Niedawno szukałam w Rossmanie odpowiedniej farby do włosów, poprosiłam Panią wykładającą farby o poradę, którą farbę by mi poleciła. Zostały mi zaprezentowane i polecone farby z wyższej półki i o dość wysokiej cenie, spytałam więc, czy nie ma może farb równie dobrych a tańszych. Tu już pojawił się problem, bo Pani nie umiała za bardzo mi doradzić jeśli chodzi o inne firmy. Ostateczny wybór podjęłam więc sama.
W salonie Deichmann w Magnolii byłam 3 tygodnie temu podczas weekendu. Ruch w sklepie nie był duży, była to już pora wieczorowa. Przy wejściu usłyszałam "dzień dobry". Szukałam klasycznych czarnych butów na obcasie. Interesujące mnie modele były ulokowane na samym końcu sklepu, gdzie praktycznie nie było ani jednego klienta ani też nikogo z obsługi. Przez dobre 10 minut szukałam odpowiednich rozmiarów, chciałam poprosić kogoś o pomoc, ale że w pobliżu nie było żadnej sprzedawczyni więc stwierdziłam, że jednak poradzę sobie sama. Wybrałam cztery pary obuwia, znalazłam najbliższą pufę i zaczęłam mierzyć. Nadal nie pojawił się nikt z obsługi, a ja miałam problem, ponieważ zdecydowałam się już na zakup konkretnego obuwia, ale nie mogłam znaleźć jednego buta do pary. Pozostałe obuwie odłożyłam na półkę i sama udałam się w okolice kasy, gdzie widziałam Panie z obsługi. Tam sama zwróciłam się o pomoc w poszukiwaniu drugiego buta. Jedna z Pań chętnie udzieliła mi pomocy i znalazła danego buta na witrynie, po czym podała go mi. Udałam się do kasy już bez mierzenia, zostały mi zaproponowane wkładki do butów, jednak zrezygnowałam, zapłaciłam i opuściłam salon. Jedyna rzecz, do której nie miałam zastrzeżeń to wygląd sklepu - wszystko schludnie poukładane, żadnych pudełek ani śmieci na podłodze, lustra czyste.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.