Uśmiech, który zostaje ofiarowany potencjalnemu klientowi w chwili wejścia na teren sklepu, staje się często pierwszym krokiem w stronę udanej transakcji. Dlatego lubię zakupy w tym sklepie. Wiem, że zawsze zostanę miło powitana i miło pożegnana. Atmosfera podczas sprzedaży jest naprawdę istotną kwestią.
Wydawałoby się, że Sklepy CCC nie należą do byle jakich jakościowo. Jednak po raz kolejny jestem zawiedziona i rozczarowana zakupem. Ile można wymieniać buty, które po miesiącu używania, rozklejają się.. bez przesady. Nie po to płacę więcej, by za chwile oddać buty do reklamacji.. Odpycha mnie to coraz bardziej.
Jak miło podejść do kasy, przy której stoi dziesięć osób, na które kasjerka nie zwraca w ogóle uwagi. Nie widzi potrzeby naciśnięcia przycisku otwarcia kolejnej kasy, bo przecież nie widzi, ile ludzi stoi przy kasie... Czasami warto - drodzy kasjerzy - odwrócić głowę w drugą stronę, by zerknąć, ilu ludzi czeka na swoją kolej...
Tesco w Złotowie to chyba jedyny taki supermarket, kiedy sprząta się rzadko.. Chyba, że ja mam pecha i nie trafiam w godzinach, gdy jest czysto. Nic nie odpycha mnie bardziej, niż brudna podłoga oraz porozrzucane woreczki przy stoisku z warzywami. I nawet, gdy obok przechodzi pracownik - może się potknąć o woreczek, ale go nie podniesie.
Miła Pani w czarnych włosach to nienaganny doradca w kwestii bielizny. W bardzo perfekcyjny sposób potrafi udzielić rady, co do doboru bielizny, dopasować odpowiedni rozmiar a nawet zaproponować odpowiedni kolor. Rozmowa z tą ekspedientką należy do bardzo miłych, dlatego z pewnością powrócę tam na zakupy.
Muszę pochwalić jedną z ekspedientek, która w precyzyjny sposób potrafiła doradzić mi odpowiednią farbę do włosów. Nie dość, że uśmiechnięta, to na dodatek bardzo dobrze zorientowana w polecanym towarze. Widać było, że zna się na rzeczy. Obecność odpowiednich pracowników na odpowiednim stanowisku to podstawa.
Szukałam prezentu dla mojego chłopaka. Długo się rozglądałam, przechodziłam między regałami, zerkałam na oferty i cały czas czułam na sobie przenikliwy wzrok ochroniarza. Czy na każdego klienta patrzy się już teraz tak, jak na potencjalnego złodzieja? Szczerze - zakup zrobiłam, ale wyszłam zirytowana...
Należę do klientów, którzy chcą mieć chwilę czasu na rozejrzenie się po drogeryjnych półkach i zastanowienie, za czym się rozglądam. Niestety nie zawsze mogę to uczynić, ponieważ przemiłe panie ekspedientki bardzo szybko przystępują do działania i "pchają się" do doradzania. Nie każdy klient tego chce - miłe panie. Nie bądźcie nachalne.
Szukałam pomocy u ekspedientki w kwestii odpowiedniego doboru podkładu do twarzy. Miła pani w czystym fartuszku zaproponowała podkład SENSIQUE. Zapewniała mnie - klientkę, że ten wybór okaże się dobry. Niestety - nie okazał się. Był zbyt jasny. Niestety, zmuszona byłam do ponownego zakupu, jednak już nie w tym samym miejscu.
Jeśli skusisz się kiedykolwiek na tradycyjną "bułkę szefa" okaże się, że to był bardzo dobry wybór. Smaczna, pożywna a na dodatek w dobrej cenie. Bez zarzutu pozostaje również miła obsługa lokalu oraz nienaganny wystrój. Polecam wszystkim przede wszystkim pod względem ciekawego menu, jakie lokal oferuje.
Zachęcana przez znajomych, postanowiłam skosztować tak często polecanych panierowanych kalafiorków. Nie dosyć, że miła atmosfera lokalu, to na dodatek obsługa na wysokim poziomie. Zamówienie odpowiednio podane, nawet padło tak rzadko powtarzane w lokalach "Smacznego". Zaznaczę, że porządek i czystość nie tylko na sali, ale również w toalecie.
Wyjątkowo odwiedziłam toruńską restaurację SFINKS. Niestety wyszłam lekko zawiedziona obsługą. Kelner nie wypełniał odpowiednio swoich obowiązków. Ze złej strony podana została kawa, niemal dłonią sama ją wylałam. Co do lokalu nie mam zastrzeżeń, jednak obsługa niezbyt fachowa, jak na taką restaurację.
