Pozdrowienia dla sklepu z Gdyni z Batorego. Około godziny 18. dzisiaj znalazłam tam piękną bluzkę w promocyjnej cenie. Poszłam z nią do kasy, sprzedawczyni obsługiwała osobę przede mną, po czym pieniądze wrzuciła do kasy. Pracownik który stał obok niej, ochrzanił ją za to,że robi bałagan i zaczął jej robić porządek w kasie. Ona wyraźnie zdegustowana, zaczęła się przez niego przepychać ,żeby odklipsować moją bluzkę, ale tak się 'szarpali',że zacięła bluzkę więc obsługujący facet musiał odciąć bluzkę od klipsa..dziewczyna pobiegła zobaczyć,czy jest druga taka sama na sklepie ,jak przyszła okazało się,że była to ostatnia sztuka i wtedy odezwali się do mnie po raz pierwszy mówiąc mi, że jest dziura w bluzce więc nie mogą mi jej sprzedać...lekko zdenerwowana odpowiedziałam,że biorąc ją z wieszaka nie miała dziury, ale sprzedawca odpowiedział,że teraz ma od klipsa i zaczęli kasować dalej. Rozumiem,że takie są standardy obsługi klienta w tej firmie? Albo słowo 'przepraszam' nie jest Wam znane?
Uwielbiam księgarnie Matras w batorym i często tam przychodziłam , ale będąc ostatnio zachowanie osoby obsługującej było karygodne. Wybrałam cudowną książkę o absolutnie niskiej cenie-podchodzę do kasy i słyszę jak jedna z pań zwraca się do drugiej Emilia podejdź-dziewczyna podeszła , słowem się nie odezwała przez całą transakcję jakby z musu mnie kasowała-sama musiałam upomnieć się o siatkę po czym obsługująca bez słowa poszła-sama pracuję w sklepie więc wiem jak ważne są standardy obsługi-mam nadzieję,że ten komentarz zostanie przeczytany przez przedstawicieli firmy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.