Kaufland w Jaworznie odwiedziłam w dniu 10-06-2014 robiąc codzienne zakupy spożywcze. Mimo, że były to godziny szczytowe (po 16:00) w sklepie nie panował chaotyczny pęd klientów, wszyscy dokonywali zakupów spokojnie. Muzyka puszczona w tle była na tyle cicha, że nie przeszkadzała skupić się na zakupach. Alejki w sklepie są przestronne a gama produktów ogromna!Wszystkie ceny na półkach są dobrze dopasowane do produktów, właściwie przypisane i w widoczny sposób wyeksponowane. Obsługa w kasach była sprawna i szybka. Mimo kilku osób stojących przede mną nie czekałam dłużej niż 5 minut. Większość kas była otwarta. W bardzo przyjemny, nie męczący sposób zakupiłam wszystkie niezbędne produkty.

Opinia dotyczy wyłącznie obsługi sali zabaw. Podczas chęci skorzystania z sali zabaw dla dzieci dostępnej w IKEA Katowice spotkało mnie duże rozczarowanie. Przede wszystkim kolejka oczekujących była ogromna, czas oczekiwania na zabawę ponad godzinę. Nad dochodzącymi do kolejki osobami nikt nie panował, Panie obsługujące wybierały sobie z kolejki dzieci zupełnie bez żadnych zasad. Po zwróceniu uwagi, że nikt nie informuje kiedy kolejne dzieci będą mogły zostać przyjęte oraz, że jest tutaj jakaś kolejność oczekiwania Pani w nieprzyjemny sposób odpowiedziała, że jej to nie interesuje co się dzieje po drugiej stronie lady. Ona obsługuje tego kto podchodzi do stanowiska. Kiedy już moje dziecko w końcu dostało się do sali i minął półgodzinny czas zabawy - przy odbieraniu dziecka panował ogromny chaos i mogłam spokojnie zabrać dziecko bez weryfikacji - nikt nie spostrzegłby, że dziecko zniknęło. Taka sytuacja moim zdaniem jest niedopuszczalna.

Moja wizyta w katowickim Praktikerze była pierwszą od wielu miesięcy i po raz kolejny przekonałam się, iż mimo dobrych cen i szerokiego wachlarza produktów, nie tylko remontowo-budowlanych, jakość obsługi pozostawia wiele do życzenia, kładąc się cieniem na ogólnej ocenie sklepu. Otóż potrzebowałam niskiej siatki ogrodzeniowej a nie specjalnie zainteresowałam się tematem wcześniej, stąd postanowiłam zwrócić się o pomoc do sprzedawcy obsługującego dział ogród. Znalezienie odpowiedniej osoby zajęło mi kilka minut - pracownicy (ubrani w eleganckie i wyróżniające się stroje firmowe) byli bardzo trudno dostępni i z reguły zajęci rozmową z innymi klientami. Udało mi się zaczepić Panią przeglądającą dokumenty w swoim kantorku, niestety była w tym momencie zajęta i poleciła poszukać kolegi. Znalazłam i kolegę, ale na krótkie pytanie o zasadność danego zakupy odpowiedział, że się na tym nie zna i muszę znaleźć kolegę z innego działu. Ów kolega z innego działu był osobą rozchwytywaną i ustawiła się do niego spora kolejka oczekujących na poradę. Po kolejnych kilku minutach udało mi się nawiązać kontakt z osobą kompetentną jednakże nie specjalnie uprzejmą. Machając przede mną rękoma wskazał mi miejsce po przeciwnej stronie hali, gdzie rzekomo miałam znaleźć siatkę odpowiednią do moich potrzeb. Zakupy trwały jeszcze kilkanaście minut a pomoc pracownika marketu okazała się na tyle nieskuteczna, że musiałam zapoznać się z instrukcjami i opisami poszczególnych siatek zawartych w ulotkach przy opakowaniach produktów. Wyboru dokonałam ostatecznie na tej podstawie. Obsługa przy kasie poszła już sprawnie, choć kolejny raz odczułam, że nie koniecznie klient jest najważniejszy w tym sklepie. Kasjerka, w czasie obsługiwania mnie, wymieniała radośnie prywatne uwagi z koleżanką siedzącą obok.