W czasie dokonywania zakupów zauważyłem półkę z płatkami śniadaniowymi zastawioną paletą z niewypakowanymi jeszcze płatkami. Ekspedientka wykładała z niej towar na półki. Powiedziałem do niej, że nie mam możliwości dostępu do półki z płatkami. Ekspedientka najpierw usiłowała sama odsunąć paletę, a gdy nie dała rady to podała mi szukane przeze mnie płatki śniadaniowe z wypakowywanego towaru. Powiedziała, że rzeczywiście, nie powinno się w ten sposób stawiać palet, aby zawadzały klientom.Ekspedientka to kobieta około dwudziestu paru lat, szczupła, średniego wzrostu, miła, pełna, twarz. Blondynka z długimi, rozpuszczonymi włosami. Bez znaków szczególnych. Nie zauważyłem identyfikatora z imieniem.
Po dokonaniu zakupów w dyskoncie Biedronka na Placu Dąbrowskiego 1A w Nowym Sączu podałem sprzedawczyni-kasjerce dwa banknoty 20 zł do zapłacenia za zakupy w w wysokości 37, 82 złote. Sprzedawczyni poinformowała mnie o wysokości zapłaty za zakupy, powiedziała, że reszta wynosi 3 zł (podałem jej 82 grosze końcówki rachunku) i zamknęła kasę nie wydając mi reszty! Następnie zaczęła obsługiwać kolejnego klienta. Dopiero po mojej interwencji zwróciła mi owe 3 złote bez słowa komentarza. Nie zostałem przeproszony. Sprzedawczyni to tęgawa kobieta w średnim wieku z czarnymi, gęstymi włosami. Miała zasłonięty identyfikator z imieniem.
Bardzo zależało mi na wywołaniu zdjęć w dużym formacie i w dużej ilości. Z reguły czeka się na realizację takiego zlecenia przynajmniej jeden dzień. Trzymaczem pracownik serwisu (szpakowaty mężczyzna, po czterdziestce) fotograficznego wykonał tę usługę "od ręki". Jestem pod wrażeniem życzliwości i podejścia "frontem do klienta".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.