Dnia 5 listopada b.r. wybrałam się z moim narzeczonym w celu zakupu na raty pralki. W pierwszej kolejności podeszliśmy do punktu przyznawania kredytów ratalnych, w celu uzyskania informacji o zdolności kredytowej. Pani wyjaśniła nam, że w pierwszej kolejności potrzebne jest wybranie towaru i poznanie jego ceny. Udaliśmy się więc na stanowisku sprzętu AGD. Po obejrzeniu całego asortymentu i wybraniu odpowiedniego modelu pralki, nawiązaliśmy kontakt wzrokowy ze sprzedawcą danego działu. Pan z uśmiechem na twarzy podszedł do nas i zaproponował pomoc. Przedstawiliśmy mu nasz zamiar wzięcia danego egzemplarza na raty. Po krótkim ale rzeczowym opisie produktu zaprosił nas do swojego stanowiska, celem przygotowania potrzebnego dokumentu do zakupu. W trakcie wypełniania w systemie odp. rubryk prowadził z nami bardzo przyjemną rozmowę, w której uczestniczyli także dwaj inni pracownicy działu AGD. W drodze do punktu kredytowego zmieniłam zdanie dot. wybranego modelu. Sprzedawca podszedł do nas, a my zapytaliśmy co sądzi o tym modelu. Porównał go z poprzednio wybranym. Poprosiliśmy, żeby jeśli to nie będzie problem wypisał nam nowy dokument, gdyż bylibyśmy zdecydowani na tańszy model. Powiedział, że to żaden problem i w przeciągu minuty mieliśmy przygotowany nowy dokument. Pożegnał nas w bardzo miły sposób. Pomimo równie miłej obsługi w punkcie kredytowym, sklep musieliśmy opuścić bez wybranego produktu. Podsumowując obsługę działu AGD jak i stoiska kredytowego uważam za bardzo kompetentną i pomimo niezdecydowanych klientów bardzo miłą.
Dnia 3 listopada b.r. ok godz 19 wybrałam się na "małe" zakupy do Biedronki. Z góry miałam założone jakie produkty mam kupić, więc udałam się w miejsce, w którym się one znajdują. Pomimo kilkuosobowej kolejki, obsługa była sprawna, jednak zachęcanie do kolejnej wizyty nie było dość przekonywujące. Zakupy zrobiłam na kwotę 11,83 zł. Gotówka jaką dysponowałam to 22 zł (i taką też zapłaciłam). Reszta jaką otrzymałam to 17 gr. Po odejściu od kasy, poszłam na stoisko z prasą (znajduje się ono kilka kroków od kasy) i chciałam zakupić gazetę. Kiedy przyszedł moment płacenia, zauważyłam, iż przy poprzednich zakupach wydano mi o 10 zł za mało. Natychmiast podeszłam do kasy, przy której zostałam obsługiwana i odnalazłam swój paragon wśród kilku innych pozostawionych przez klientów. Przedstawiłam swój problem zmienniczce poprzedniej kasjerki. W celu wyjaśnienia pomyłki, poproszono Panią, która popełniła błąd. Grzecznie opowiedziałam dokładnie całą sytuację a Pani z niedowierzaniem powiedziała, że nic teraz nie może zrobić. Zasugerowałam, aby odtworzyć sytuację na kamerze, gdyż nie chcę jej narażać na jakiekolwiek koszta i nieprzyjemności. Ekspedientka powiedziała, że nie ma takiej możliwości, i jeśli jestem pewna, że faktycznie pomyliła się przy wydawaniu mi reszty to mam odebrać te 10 zł w kasie a ona ewentualnie, jeśli ją oszukałam, zapłaci na koniec zmiany ze swoich pieniędzy. Rozmowie wyjaśniającej nieporozumienie przysłuchiwała się inna klientka. Po zakończeniu podeszła do mnie i powiedziała, że to nie jest pierwszy przypadek, kiedy ta kasjerka, źle wydaje resztę ...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.