Opinie użytkownika (2)

Lokal mieści się...
Lokal mieści się w samym centrum miasta, łatwo do niego trafić, dobrze oznakowany. Wewnątrz bardzo ładny wystrój, stylizowany na wiejską izbę, pełno firanek, półeczek - ogólnie panuje bardzo przytulny klimat. Wchodzę do środka i jak zwykle o porze obiadowej brak miejsc. Na szczęście wystarczy poczekać 2-3 min. i jakieś miejsce zawsze się znajdzie. Przychodzi tu naprawdę bardzo dużo ludzi, a to świadczy m.in. o tym, że podaje się tu smaczne potrawy. Siadam na drewnianych, dość niewygodnych krzesłach (ach ta stylizacja wnętrza) i po ok.5 min. podchodzi do mnie kelnerka ubrana w schludny strój firmowy i podając kartę menu mówi: "Dzień dobry". Wybór potraw w dziedzinie naleśników jest ogromny. Podział farszów: wegetariańskie, z mięsem, z owocami morza, na słodko itd. Poza tym zamówić można również lasanie, różnego rodzaju sałatki z kurczakiem i warzywami, desery, napoje ciepłe i zimne. Każdy znajdzie coś smacznego dla siebie. Pani ponownie przychodzi do mnie po ok. 5 min. i pyta się, czy coś zamawiam. Mam ochotę na pewnego naleśnika, ale nie wiem jak on smakuje, więc pytam się kelnerki. Ta z wielką chęcią i życzliwością odpowiada mi na pytanie i doradza jeszcze smak sosu najbardziej odpowiedni do tej potrawy. Następnie zapisuje moje zamówienie i pojawia się za ok. 2, aby rozłożyć na stole matę oraz sztućce. Teraz mam czas, aby poobserwować obsługę lokalu. Kelnerki pracują bardzo energicznie i sprawnie. Sądząc po minach innych ludzi kelnerki przynoszą odpowiednie zamówienia do określonego stolika, poza tym bardzo zręcznie manewrują pełną tacą. W tle gra nastrojowa muzyka i słychać rozmowy klientów. Mogłoby być trochę więcej przestrzeni przypadającej dla jednej osoby i większa odległość między poszczególnymi stolikami, generalnie lokal powinien być większy na taką ilość osób jaka się tam pojawia. Po ok 20 min. oczekiwania kelnerka przynosi mi upragnioną potrawę i życzy smacznego. Porcja jest bardzo duża (nawet największy głodomór będzie z niej usatysfakcjonowany) i bardzo ładnie ozdobiona warzywami. Potrawa bardzo smaczna. Kilka minut po zjedzeniu podchodzi do mnie kelnerka i podaje mi z uśmiechem na twarzy rachunek. Kwota do zapłaty jest rozsądna. Zostawiam pieniądze na stole i bardzo objedzona wychodzę z lokalu.

SzkiełkoiOko

16.06.2009

Manekin

Placówka

Bydgoszcz, Marszałka Ferdynanda Focha 14

Nie zgadzam się (26)
Wchodzę do sklepu...
Wchodzę do sklepu z zamiarem kupna wody perfumowanej. Moją uwagę zwraca mnogość asortymentu, czystość i porządek oraz delikatny przyjemny kwiatowy zapach unoszący się w całym sklepie. W tle słychać radiową muzykę. Wszystkie te elementy stwarzają miłą atmosferę zakupów, co stanowi wielka zaletę tego sklepu. Dzięki umieszczonym nad półkami z towarem tabliczkom bardzo łatwo znajduję regał z perfumami – bardzo użyteczna część wyposażenia sklepu (klient oszczędza czas). Wtem podchodzi do mnie sprzedawczyni i przemiłym głosem pyta się czy w czymś może mi pomóc. „Na razie dziękuję” – odpowiadam. Ze sztucznym uśmiechem pani oddala się o krok i stanąwszy obok wbija we mnie swój wzrok. Czuję się jak pod obserwacją, ale nie zważając na to biorę z półki najpierw jeden flakonik, potem drugi i porównuję zapachy. Stwierdzam, że wybór jest tak ogromny, iż potrzebuję fachowej rady. W związku z tym zwracam się z pytaniem do osoby, która chciała mi przed chwilą pomóc: „Jaką poleca mi pani wodę perfumowaną o zapachu orientalnym?” Sprzedawczyni wyraża dość spore zdziwienie (robi duże oczy, jakby pierwszy raz słyszała o czymś takim), a następnie wbija wzrok w podłogę. Nagle sięga z półki pewien flakonik i mówi: „ Polecam pani X(nazwa produktu), ma bardzo ładny zapach i aktualnie jest on w promocji” Tak się składa, że bardzo dobrze znam proponowany mi towar – to reklamowana wszędzie woda perfumowana o zapachu słodkim. W tym momencie zdaję sobie sprawę, że pani zależy jedynie na sprzedaży produktu, za który pewnie dostaję premię, więc serdecznie dziękuję za radę i powracam do samodzielnego wyboru zapachu. Tym razem sprzedawczyni odchodzi trochę dalej już nawet bez sztucznego uśmiechu, jednakże cały czas czuję na sobie jej spojrzenie. Po ok. 10 minutach decyduje się na pewien zapach i idę do działu z błyszczykami. Testując jeden z kolorów odwracam się w stronę lustra. W tle widzę wpatrującą się we mnie panią sprzedawczynię. Mam wrażenie, że pilnuje mnie co najmniej jak dobrego złodzieja. Postanawiam zapłacić w kasie za wybraną wodę perfumowaną. Podchodzę do kasy i słyszę smętne: „ Dzień dobry” Odpowiadam. Pani skanuje produkt, mówi mi cenę, wydaje pieniądze, pakuję flakonik do torebki, wkłada do niej paragon i mówi: „Proszę, do widzenia”. Wszystkie te czynności wykonuje bardzo sprawnie, nie spojrzawszy ani razu na mnie, bez uśmiechu i większego zaangażowania. Jej twarz sprawia wrażenie znudzonej, a czynności należące do jej obowiązków (wyżej wymienione) wykonuje w lekceważący sposób.

SzkiełkoiOko

08.06.2009

Rossmann

Placówka

Bydgoszcz, Jagiellońska 39

Nie zgadzam się (25)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi