Opinie użytkownika (8)

Sklep SOLAR odwiedziłam...
Sklep SOLAR odwiedziłam w poszukiwaniu torebki. Zwykle sklep tej marki odwiedzam w Galerii Białej, jednak tym razem, przy okazji robienia innych zakupów, zaszłam do sklepu w CH Auchan. Sprzedawczynie przywitały mnie i mojego męża uprzejmym "Dzień dobry", po czym obie zajęły się klientką, która przymierzała ubrania w przymierzalni. W sklepie poza nami była jeszcze jedna klientka, która niebawem wyszła. Obejrzałam wystawione torby, jednak żadna z nich nie przypadła mi do gustu na tyle, by zdecydować się na zakup. W czasie kiedy zaczęłam kierować się ku wyjściu, od strony przymierzalni wyszła jedna z pań z obsługi, ja tymczasem rozmawiałam z mężem, który był nieco zdegustowany faktem, że nic nie wybrałam, bo oznaczało to dalsze poszukiwania torebki. Powiedziałam, iż nie mam ochoty wydawać 180 zł na coś co mi się nie podoba. Sprzedawczyni nie omieszkała skomentować mojej wypowiedzi, słowami w stylu "jak się nie ma pieniędzy, to się nie chodzi po sklepach". Mój mąż na jej słowa się odwrócił i za potwierdzenie, że się nie przesłyszeliśmy posłużyło zmieszane spojrzenie tej pani. Szkoda, że tak się traktuje stałych klientów sklepu, szczególnie, że dwa tygodnie temu w tym właśnie sklepie zrobiłam spore zakupy. Jeśli się nie mylę to pani, która nas pożegnała w taki sposób jest kierownikiem tego sklepu. Nie jest to pierwszy raz, kiedy spotykam się z lekceważeniem klientów przez personel SOLAR w CH Auchan. Jakiś czas temu byłam świadkiem, jak moja siostra reklamowała wadliwy towar. Pani, która ją obsługiwała najpierw próbowała siostrę zbyć, że przecież towar nie ma żadnej wady, ponieważ jednak siostra obstawała przy swoim, sprzedawczyni zrobiła łaskę i przyjęła uszkodzona rzecz. Sprawa zakończyła się zwrotem gotówki, więc reklamacja nie była bezzasadna. Sklep ma dosyć ciekawy asortyment, jednak są to produktu dosyć drogie. Personel sklepu zachowuje się natomiast jakby sprzedawał towary na bazarze. SOLAR chce uchodzić za sklep ekskluzywny, ale z taką obsługą nie ma na to szans. SOLAR w CH Auchan - NIGDY WIĘCEJ!!!

scorpio

28.12.2011

Solar

Placówka

Białystok, Produkcyjna 84

Nie zgadzam się (5)
W dniu dzisiejszym...
W dniu dzisiejszym zakupiłam płaszcz w sklepie TATUUM zlokalizowanym w C.H. "GALERIA BIAŁA" w Białymstoku. I z zakupu i z obsługi jestem zadowolona. Na wieszaku wywieszono około 6 płaszczy, jednak wśród nich nie znalazałam swojego rozmiaru. Postanowiłam przymierzyć rozmiar bardzo zbliżony, ale niestety nie do końca mi pasował. Na moje pytanie czy dostanę swój rozmiar, na poczatku panie były lekko zdezorientowane i sprawiały wrażenie jakby nie bardzo wiedziały co mi odpowiedzieć i nie bardzo wiedziały gdzie to sprawdzić. Jedna z pań, pomimo iż mówiłam, że na wieszaku tego rozmiaru nie znalazłam postanowiła to sprawdzić sama. Druga natomiast od razu poszła szukać na zaplecze. Niewielkie zamieszanie i chaos, ale dało się wytrzymać. Panie były bardzo sympatyczne i grzeczne. Płaszcz w odpowiednim rozmiarze się znalazł więc go zmierzyłam. Kiedy wyszłam z przymierzalni żeby zobaczyć się w większym lustrze jedna z pań powiedziała tylko, że rozmiar jest odpowiedni i poprosiła żebym zerknęła czy długość rekawa mi pasuje. Był może nieco przydługi, ale ja lubię dłuższe więc mi to nie przeszkadzało. Żadnej nachalności i mówienia, że coś leży super nawet gdy jest zupełnie odwrotnie. Zdecydowałam się na zakup. Przy kasie panie zapytały mnie jeszcze czy przypadkiem nie posiadam karty stałego klienta, bo chciały mi udzielić rabatu. Kartę posiadałam, więc zapłaciłam mniej niż na metce. Napewno tam jeszcze wrócę.

