Przechodziłam obok Empiku i postanowiłam wejść do środka. Jak zwykle dużo ludzi było.Wybrałam książki i skierowałam się do kasy. Była dość spora kolejka. Sprzedawczyni zawołała koleżankę by ta pomogła jej rozładować kolejkę, a ta jak od niechcenia powiedziała a raczej krzyknęła że już idzie. Przyszła do dłuższej chwili, obsłużyła paru klientów i poszła do swojej wcześniejszego zajęcia czyli mycia półek. Gdy sprzedawczyni już mnie obsługiwała widziałam że jest nieco zdenerwowana bo kolejni klienci się zbliżali. obsługa była zwinna i szybka. Brakowało mi uśmiechu.Między czasie jak ja byłam obsługiwana to sprzedawczyni też udzielała informacji następnemu klientowi.
Mieszkam blisko biedronki więc jestem częstym klientem w tym dyskoncie. Jak zawsze rano poszłam do Biedronki po zakupy, trochę mi się spieszyło więc chciałam być jednym z pierwszych klientów. Jak weszłam od razu poszłam po bułki. na podłodze było pełno okruchów po pieczywie. Nikt nawet nie zamierzał tego posprzątać. Przeszłam jeszcze przez cały sklep. Był czysty. Skierowałam się do kasy. Czynna była jedna kasa. Przy kasie siedziała Pani, która miała minę jakby za karę tam siedziała. Pan przede mną zrobił małe zakupy i dał sprzedawczyni 100zł ona na to że nie wyda bo nie ma jak i stanowczym tonem powiedziała że chce drobne. Niestety pan nie miał. Zrobiła się kolejka, bo sprzedawczyni bardzo wolno wydawała. Na kasę obok przyszła sprzedawczyni bez fartucha i identyfikatora.. Oprócz obsługi na pierwszej kasie, pani która od niechcenia powiedziała dzień dobry i do widzenia to wszystko było ok.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.