przez chwilę jakby się zastanawiała co ma wpisać, co zrobić. Gdy przyszło do płacenia za lek wzięła moją kartę i bez pytania dokonała płatności zbliżeniowej, choć ja tej metodzie nie ufam i zawsze płacę za pomocą PINu. Krzyknęłam, że chcę płacić z użyciem PINu gdy transakcja była już zrealizowana, a pani magister skwitowała to słowami "ale dlaczego? przecież wszyscy wolą płacić zbliżeniowo..."Jednym słowem - klient nie ma możliwości decydowania o tym czy chce dokonać zakupu bez paragonu, ani jak chce dokonać płatności kartą :-(
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.