scorpio

20.02.2009

Tatuum

Placówka

Białystok, Czesława Miłosza 113

Nie zgadzam się (21)
Należę do Otwartego...
Należę do Otwartego Funduszu Emerytalnego ING. Posiadam dostęp przez internet do mojego konta. Niestety pomyliłam hasło i dostęp został zablokowany. Aby go odblokować potrzebny był kontakt z konsultantem pod nr telefonu 022 522 71 24. Po wysłuchaniu przez dłuższą chwilę automatycznej sekretarki uzyskałam połączenie z konsultantem. Pani beznamiętnym głosem oświadczyła, że dobrze się połączyłam, bo jak najbardziej ona jest w stanie mi pomóc. Poprosiła mnie jednak żebym zadzwoniła wieczorem, albo najlepiej nazajutrz, bo w chwili obecnej mają jakieś problemy techniczne i jednak mi nie pomoże. Niby kulturalnie, ale zabrakło mi tu przynajmniej słów "przepraszamy za niedogodności" czy czegoś podobnego. Rozumiem, że sama sobie zgotowałam ten los blokując dostęp, ale czy rzeczywiście nic się nie dało zrobić. Sprawy nie załatwiłam, a to oznacza, że znów będę musiała dzwonić i słuchać nagrań z automatycznej sekretarki, czyli dodatkowo poświęcać i czas i pieniądze. W sytuacji kiedy tyle się mówi o jakości obsługi, można by to było rozwiązć inaczej. Pani z ING mogłaby zapytać o kontakt do mnie i po naprawieniu awarii sama oddzwonić, bo w końcu to nie z mojej winy sprawa nie została załatwiona. Przynajmniej ja bym to tak widziała.

scorpio

20.02.2009
Nie zgadzam się (23)
A oto dalszy...
A oto dalszy ciąg mojej historii z zakupem butów w sklepie "RYŁKO". Mając nie najlepsze zdanie o obsłudze i nie chcąc być znowu nagabywana przez panią ekspedientkę ze sklepu "RYŁKO" w C.H. "ALFA", po zdecydowaniu się na zakup kozaków postanowiłam, że sprawdzę drugi sklep tej firmy w galerii "AUCHAN". Ku mojemu rozczarowaniu nie znalazłam tam takich butów, a to oznaczało powrót do C.H. "ALFA". Wchodząc do sklepu zauważyłam, że nie ma pani, z którą miałam wątpliwą przyjemność rozmawiać dzień wcześniej. Poprosiłam o możliwość przymierzenia obu butów. Pomimo, że sprzedawczyni była inna znów się posypały te same teksty, że buciki śliczne, i w takiej niskiej cenie i że napewno wygodne itd. itd. Byłam tam z mężem, któy zaczynał wykazywać znieciepliwienie i zakupami i upływającym czasem, gdyż spieszył sie do pracy. Owo zniecierpliwienie udzieliło się też mi. Nie mając ochoty na dalsze dywagacje na temat butów postanowiłam za nie zapłacić i jak najszybciej opuścić ten sklep. Okazało się, że to nie takie proste. Ekspedientka co prawda inna niż dzień wcześniej, ale z nie mniejszym uporem próbowała mi wcisnąć jeszcze wosk, pastę i szczotkę do czyszczenia. Na nic się nie zdały moje tłumaczenia, że wiem jak należy pielęgnować buty, w końcu to nie pierwsze w moim życiu i mam ku temu odpowiednie środki. Nie dawała za wygraną. Po kilku minutach widząc, że jednak będę musiała kupić coś jeszcze bo z samymi butami ze sklepu nas nie wypuszczą, mój mąż powiedział, że weźmiemy pastę do butów. Dopiero wówczas mogłam zapłacić. Pakując buty pani gratisowo dołożyła nam łyżkę do obuwia. Reasumując, gdyby nie fakt, iż pilnie potrzebowałam butów, kończy się sezon na obuwie zimowe i nie było mi łatwo znaleźć coś odpowiedniego, nigdy nie zrobiłabym zakupów w sklepie "RYŁKO" w Centrum Handlowym "ALFA" w Białymstoku. Buty firmy "RYŁKO" znam od wielu lat i zawsze chętnie je kupowałam, ale z taką obsługą nigdy się nie spotkałam. Personel sklepu powinien nauczyć się sprzedawać, a nie "wciskać" towary. Ocenę "+2" wpisałam tylko i wyłącznie z uwagi na towar i stosunek ceny do jakości.

