Zakupy w sklepie były przyjemnością ponieważ stojąc przy stoisku z chemią gospodarczą pracownik sklepu sam przyszedł mi z pomocą , zauważył moje zakłopotanie przy wyborze dezodorantu oraz udzielił mi stosownej pomocy, czystość w sklepie nie budziła zastrzeżeń kolejek przy kasach nie było oraz zostałem mile zaskoczony.
Z przedstawicielem ING spotkałem się w oddziale tej firmy w Lublinie. Biuro wyglądało na zadbane i uporządkowane. W widocznym miejscu stał stojak z ulotkami, więc potencjalny klient mógł pobieżnie, ale szybko, zapoznać się z zawartą tam ofertą. Elegancko ubrany przedstawiciel firmy nie kazał długo na siebie czekać i od razu zaprosił mnie do pokoju, gdzie miała odbyć się rozmowa. Było to miejsce ze stolikiem i krzesłami, oddzielone od reszty biura, więc doskonale nadawało się do spokojnej rozmowy. Wyraziłem zainteresowanie ubezpieczeniami na życie. Rozmowa zaczęła się od krótkiego wywiadu, polegającego na tym, że przedstawiciel zadawał pytania odnośnie moich oczekiwań wobec ubezpieczenia, a następnie zaczął powoli i dokładnie przestawiać ofertę. Nie unikał moich pytań i na wszystkie z nich udzielał wyczerpującej odpowiedzi. Jego wypowiedzi były jasne i uporządkowane. Odnosiłem wrażenie, że doskonale zna się na tym, o czym mówi i nie próbuje mną manipulować. Po zakończeniu rozmowy przedstawiciel zostawił mi swój numer telefonu i kilka broszurek ubezpieczeniowych oraz czas na decyzję. Nie czułem presji, że muszę zawrzeć tę polisę, co bardzo mi się spodobało. Całe spotkanie przebiegało w miłej i spokojnej atmosferze.
Wracając z uczelni pomyślałem ze zatankuje. Mieszkam przy Głębokiej wiec popadło na stacje Orlenu. I tu uwaga zostałem mile zaskoczony. Sam potrafię nalać sobie paliwo do baku ale pracownik stacji zrobił to za mnie. I to z uśmiechem. A ładną dziewczyną przecież nie jestem. Udałem się wiec zapłacić w środku czysto wszystko na swoim miejscu. W lodówkach schłodzone piwo. Przy kasie bez problemów. Z uśmiechem na ustach wróciłem do domu.
Jestem zażenowany obsługą w tym sklepie. Albo po prostu miałem pecha.Ale zacznijmy od początku. Potrzebowałem Adaptera (Przejściówki) Jack 2,5mm na Jack 3,5mm. Po krótkim spacerku po sklepie postanowiłem zapytać pracownika. Wysoki młody około 25 lat pracownik działu oznajmił ze nie ma czasu szukać tego dla mnie. Tego się nie spodziewałem. Honor sklepu uratował inny który zaprowadził mnie pod sam produkt. Zastanówcie się kogo zatrudniacie bo nie każdemu zależy na tej pracy. Przy kasie nie było już żadnych problemów miła młoda dziewczyna bez problemowo mnie obsłużyła.
07/05/2009 r.
Wybrałem się do hipermarketu na zakupy , były to zwykle zakupy: żel pod prysznic (sprawdziłem kilka zapachów) trochę jedzenia i coś co mnie zaskoczyło. Był to nieszczęsny jogurt gdy wróciłem do domu zobaczyłem wspaniały kożuch z pleśni pod wieczkiem.
Gdyby nie to, zakupy były by udane. Wszystko sprawnie szybko poszło wszedłem nawet do pustej kasy gdzie pani szybko i mnie obsłużyła. Pożartowałem chwile z nią nawet. Bo klientów dużo nie było
Podsumowując : personel miły i potrafiący porozmawiać z klientem,wybór towaru ogromny, lecz jego jakość produktów szybko psujących się pozostawia w tym przypadku wiele do życzenia.
Ocena ujemna bo po to idę do sklepu żeby otrzymać dobry produkt.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.