Dzisiaj 26 sierpnia 2013r. zakupy w dziale mięsnym i musze przyznać, że rozczrowałem się totalnie. Choć pałam sympatią do Pań ekspedientek i raczaj nie miałem do tej pory im nic do zarzucenia, to dzisiaj totalna klapa. Stoję sobie w kolejce, a kobitka przede mną zamawia łopatkę wieprzową dobrze zmieloną. Ekspedientka "ubrana" w jedna foliową rękawiczkę łapie mięso, tnie i mieli (oczywiście w zgodnie z życzeniem klienta). Do mięska mielonego Pani przede mną zamawia jeszcze żółty serek, ekspedientka nie zdejmuąc rękawiczki kroi, pakuje i podaje. Tak jakoś mnie się to nie spodobało, zwłaszcza, że nie wiemy co na tych pięknych kawałkach wieprzowinki piszczy. Coż czekam na swoją kolej. Przed obsługą mojej osoby miałem poprosic o zmianę rękawiczki, aby bylo bardziej higienicznie, ale zwyciężył mój zmysł audytora i za cenę paczuszki szyneczki sprawdzam sposób obsługi. Jak było można się spodziewać rękawiczka pozostała nie zmieniona. Piszę, to bo może sposób postepowanie nie jest regułą, ale jeżeli jest inaczej, to mam nadzieję, że zmieni sie to jak najszybciej.
Kupowałem matę-markizę na balkon. Przy wejściu, Pani z personelu sklepowego poinformowała mnie z ogromną dozą niechęci do mojej obecność, że albo na jednym końcu sklepu, albo na drugim (ehh bagatela). Dzięki wrodzonej intucji trafiłem w odpowiedni koniec sklepu. Następne rozczarownie przy kasie. Pani kasjerka opalona blondi bez słowa (nawet proszę, dziękuję) obsłużyła nas i pewnie gdybym sam się nie pożegnał obyłoby się również bez tego. Tragedia !!!!
Sklep zadbany i czysty. Na stałe wrósł w krajobraz blokowiska na osiedlu Niepodległości i dlatego zakupy w tym sklepie jak najbardziej przypominają zakupy w sklepie osiedlowym. Gdyby tylko personel bardziej interesował się klientem przed podejsciem do kasy. Zdarzają się przypadki, że trzeba gonić między regałami za pracownikami, aby uzyskać informacje na temat produktów. Niemniej jednak, gdy to się uda, na wszystkie pytanie odpowiadają rzeczowo i profesjonalnie. Nie ma problemów ze zwrotami, o czym Panie Biedroneczki przypominają przy zakupie np. ciuchów, bądź sprzętu AGD, RTV. Kolejki się zdarzają, ale reakcja personelu na nie jest natychmiastowa i nie utrudniają dokonywania zakupów. Jedynym problemem, nad którym należołby się pokłonić i to jak najszybciej, jest wysatwanie przed sklepem żulmenów. Czesto zdarzają się sytuację zapitków, po których przyjeżdża pogotowie, bo nie są w stanie ustać na swoich własnych nogach. Przydałaby się jakaś ochrona, która rozaganiałyby to towarzystwo.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.