Obserwacja dotyczy infolinii PZU. W 2008 roku miałam wypadek samochodowy. Od wielu lat byłam klientką PZU w którym ubezpieczałam swoje auta. To była pierwsza szkoda jaką zgłosiłam, przyznam ze formalności związane ze zgłoszeniem szkody, wizyta rzeczoznawcy i wypłata odszkodowania załatwione były bardzo sprawnie. Natomiast problem pojawił się gdy dowiedziałam się( oczywiście nie od pracownika PZU) że oprócz odszkodowania na naprawę auta mogę domagać się również odszkodowania za utratę wartości pojazdu, i tu zaczęły się komplikacje. Zadzwoniłam więc na infolinię aby dowiedzieć się jak wygląda całą procedura. Konsultant na początku jakby zdziwił się ze pytam o tego typu sprawę i próbował zniechęcić do żądania tego typu odszkodowania, jednak poinformował co powinnam zrobić aby ubiegać sie o nie. Wysłałam wszystkie niezbędne dokumenty i czekałam na decyzje z PZU, po miesiącu nie otrzymałam odpowiedzi zatelefonowałam na infolinie, Pani która zajmowała się moją sprawą poinformowała ze jeszcze nie podjęto decyzji kazała czekać, minął kolejny miesiąc i dalej nie otrzymałam informacji na temat decyzji, znowu zadzwoniłam niestety Pani która zajmowała się moją sprawą była na urlopie i nikt inny nie mógł mi pomóc, więc znowu musiałam czekać. Minęło kilka miesięcy od dnia złożenia dokumentów, zajełam sie włąsnymi sprawami i zaniedbałam tę sprawę. Nadal nie otrzymywałam decyzji po prawie roku porządkując dokumenty odnalazłam potwierdzenie złożenia dokumentów i skontakowałąm sie z PZU tym razem zarządzałam rozmowy z przełożonym Pani która mnie obsługiwała, zazwyczaj unikam takich sytuacji ale tym razem byłam tak niezadowolona z obsługi ze miarka sie przebrała przedstawiłam sytuacje, i o dziwo po 14 dniach otrzymałam decyzje o przyznaniu odszkodowania. To było tak nieprzyjemne doświadczenie że zmieniłam ubezpieczyciela.
Udałam się do nowo otwartego lokalu Tele Pizzy promocje bardzo korzystne, do pizzy w sumie nie mogę się przyczepić jednak nie był to szczyt moich oczekiwań. Jednak uwagę przykuło kilka innych rzeczy a mianowicie zamawiając do pizzy np. cole klient musi koniecznie pamiętać żeby poprosić o szklanki bo Pani przy kasie nie zaproponuje należy tez pamiętać o kupieniu sosu bo tez o tym nie przypomniano mi przy kasie, po drugie po otrzymaniu pizzy nie otrzymałam sztućców i serwetek znowu musiałam o to prosić, szczytem mojego zdenerwowania był moment w ktorym kelnrka zaczeła sprzatacze stolika obok przy którym była grupka młodziezy krtórzy jeszcze nie skończyli posiłku, rozumiem ze wolny stolik to szansa na nowych klientów jednak błagam proszę o troszkę taktu ostatnia sprawa to nieład dużo osób za lada a mimo to zapomniano o realizacji części mojego zamówienia, pełne kosze na śmieci i brudne okna jeśli cokolwiek tam zamówię to tylko na telefon.
udałam się do placówki po informacje na temat możliwości uzyskania kredytu na zakup mieszkania, zostałam zapytana o podstawowe dane czyli wiek, wysokość dochodu, wielkość kredytu o który chcę się ubiegać cała rozmowa trwała około 3 min po czym usłyszałam ze nie mam zdolności i tyle nie zapytała czy mam może osobę która wraz ze mną wzięłaby kredyt, i o szeregu innych możliwości aby jednak uzyskać kredyt. Poczułam się bardzo nieswojo tym bardziej ze byłam klientką banku od prawie 10 lat i biorąc jakiekolwiek zobowiązania zawsze wywiązywałam się z nich w terminie, po tej rozmowie rozwiązałam umowę z bankiem i podpisałam z nowym gdzie otrzymałam kredyt i zawsze jestem odpowiednio traktowana.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.