Byłam wczoraj w żabce. Chciałam kupić coś na przekąskę do pracy. Weszłam do sklepu, powiedziałam dzień dobry, ale nikogo nie było. Pracownicy stali na zapleczu i zorientowali się, że ktoś przyszedł dopiero jak uderzyłam przez przypadek parasolką w szafkę. Ale i wtedy nikt nie wyszedł. Przedzierając się przez ciasny sklepik włożyłam do koszyka produkty (ceny były odpowiednio pod produktami) i podeszłam do kasy. Wtedy dopiero zjawił się sprzedawca. Wyciągnęłam zakupy na ladę. Pan skasował kilka złotych po czy powiedział do widzenia i uciekł na zaplecze. Ja powoli spakowałam zakupy i wyszłam z dziwnym zniesmaczeniem, w które wprawił mnie lekceważący stosunek sprzedawcy.
Byłam dziś na zakupach w pobliskiej biedronce i nie jestem zachwycona.
Parking i otoczenie niezbyt czyste. Może nie sprzyja temu pogoda, ale spostrzegłam dużo kipów i plam na płytkach przed wejściem do sklepu, a i kilka papierków się znalazło. Za to wszystkie aktualne reklamy w gablotkach przed sklepem i w podajnikach zaraz przy koszykach (już w środku). Mimo, że ruch dziś był ogromny w tej akurat biedronce, pracownicy radzili sobie całkiem nieźle. Na hali czysto, tylko ceny troszkę nie współgrały z artykułami w koszach, bądź były ceny, ale w ogóle nie było takich artykułów. Na dziale z owocami i pieczywem było mnóstwo woreczków.. pracownicy chyba przewidzieli falę klientów i zrobili zapasy. Owoce świeże i ładnie poukładane. Jedynie pani kasjerka coś nie w humorze. Powitała mnie słowami dzień dobry, ale była dość nerwowa. Resztę położyła na półce z artykułami, które zakupiłam i ciężko było te pieniądze odnaleźć. Ogólnie dobrze oceniam ten sklep, ale czasem mogło by być lepiej.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.