Pędzeni gorączką zakupów przedświątecznych w czwartek mieliśmy okazję w wspólnie z mamą skorzystać z oferty wielkanocnej w markecie Netto. Jest to ulubiony sklep mojej mamy w Łobzie. Przyjeżdża do nie go na zakupy regularnie. Już kiedy wjeżdżaliśmy na parking przy sklepie przekonany byłem że nie tylko my wpadliśmy na pomysł aby robić dzisiaj zakupy. Większość miejsc parkingowych była zajęta, kierowcy i pasażerowie biegali dookoła samochodów z koszykami i reklamówkami. Znaleźliśmy wolne miejsce pomiędzy „upchanymi” na placu autami. Wchodząc do sklepu przez automatycznie otwierane drzwi oczom naszym ukazała się podobna sytuacja jak za naszym plecami, czyli biegający z koszykami ludzie. Po prawej stronie od wejścia znajduje się stoisku jeden z miejscowych piekarni. Łatwo je zapamiętać, gdyż mają bogaty asortyment pieczywa i wypieków. Za ladami przeważnie stoją dwie Panie, za każdym razem schludnie i czysto ubrane w firmowe fartuszki. Odniosłem wrażenie że owe Panie uśmiechają się do każdego kto przechodzi obok stoiska. Skręcając w lewo przechodzimy przez „kołowrotek” i oczom naszym ukazują się palety z napojami po lewej stronie i regały z towarem z prawej strony. Mimo wielu osób przebywających w sklepie można odnieść wrażenie że pracownicy dbają o czystość i porządek na sklepie. Na paletach znajduję się towar popakowany w większe partię jak również podzielony na pojedyncze sztuki ( napoje ) co ułatwia przetransportowanie go do koszyka, wózka następnie do kasy. Podłoga i szyby są czyste chociaż widać na nich oznaki użytkowania i zużycia. Na końcu pierwszej alejki znajdują się warzywa i owoce. Tutaj również mamy duży wybór. Produkty są poukładane, czyste, świeże. Na jednym z regałów stoi waga na której możemy zważyć nasz produkt jak również są tam jednorazówki do zapakowania. Na skrzyżowaniu alejek znajduje się wejście do magazynu sklepu. Przez foliowe okno zauważyłem że pracownicy biegają przenosząc towar z miejsca na miejsce. Poruszając się wzdłuż lodówek miałem również wrażenie że niczego tam nie brakuje, ceny są porównywalne do innych marketów. Wspaniałym pomysłem było zainstalowanie w takich sklepach urządzenia do sprawdzania ceny na wybranym towarze. Również skorzystałem z tego udogodnienia. Znajduje się ono w samym centrum sklepu, jest widoczne z każdego punktu. Zbliżając się do kas zauważyłem że dwie są otwarte i w każdej z nich znajduje się po 5 osób. Mimo to w kolejce spędziłem kilka minut. Pracownik obsługujący mnie był ubrany w koszulkę firmową, miał plakietkę z imieniem. Przywitał mnie słowami „dzień dobry” bardzo szybko kasował towar wykładany przeze mnie na taśmę. Na koniec podał należną kwotę. Wydając resztę, zaprosił mnie do kolejnych zakupów w sieci sklepów Netto. Wcześniej nie byłem do końca przekonany do zakupów w Netto, ale po ostatniej wizycie częstotliwość moich zakupów w tym sklepie zwiększy się. Pomimo tego że wielu klientów wybrało tę samą porę na zakupy co ja warunki panujące w sklepie oraz bogaty wachlarz asortymentu i przejrzystość ułożenia i skrócony czas odnajdywania towaru pozytywnie wpłynął na czas jaki spędziłem w sklepie.
Jak co miesiąc, również w połowie lutego w związku z wyczerpaniem podstawowych produktów spożywczych w domu pojechałem z żoną i córką do Tesco. Najczęściej celowo wybieramy niedzielę ponieważ z doświadczenia wiemy że wtedy klientów jest niewielu, co zwiększa naszą szansę na znalezienie miejsca parkingowego na niewielkim parkingu przed Tesco jak również skraca czas oczekiwania na "skasowanie". Tym razem również tak było. Mimo kilkudziesięciu miejsc parkingowych "nasze" wyznaczone dla osób z małymi dziećmi, przy wejściu było wolne. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na to że prawie cały parking był odśnieżony. Jak później podczas zakupów zauważyłem odśnieżali go miejscowi poszukiwacze puszek. Pierwszy raz widziałem jak się to robi na dosyć dużym placu parkingowym. Uwagę moją przykuła częstotliwość przerzucania śniegu. Jedna łopata śniegu następnie 45 - 60 sec przerwy – nie efektywnie.
Kiedy wchodzi się do marketu na pierwszy rzut oka widzimy stanowisko ochrony ( chyba z monitorem na sklep ) które najczęściej jest puste. Tym razem siedział tam jeden z panów z ochrony który na pierwszy rzut oka spojrzał na nas uśmiechając się i jednocześnie powiedział coś miłego do naszej córeczki. Zauważyłem że tylko jeden z Panów ochroniarzy przykłada większą uwagę do swojego wyglądu, ma zawsze schludną i zapiętą marynarkę gdy wstaje. Kiedy miniemy bramkę ochrony trafiamy w alejkę z warzywami i owocami. Nic się w niej nie zmienia od lat więc wiemy góry gdzie są szukane produkty. Kiedy dochodzimy do końca alejki wyrasta przed nami stoisko z mięsem za białymi lodówkami. To ciekawe ale jeszcze nigdy nie widziałem tam zainteresowanych klientów, tym razem również nie było tam nikogo. Dwie Panie za lodówkami siedziały na stołkach przy stoliku i każda z nich przy kawie rozwiązywała swoją krzyżówkę. Nawet nie zwróciły na nas uwagi kiedy przechodziliśmy obok nich. Specjalnie zatrzymałem się na chwilę aby rzucić okiem na mięso w lodówkach ale nie wzbudziło to ich zainteresowania, poszliśmy dalej. Przechodząc alejkami z nabiałem, pieczywem, chemią, zabawkami bez przerwy mijałem jakiegoś pracownika tesco który niemal biegnąc coś przenosił, układał, zanosił. Jednak robią to oni na tyle dyskretnie że przeciętny klient chyba ich nawet nie zauważał. Podczas zakupów nasza dwuletnia córeczka przeważnie biega dookoła nas i bierze coś z półek, przenosi, układa po swojemu ale jak zawsze również i tym razem pracownicy kwitowali to jedynie uśmiechem. Cały sklep jest czysty, produkty od kiedy pamiętam znajdują się w tym samym miejscu co ewidentnie skraca czas ich odnajdywania. Na półkach leżą produkty dobrej jakości i w odpowiednich cenach. Personel łatwo jest odnaleźć gdyż każdy ma koszulkę firmową z napisem tesco. Kiedy podchodziliśmy z wózkiem do kas tylko na jednej był kasjer. Przede mną były trzy osoby ze średnio wypełnionymi wózkami. Kasjer zorientował się że za mną ustawiają się kolejni ludzie i zadzwonił dzwonkiem który przywołał kolejnego kasjera. Ten zaprosił nas ko kolejnej kasy i w ten oto sposób przy kasie spędziliśmy niewiele czasu. Należy wspomnieć że mężczyzna który kasował nasze produkty przywitał nas słowami "dzień dobry" następnie spytał o kartę club kard tesco. Fachowo, szybko, przyjemnie
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.