Wszystko wszystkim - ceny idą w górę, ale w SUPER-PHARM poszły już dawno. Zaskakują mnie niejednokrotnie. Nawet, jeżeli pojawia się produkt w promocji, jego cena również często nie jest satysfakcjonująca. Wolę udać się do dalszej apteki i kupić produkty tańsze nawet o kilkanaście złotych. Po co nadpłacać ? Zdecydowanie nie, dziękuję.
Jedni z lekarzy, którzy nie poganiają swoich pacjentów. Spokojnie są w stanie wytłumaczyć rodzaj choroby, sposób jej leczenia, ewentualne skutki uboczne, a na dodatek potrafią chwilowo podtrzymać na duchu, gdy człowiek jest w strachu. Dzięki fachowej opiece uniknęłam wizyty w szpitalu z ostrym zapaleniem nerek. Natychmiastowa recepta oraz antybiotyk pomogły. Podziękowania dla zespołu.
Przede wszystkim należy się wielki plus za fachowe podejście do pacjenta i bardzo dokładne informowanie o przebiegu leczenia. Pan Doktor to specjalista w każdej dziedzinie. Nie zawiodłam się ani razu. Jestem bardzo zadowolona z usług medycznych tej przychodni. Każdemu pacjentowi życzę takiej obsługi, jaką uzyskujemy my w Panaceum.
W żadnej ze złotowskich aptek nie zostałam tak miło obsłużona, jak w Malwie. Obsługa wspaniała, w aptece czyściutko, da się zauważyć, że dba się o miejsce pracy. Przyjazne z twarzy panie, są otwarte na klientów, szybko wyszukują niezbędne recepty, a gdy pojawia się problem, starają się w korzystny dla klienta sposób go rozwiązać. Bez pretensji o chęć zasięgnięcia porady, bez zdenerwowania, ze spokojem wyjaśniają starszym ludziom istotne farmaceutyczne kwestie - nie ma powodu, by bać się zapytać o cokolwiek. Rewelacja dla mnie.
Nic nie denerwuje bardziej, niż zmiany ułożenia towaru w sklepach. Klient, starszy czy młodszy, zazwyczaj przyzwyczaja się do miejsc, w których wyłożony jest asortyment. Zdaję sobie sprawę z tego, iż zmiany miejsc wykładania towarów są pewnego rodzaju "chwytem marketingowym", ale bez przesady. Ile można szukać niezbędnego produktu? Szybciej wyjść i udać się do innego hipermarketu, dokonać zakupu i wrócić wreszcie do domu.
Na terenie hipermarketu z pewnością na uwagę zasługuje maleńki kiosk z gazetami InMedio. Oferta czasopism - szeroka, rozbudowana baza słodyczy na "mały głodek" oraz doskonały personel - to cechy, które trzeba zaznaczyć. Miła starsza Pani w uprzejmy sposób doradzi w wyborze gazetki interesującej danego klienta, potrafi polecić nowości w regale czasopism, a co najważniejsze - zawsze utrzymuje kontakt wzrokowy z klientem oraz za każdym razem się uśmiecha. Takich pracowników w sklepach powinno być zdecydowanie więcej.
Poszukując nietypowego prezentu dla partnera, skusiła mnie promocja jednej z wód toaletowych - dość znanej i bardzo dobrej jakości marki. Niestety niekiedy personel nie jest na tyle domyślny, by zapytać poszukującego klienta - w tym wypadku mnie, czy w czymś można mi pomóc. Za długo musiałabym czekać, by uzyskać pomoc lub chociażby zainteresowanie co najmniej jednej z pracownic. Wyszłam niezbyt zadowolona, bez prezentu. A szkoda - miałam chęć dokonać satysfakcjonującego zakupu.
Wiadomo, że przed południem liczba klientów sięga wielkiej liczby. Codzienne zakupy z pewnością nie należą do przyjemnych, jeżeli na drodze stają "poważne" problemy. Jednym z takich barier konsumenckich jest niewątpliwie brak koszyków przy wejściu do hipermarketu. Przeciskanie się pomiędzy innymi ludźmi, którzy również nie wyglądają na zadowolonych, jest strasznie niekomfortowe. Nie wspominam już o tych kolejkach, jakie tworzą się przy kasach, a na które kasjerzy nie reagują swoimi magicznymi "dzwonkami", by poprosić kolegów o pomoc.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.