W sklepie panuje nieporządek, który rzuca się w oczy już na samym wejściu. Często unosi się tam zapach, który do przyjemnych nie należy z całą pewnością. Półki są puste, nikt nie panuje nad równomiernym rozkładem towaru. Ceny wysokie w porównaniu do konkurencji. Między regałami ciasno. Stoisko z warzywami i owocami - masakra. Nadgniłe, stare, a w regularnej cenie. Nie polecam. Bywam sporadycznie, z musu, jak mają pampersy w promocji
Nie polecam - kupiłam buty jesienne za 72 złote latem, nie nosiłam ich przez trzy miesiące, a kiedy zaczęłam nosić - rozkleiły się po kilku dniach. Zaniosłam je do sklepu wraz z paragonem, bo przecież zgodnie z ustawą, mam dwa lata na reklamowanie produktu. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy panie przy kasie poinformowały mnie, że u nich gwarancja wynosi 3 miesiące, Nie przyjęły obuwia, poza tym pyskowały i były niemiłe. Obuwie (po konsultacji z rzecznikiem praw konsumenta) spakowałam i wysłałam do głównej siedziby "chińskiego marketu" w Wólce Krakowskiej z prośbą o naprawę bądź wymianę. Otrzymałam buty po kilku miesiącach sklejone tak, że sama bym sobie lepiej skleiła Super Glue. Więcej tam zakupów nie zrobię, bo o ile jestem w stanie zrozumieć żadną jakość ich produktów, sam sklep mówi przecież sam za siebie, o tyle nie zrozumiem nieuprzejmości personelu.
Pyszne jedzenie. Naprawdę. Można naprawdę konkretnie się najeść za niewielką cenę. Ale żeby już do tego doszło, trzeba uzbroić się najpierw w duże podkłady cierpliwości - za barem stoją zazwyczaj trzy śliczne, młode panie, które jednak są tak powolne, że na kanapkę z grillowanym kurczakiem trzeba czekać nawet 40 minut. Ja rozumiem, że mają dużo zamówień. Ale są tam we trzy, a leżą organizacyjnie. Mimo dobrego smaku ich potraw, ja ze względu właśnie na czas oczekiwania często zastanawiam się, czy w ogóle mam ochotę tam zjeść. A szkoda, bo ma lokal potencjał.
Ten market znajduje się blisko mojego domu, więc bardzo często robię tam zakupy. Nie jest to jednak przyjemność - o wyborze tego sklepu decyduje głównie jego lokalizacja. Jestem młodą mamą, i kiedy poruszam się z wózkiem bliźniaczym o swobodnych zakupach w Netto mogę zapomnieć. Pośrodku alejek poustawiane są kosze z artykułami w promocyjnych cenach i, o ile są na kółkach, mogę je sobie przesunąć i przejść, o tyle, kiedy stoją na paletach, mogę o tym zapomnieć. To nie jest kwestia wózka podwójnego, bo między alejkami jest tak ciasno, że nawet zwykły by się nie zmieścił. Kolejna rzecz to logistyka, której w tym sklepie brakuje. Artykuły są poukładane bez ładu i składu - w innej alejce znajdę ciastka, w innej ciastka na promocji, a w jeszcze innej ciastka w ofercie sezonowej. To jest jakaś masakra. Niczego nie da się tam znaleźć. Minusem jest z pewnością także stan warzyw i owoców, które ze świeżością mają naprawdę niewiele wspólnego. Leżą w ladzie zwiędłe, a często wręcz zgniłe i odstraszają. No i personel - niby miły, nie można mu tego odmówić, ale zawsze się na niego czeka. Zawsze. Albo te kobiety mają tyle roboty, że nie nadążają, albo nie mam pojęcia, w każdym razie za każdym razem jak podchodzę do kasy muszę na nie czekać, bo układają akurat towar na półkach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.