Opinia użytkownika: SzkiełkoiOko
Dotycząca firmy: Rossmann
Treść opinii: Wchodzę do sklepu z zamiarem kupna wody perfumowanej. Moją uwagę zwraca mnogość asortymentu, czystość i porządek oraz delikatny przyjemny kwiatowy zapach unoszący się w całym sklepie. W tle słychać radiową muzykę. Wszystkie te elementy stwarzają miłą atmosferę zakupów, co stanowi wielka zaletę tego sklepu. Dzięki umieszczonym nad półkami z towarem tabliczkom bardzo łatwo znajduję regał z perfumami – bardzo użyteczna część wyposażenia sklepu (klient oszczędza czas). Wtem podchodzi do mnie sprzedawczyni i przemiłym głosem pyta się czy w czymś może mi pomóc. „Na razie dziękuję” – odpowiadam. Ze sztucznym uśmiechem pani oddala się o krok i stanąwszy obok wbija we mnie swój wzrok. Czuję się jak pod obserwacją, ale nie zważając na to biorę z półki najpierw jeden flakonik, potem drugi i porównuję zapachy. Stwierdzam, że wybór jest tak ogromny, iż potrzebuję fachowej rady. W związku z tym zwracam się z pytaniem do osoby, która chciała mi przed chwilą pomóc: „Jaką poleca mi pani wodę perfumowaną o zapachu orientalnym?” Sprzedawczyni wyraża dość spore zdziwienie (robi duże oczy, jakby pierwszy raz słyszała o czymś takim), a następnie wbija wzrok w podłogę. Nagle sięga z półki pewien flakonik i mówi: „ Polecam pani X(nazwa produktu), ma bardzo ładny zapach i aktualnie jest on w promocji” Tak się składa, że bardzo dobrze znam proponowany mi towar – to reklamowana wszędzie woda perfumowana o zapachu słodkim. W tym momencie zdaję sobie sprawę, że pani zależy jedynie na sprzedaży produktu, za który pewnie dostaję premię, więc serdecznie dziękuję za radę i powracam do samodzielnego wyboru zapachu. Tym razem sprzedawczyni odchodzi trochę dalej już nawet bez sztucznego uśmiechu, jednakże cały czas czuję na sobie jej spojrzenie. Po ok. 10 minutach decyduje się na pewien zapach i idę do działu z błyszczykami. Testując jeden z kolorów odwracam się w stronę lustra. W tle widzę wpatrującą się we mnie panią sprzedawczynię. Mam wrażenie, że pilnuje mnie co najmniej jak dobrego złodzieja. Postanawiam zapłacić w kasie za wybraną wodę perfumowaną. Podchodzę do kasy i słyszę smętne: „ Dzień dobry” Odpowiadam. Pani skanuje produkt, mówi mi cenę, wydaje pieniądze, pakuję flakonik do torebki, wkłada do niej paragon i mówi: „Proszę, do widzenia”. Wszystkie te czynności wykonuje bardzo sprawnie, nie spojrzawszy ani razu na mnie, bez uśmiechu i większego zaangażowania. Jej twarz sprawia wrażenie znudzonej, a czynności należące do jej obowiązków (wyżej wymienione) wykonuje w lekceważący sposób.