Do centrum ogrodniczego wybrała się po duże donice. Zanim dotarłam do Leroy Merlin byłam w 3. innych sieciówkach i dopiero tutaj znalazłam to czego szukałam. Niestety, na takie zakupy należy wybierać się z mężczyzną. Na stoisku ogrodniczym pod chmurką na palecie naukładanych było mnóstwo donic. Ja wybrałam dwie bardzo duże. Na teren ogródka wchodzi się bez wózka. Nawet jak ktoś zaradny by sobie go wziął to nie przejechał by między pólkami. Pan sprzedawca nie był zbyt chętny do pomocy przy zdejmowaniu donic z palety i zaniesieniu ich do budki z kasą. A co dalej. Jak je przetransportować do samochodu na drugim końcu parkingu. Myślę, że w tym przypadku powinien pomóc sprzedający na stoisku Pan. Niestety po zapłaceniu w kasie musiałam sobie radzić sama.
Zawsze się przygotowuję do wizyty w tym sklepie wchodząc na stronę internetową. Lubię wiedzieć co jest aktualnie w ofercie. Ale nie lubię wizyt w tym salonie. Panie które tam pracują zachowują się nie jak sprzedawczynie a jak co najmniej właścicielki sklepu. Tak było i tym razem. Sukienka która mnie interesowała była tylko w rozmiarze 38 i 44 a mnie interesował rozmiar 40. Pytam czy może mają interesujący mnie rozmiar. Na to jedna Pani ( bardzo wyzywająco umalowana i ubrana w lepsze ciuchy niż są w sklepie ) nawet nie odwracając się do mnie odpowiada. Bardzo protekcjonalnie. Jak niema na wieszaku to nie ma. Koniec rozmowy. Na moje pytanie o inny model sukienki którą sobie upatrzyłam na stronie internetowej. Sprzedawczyni z obrażona miną poradziła, żebym sobie ja kupiła przez internet bo oni nie mogą mi jej sprowadzić. Sukienka była mi potrzebna na teraz. Tak mnie zdenerwowała, że poszłam do Makalu i kupiłam sukienkę( bardzo ładną ) którą poleciła mi sympatyczna sprzedawczyni z tego salonu. Lubię ciuchy Monnari. Trochę trudno zrezygnować z nich ze względu na niemiła obsługę ale postanowiłam ,że zakupy będę robiła gdzie indziej. Robiłam również zakupy w salonach Monnari w Łodzi (Port) oraz w Katowicach (Silesia) i nigdy mnie tak nie potraktowano. Wszędzie obsługa zachowywała się profesjonalnie i życzliwie. Jak zapomniałam karty stałego klienta to odnaleziono moje dane w komputerze i udzielono stosowanego rabatu. W Sieradzu strach wchodzić do sklepu.
Wchodząc do sklepu jestem powitana przez jedną ze sprzedawczyń. Przeglądam obuwie zaczynając od obuwia damskiego. Zainteresował mnie jeden model obuwia ale nie było interesującego mnie rozmiaru obuwia. Proszę Panią o pomoc w znalezieniu go. Pani szybko reaguje i śpieszy z pomocą w znalezieniu go. Niestety interesującego rozmiaru nie ma na sklepie. Pani prosi kasjerkę o sprawdzenie jego dostępności w innym sklepie w mieście. Niestety odpowiedź jest negatywna. W końcu decyduje się na inny model w moim rozmiarze. Pani kasjerka skanuje cenę z opakowania i proponuje mi pastę do butów. Za którą dziękuję. Pani kasjerka wyraźnie niezadowolona unika kontaktu wzrokowego i ponad moją głową rozmawia z koleżanką zza lady. Jestem przezroczysta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.