scorpio

19.02.2009

RYŁKO

Placówka

Białystok, Miłosza 2

Nie zgadzam się (19)
W poszukiwaniu butów...
W poszukiwaniu butów odwiedziłam wszystkie sklepy obuwnicze w białostockim Centrum Handlowym "ALFA". W pamięci najbardziej pozostała mi wizyta w sklepie "RYŁKO". A wszystko to za sprawą nachalnej obsługi. Przedmiotem moich poszukiwań były czarne kozaki w rozmiarze 38 (ewentualnie 39). Z uwagi na kończąca się zimę zaczyna być to towar deficytowy, jednak czasami można znaleźć coś w atrakcyjnej cenie. Po obejrzeniu wielu par butów do gustu najbardziej przypadł mi fason oferowany właśnie przez firmę "RYŁKO". Jak się okazało w czarnym kolorze w wybranym przeze mnie modelu był tylko rozmiar 40, czyli sporo na mnie za duży. Natomiast w rozmiarze 39 sklep posiadał ten wzór w kolorze brązowym. Postanowiłam, że zmierzę te brązowe. Potrzebowałam wprawdzie czarnych, ale dobra cena, obniżona z 494 zł na 259 zł, sprawiła, że postanowiłam sprawdzić jak będą mi pasowały do nogi. Przymierzyłam no i wtedy się zaczęło. Pani, która mnie obsługiwała nie słyszała chyba nawet nigdy o tym jak należy rozmawiać z klientem. Wydawało mi sie zawsze, że sprzedawca powinien poznać potrzeby klienta i wówczas proponować mu jakiś swój towar. W tym przypadku nie miało znaczenia to czego ja chcę. Najważniejsza była chęć sprzedaży. Buty, które oglądałam miały odpowiedni rozmiar, ale wahałam się nad kolorem. Poirytowana tym faktem ekspedientka namawiała mnie na ich zakup na wszystkie możliwe sposoby. Najważniejszym argumentem była tu cena: "no bo gdzie pani takie świetne buciki za takie pieniądze znajdzie?". Nie przemawiało do tej pani to, że potrzebne mi są czarne, bo brązowe mam w domu. Kiedy uznała, że mnie jednak nie przekona do brązowych wpadła na "genialny" pomysł - sprzedać mi czarne w rozmiarze 40. Koniecznie chciała żebym je zmierzyła. Z moich tłumaczeń, że noszę rozmiar 38 lub co najwyżej 39 (w zależności od "rozmiarówki"), niewiele sobie robiła. Postanowiłam, że zmierzę te buty dla świętego spokoju, bo może się okazać, że wcale takie za duże nie będą. Założyłam, sprawdziłam i zaczęłam odpinać zamek aby zdjąć. Na to owa pani zaczęła mnie pytać co mi w nich nie pasuje. Gdyby mnie słuchała wcześniej, to by wiedziała, że rozmiar. Ale według niej to nie problem, bo jak to określiła "to nic, to nie pantofel, kozak ma wąską cholewkę to nie spadnie". Po tym tekście opadły mi już ręce i nie miałam ochoty na dalsze dyskusje. Podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Po obejrzeniu innych butów w innych sklepach natępnego dnia zdecydowałam się jednak ten kolor brązowy, ale tylko i wyłącznie ze względu na jego cenę. Zakup też odbywał się podobnej atmosferze, ale o tym napiszę w kolejnej obserwacji.

