Z racji położenia sklepu robię tam bardzo częste zakupy - bardzo dobre zaopatrzenie, towar dobrej jakości, czysto, w sklepie ogólnie panuje porządek. Niestety bardzo dużym minusem jest obsługa - szczególnie na stoisku z wędlinami jest tragiczna, z wyłączeniem jednej pani, która tam obsługuje, poza nią to koszmar - panie są opryskliwe, wiecznie niezadowolone, podczas obsługiwania klientów rozmawiaja o własnych, prywatnych sprawach, co je rozprasza i musza upewniać się o co klient prosił, obsługują ślamazarnie, a są tam często spore kolejki. Niestety do niezbyt miłych należy też pani, która najczęściej pracuje na soisku monopolowym...
Opinia dotyczy sklepu Tesco w Galerii Focus Mall - W sklepie panuje bałagan, przejścia zastawione przez palety z nierozpakowanym towarem, często mylne ceny na wystawionych towarach, lub brak cen; przy pieczywie często brak torebek; stoisko z wędlinami - tragedia, nieświeże i z najdroższej, ale nie najlepszej masarni w Piotrkowie, dodatkowy chaos wprowadzają kasy samoobsługowe, jest to na pewno wynalazek ograniczający koszty sklepu, ale nie jakość obsługi
Odwiedziłam sklep Avans, byłam zainteresowana zakupem lodówki. W sklepie spędziłam dobre 15 minut oglądając modele różnych firm, notując co nieco. Przez cały czas nikt do mnie nie podszedł, mimo, że oprócz mnie nikogo w sklepie nie było. Co więcej byłam świadkiem niecenzuralnej rozmowy pracowników. Któryś z pracowników przechodził obok, ale nie poczułam, by mnie zauważył. Bardzo się zawiodłam, gdyż lubię ten sklep i robiłam tam już dużo zakupów. No cóż może moja ulubiona pani z obsługi jest na urlopie.
Będąc uczestnikiem szkolenia miałam "przyjemność" być gościem tej restauracji przez dwa dni z rzędu jedząc tam obiady. Pierwszego dnia (sobota) podano pomidorową z makaronem. Niestety była to jakaś wodzianka z łyżką kiepskiego makaronu na spodzie "duraleksowej" bulionówki. Żeby było ciekawiej część grupy dostała zupę w bulionówce z kamionki, jakoś tam pasującej do chłopskiego klimatu. Szkoda, że lokal nie dysponuje zastawą by grupa licząca 15 osób zjadła posiłek na takich samych talerzach. Na drugie danie karczek w sosie, całkiem niezły, do tego zimne i rozmięknięte frytki oraz łyżka surówki, a przecież mamy sezon na warzywa. Do obiadu napój owocowy, bo nie był to sok. Drugiego dnia barszcz czerwony z kołdunami wielkości orzeszka laskowego sztuk 4 na osobę. Barszcz z proszku, bez przypraw. Na drugie danie zimne ziemniaki, kotlet schabowy oraz znów znikoma ilość surówki. Niestety wszystko bez smaku. Żartowaliśmy, że nie przysługiwało nam w ramach projektu zapalenie świeczek, bo na innych stolikach były zapalone. Byłam tam pierwszy raz i raczej ostatni. Wszyscy uczestnicy szkolenia byli z branży hotelarsko - gastronomicznej, a ta restauracja potraktowała nas na pewno inaczej niż innych gości. Obsługa nie zachwyca. Na posiłki czekaliśmy - mimo, że godzina była ustalona. W tle leciała góralska muzyka - a to wszak chłopska izba, a z Łodzi tak blisko do Łowicza, czy Opoczna, może to nasza regionalna muzyka powinna rozbrzmiewać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.