Profil użytkownika
Opinie użytkownika (3)
Chciałam koniecznie kupić...
Chciałam koniecznie kupić biustonosz - konkretny - biały, lekko usztywniany. Weszłam do women'secret zachęcona ciekawym wyglądem wystawy. Samego towaru nie było zbyt wiele i pierwszy przegląd pozwolił mi wyłowić kilka ciekawych biustonoszy, ale zupełnie nie takich, jakiego szukałam. Podeszłam więc do pani stojącej przy kasie. W pierwszej chwili odniosłam wrażenie, że nie będzie miała ochoty pomóc, jednak - myliłam się. Pokazała mi wszystkie biustonosze, które odpowiadały mojemu opisowi. Na każdą moją sugestię - a może ten? odpowiadała, dlaczego ten wskazany przeze mnie nie pasuje, uczestniczyła w moim wybieraniu przez cały czas. Wybrałam dwa biustonosze i szłam z nimi do przymierzalni. Po drodze pani pokazała mi jeszcze regał, gdzie znajduje się bielizna bardzo prosta, bez ozdobników i spośród niej wybrałyśmy jeszcze jeden biustonosz w moim rozmiarze. Gdy ja przymierzałam kolejne biustonosze, pani przyniosła jeszcze jeden, który znalazła na zapleczu i który byłby odpowiedni. W trakcie przymierzania okazało się, że rozmiarówka danej firmy jest zupełnie inna, niż ta powszechnie używana i wszystkie biustonosze były dla mnie za wąskie. Po zgłoszeniu tego pani z obsługi, ta przyniosła mi te same biustonosze, ale o rozmiar większe. Gdy i te okazały się za wąskie, przynosiła kolejne - do skutku. Udało się! Dzięki wytrwałości pani, która mnie obsługiwała, wybrałam biustonosz w odpowiednim rozmiarze, kolorze i kształcie. Podczas płacenia pani zaproponowała jeszcze majteczki do kompletu, a ja sama wzięłam jeszcze śliczną bransoletkę. Byłam niezwykle zadowolona z zakupów oraz obsługi.
Zależało mi na...
Zależało mi na kupieniu nowego pudru. Zaraz po wejściu do drogerii, w której nie było innych klientów, zostałam przywitana przez bardzo sympatyczną panią z obsługi. Gdy usłyszała czego szukam, zaprowadziła mnie najpierw do pudrów, których cena przekraczała 200zł. Na delikatną sugestię, że jest to jednak zbyt wysoka kwota, pokazała mi tańsze pudry równie wysokiej jakości. Wyjęła kilka próbek, pomogła idealnie dobrać kolor, porozmawiała ze mną na temat moich preferencji i po upewnieniu się, że jestem zdecydowana, zaprowadziła do kasy. Tam spytała, czy mam ich kartę programu lojalnościowego. Wytłumaczyła o co chodzi z tym programem, w jaki sposób można zyskać, do torebki z pudrem dołączyła ulotkę na ten temat, kupon rabatowy obowiązujący od kwietnia oraz próbki: cieni do powiek, a także [związku z tym, że w zakupach towarzyszył mi mój chłopak] próbkę męskich perfum. Dziewczyna przez cały czas się uśmiechała, dużo i ciekawie mówiła, zachęciła mnie tym samym do kolejnej wizyty nie tylko w sklepie sieci Sephora, ale w dokładnie tym sklepie w Galerii Malta.
Bardzo lubię tę...
Bardzo lubię tę kawiarnię, bo nie dość, że dają studentom 20% zniżki, to mają jeszcze kartę "10 kawa gratis". Jednak tamtego dnia moja wizyta tam nie była aż tak przyjemna. Byłam zmęczona po egzaminie, kawa sprawiła, że zachciało mi się spać. Jednak uciekała stamtąd jak najszybciej ze względu na kelnera. Starał się być miły, w związku z tym dużo mówił do każdego klienta (szczególnie do klientek). Niestety robił to na tyle głośno, że było to nieprzyjemne. Dziewczynę, którą obsługiwał po mnie, tak zagadywał, że wyglądało to wręcz na podrywanie. Głośne podrywanie. Ze względu na tego kelnera, który robił wokół siebie stanowczo za dużo szumu, kawa była pita w ekspresowym tempie i, niestety, będę unikać tamtego miejsca, gdy będę widziała, że on jest właśnie w pracy.