scorpio

19.02.2009

RYŁKO

Placówka

Białystok, Miłosza 2

Nie zgadzam się (30)
Zbierając informacje na...
Zbierając informacje na temat aktualnej oferty kredytowej w zakresie kredytów hipotecznych razem z mężem odwiedziliśmy Bank PKO BP SA. Spośród zebranych ofert jak na razie kredyt z tego banku kosztowałby nas najwięcej, ale jeśli chodzi o obsługę przez pracownicę banku, to nie mam nic do zarzucenia. Kompetentna, rzeczowa i miła. Czyli wszystko co w tym temacie jest istotne. Spotkanie rozpoczęło pytanie o nasze dochody, formę zatrudnienia, zobowiązania, liczbę osób w rodzinie itd. Mając pełny obraz naszej sytuacji finansowej i potrzebną nam kwotę kredytu Pani przedstawiła nam bardzo szczegółowo ofertę banku (symulację spłat rat w kilku wariantach, wszystkie opłaty dodatkowe związane z kredytem, niezbędne dokumenty potrzebne do ubiegania się o kredyt). Poinformowała nas również, że od marca zostanie obniżone oprocentowanie i być może zostanie wprowadzona jakaś promocja (np. obniżenie prowizji bankowej). W czasie naszej rozmowy zadzwonił jej telefon komórkowy. Zapytała nas czy nie mamy nic przeciwko żeby odebrała, a jako że nie mieliśmy wyszła na moment z pokoju, żeby porozmawiać. Po chwili wróciła przepraszając nas bardzo za zamieszanie. Zaprosiła nas ponownie do banku i podziękowała za rozmowę. Otrzymaliśmy też oczywiście wizytówkę żebyśmy wiedzieli do kogo mamy wrócić. Pełen profesjonalizm. To było spotkanie z prawdziwym doradcą klienta.

scorpio

18.02.2009

PKO BP

Placówka

Białystok, Rynek Kościuszki 16

Nie zgadzam się (27)
14.05.2022
Odpowiedź firmy
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Będąc w Banku...
Będąc w Banku BGŻ przy okazji sprawdzania ofert kredytów mieszkaniowych, mój mąż postanowił przesunąć część pieniędzy z posiadanego w tym banku rachunku ROR na lokatę. Pani, która nas obsługiwała przedstawiła szczegółowo warunki zakładania lokat i po wyborze przez nas odpowiedniej opcji przystąpiła do działania. Sądziłam, że nie zajmie to dużo czasu, ale się pomyliłam. W między czasie pracownica banku odebrała dwa telefony i zajmowała się jakąś sprawą swojej koleżanki, która stała jej nad głową z plikiem dokumentów. Pragnę dodać, że telefon nie stał na jej biurku, tylko na sąsiednim, a pani siedząca przy owym dzwoniącym telefonie nie obsługiwała akurat żadnego klienta. Rozumiem, że wszystkie te rozmowy, czy to przez telefon, czy ze współpracownicą, dotyczyły spraw służbowych. Sądzę jednak, że można to trochę inaczej rozwiązywać. Telefon odbierać powinna osoba, która w danym momencie nie ma klienta, a koleżanka z dokumentami mogłaby chwilkę zaczekać, aż my zostaniemy obsłużeni. Za nami nikt już nie czekał w kolejce, a nawet gdyby był, to lepiej to wygląda jeśli sprawy takie załatwia się pomiędzy obsługą kolejnych klientów, a nie w czasie jej trwania.

scorpio

18.02.2009

BNP Paribas

Placówka

Białystok, Suraska 3a

Nie zgadzam się (18)
W najbliższym czasie...
W najbliższym czasie razem z mężem planujemy zakup mieszkania, co związane będzie z zaciągnieciem kredytu hipotecznego. Postanowiliśmy zrobić rozeznanie na temat aktualnej oferty kredytowej. Swoje pierwsze kroki skierowaliśmy do Banku Gospodarki Żywnościowej (mój mąż posiada w tym banku rachunek osobisty). Rozmawialiśmy z bardzo sympatyczną pracownicą Banku, jednak rozmowa ta wyglądała w ten sposób, że o każdy szczegół musieliśmy sami zapytać. Pani przedstawiła nam symulację spłat rat kredytu, powiedziała o oprocentowaniu i na tym koniec. A przecież odsetki to nie jedyny koszt kredytu. O prowizję bankową, podobnie jak i o inne koszta kredytu, zapytaliśmy sami. Z własnej inicjatywy poprosiliśmy o sprawdzenie naszej zdolności kredytowej. Według mnie od tego wogóle powinna rozpocząć się cała rozmowa. Nie padło ani jedno słowo na temat wymaganych dokumentów, które musimy załączyć do wniosku kredytowego. Reasumując, uzyskaliśmy wszystkie interesujące nas informacje zasypując pracownicę banku lawiną pytań. Tak się akurat składa, że wcześniej pracowałam w innym banku w dziale kredytów hipotecznych i wiedziałam na których informacjach mi zależy. Klient nie mający z tą materią nic wspólnego wyszedłby z BGŻ bardzo niedoinformowany. Podejrzewam, że o wielu sprawach dowiedziałby się dopiero przy składaniu wniosku lub podpisywaniu umowy kredytowej (o ile by ją przeczytał).

scorpio

18.02.2009

BNP Paribas

Placówka

Białystok, Suraska 3a

Nie zgadzam się (24)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi