Niedawno wybrałam się z partnerem do Castoramy. Sklep, toalety i teren wokół sklepu były czyste, bez zarzutu. Pracownicy, zapytani gdzie mogliśmy znaleźć potrzebne nam produkty byli bardzo pomocni. Problem pojawił się, gdy chcieliśmy kupić odcinek potrzebnego nam kabla. Na stoisku elektrycznym nie było nikogo. Zaczepiliśmy więc jedną z pracownic, która szybko zgłosiła podanie komunikatu o poproszenie pracownika tego działu do alejki z kablami. Ogłoszenie zostało wydane, jednak od samego ogłoszenia czekaliśmy ok. 20 min. w alejce, czekając na obsługę. Jak się okazało, pracownik nie pojawił się w tej alejce, zamiast tego zabrał się za obsługiwanie grupy kobiet w alejce z oświetleniem. Po skończeniu stał tam dalej. Musieliśmy podejść do niego osobiście i poprosić o przyjście. To jeszcze nie koniec, miał do obsłużenia 2 klientów, najpierw obsłużył jednego pana, po czym opuścił go, poszedł po świstek papieru by wypełnić go przy nas informacjami na temat wybranego towaru, wrócił, obsłużył nas i znów udał się po identyczną kartkę. Przy kasach, jednak przywitał nas uśmiech kasjerki szukającej osób do obsłużenia i zerowa kolejka. Nie zmienia to faktu, że straciliśmy 20 min, po to by ktoś odmierzył nam i uciął 1 metr kabla.
Przechadzając się po szczecińskim Galaxy z chęcią zaopatrzenia się w nowe ubrania, udałam się do Croppa. Lubię ten sklep, ze względu na asortyment i zachęcające kampanie reklamowe, skierowane do ludzi młodych. W sklepie panował porządek, towar był ciekawie wyeksponowany. To, co zwróciło moją uwagę na początek, to bałagan w przymierzalniach, pełno pozostawionych przez klientów ubrań i samych wieszaków. Ruch w sklepie oceniam jako dość duży, przede mną w kolejce stały dwie osoby. Ekspedientka nie za bardzo radziła sobie ze ściąganiem klipsów z ubrań (wyciągając mój właśnie kupowany sweter), widać, że była lekko zdenerwowana, a na blacie panował mały nieporządek. Nie mogę powiedzieć, że obsługa przeszła sprawnie, chciałam zapłacić kartą, podałam ją ekspedientce do ręki, ona zaś użyła do transakcji metody pay pass, której nie używam i nie chcę używać, gdyż dokonywana jest bez żadnej weryfikacji. Rozumiem pośpiech, jednak zaznaczam - kartę podałam ekspedientce do ręki, a zanim zdążyłam zareagować już zdążyła pobrać z mojego konta pieniądze. Pomimo tego, ze zakup był udany, to wychodząc poczułam spory niesmak, przez chwilę nawet zastanawiając się, czy nie poprosić o rozmowę z przełożonym.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.