Niedawno się przeprowadziliśmy i mieszkamy teraz na przeciwko Kauflanda. powiem szczerze że nie znałam do tej pory tej sieci bo nigdy w żadnym Kauflandzie nie byłam. Jednak wybrałam sę tam z ciekawości co oferują ciekawego. Asortyment jest bardzo szeroki, coś takiego jak tesco czy auchan. Niestety jeżeli ktoś nie zna tego marketu to ma ogromne problemy żeby coś znależć, niby są opisane działy ale jak dziś szukałam jajek to bładziłam z pół godziny. Za dużo tam uliczek i zastawionych scianek za częścią z artykułami gospodarstwa domowego. Gubie się tam po prostu. Poza tym nie mogę tam nigdy trafić na obsługę i później bladze w poszukiwaniu czegoś, albo zaczepiam panie z mięsnego stoiska, które nie zawsze są miłe, tzn. są panie które lepiej omijać szerokim łukiem. Ale ogólnie to produktów jest naprawdę sporo, ceny w zależności od promocji, jednak niektóre produkty lepiej kupować w biedronce;) Poza tym bardzo w Kauflandzie podoba mi się rozmieszczenie kas, naprawdę kolejka szybko sie rozładowuje a ludzie z kolejki nie nachodzą na regały i na innych. Super pomysł z takimi kasami. Panie kasjerki są obojętne, ni to miłe ni wredne... I nie ma tam kolejek na 30 osób jak czasami sie w tesco zdarza, naprawdę kasowanie przebiega sprawnie. Polecam odwiedzić i sprawdzić asortyment, zwłaszcza że jest to jedyny Kaufland w Poznaniu.
Wybraliśmy sie w weekend na Stary Rynek żeby coś zjeść o pracy. Nasza ulubiona restauracja była niestety tak pełna że postanowiliśmy spróbować czegoś innego. Przypadkowo spotkaliśmy znajomych pod ratuszem i postanowiliśmy usiąść na kawie i pogadaać. Kiedy już naprawde zgłodniałam najbliżej, bo lokal obok był właśnie Dramat, a że nigdy tam nie byłam a coś o tej kawiarence słyszałam więc weszliśmy. Lokal zrobił na mnie b. dobre pierwsze wrażenie, były miejsa siedzące zarówno przy stolikach jak i kanapach. Karta była bogata ale nie przesadna więc szybko każdy znalazł coś dla siebie. Kawiarnia ta serwuje naprawdę najlepsze naleśniki w mieście, ponadto porcja jest spora (2 naleśniki z farszem) którym sie opchałam. Cena do tego również jest zachęcającą bo od 16 do 20 zł. Naprawdę naleśniki były pyszne, szybko podane przez b. miłą obsługę. Polecam gorąco, zwłaszcza że szybko można odnaleźć lokal, gdyż jest na wprost ratusza.Zapraszam:)
Trafiliśmy do tej knajpki przypadkiem, całą rodziną chcieliśmy coś zjeść więc ktoś zaproponował tą knajpkę bo była nie daleko. W życiu nie pomyślała bym że właśnie tam jest restauracja. Mieści się w pasażu który znajduje się między blokami. Na szczęście obok jest hotel więc pewnie ich goście to klienci knajpki bo jest naprawdę dobrze ukryta. w pierwszej chwili gdy zobaczyłam gdzie idziemy pomyślałam że jedzenie będzie okropne i że to jakaś osiedlowa speluna. Kiedy weszliśmy okazało sie że wnętrze jest bardzo ciepłe i panuje w nim miła atmosfera. Co prawda dalej myślałam że jedzenie będzie koszmarne bo nie widziałam klientów, a jeżeli miejsce jest puste tzn. że produkty są nieświeże albo tak kiepskie potrawy serwują. Jednak po chwili zauważyłam klientów w innej części lokalu a po 10 min weszło jeszcze z 8 osób. Więc na porę obiadową mają tam ruch. Zamówiliśmy pizze, placki po cygańsku, ja wzięłam zapiekankę. Wszystkie potrawy były bardzo smaczne, a serwowane porcje sycące. Najadłam się za 2 a jeszcze nie zdołałam wszystkiego wciągnąć. ceny były przystępne. Wraz z napojami zamknęliśmy się w przedziale 140 zł a była nas 6. Dostaliśmy karty rabatowe i zniżki na wybrane dania na kolejne miesiące. Wybieramy się niedługo bo mamy kartę na 2 pizze gratis a jest ona naprawdę dobra. Poza tym lokal jest duży i idealnie nadaje się na rodzinne obiady, bo przy stole zmieści się nawet duża rodzina.
chodzę do tego sklepu przynajmniej raz w miesiącu bo jest po drodze do mojego domu. Dodam tylko że nie lubię robić tam zakupów, bo obsługa jest tam naprawdę dziwna. Kiedy zapytasz o coś kasjerkę ta odpowiada ci jakbyś dała jej w twarz. Są naprawdę nieprzyjemne, cały czas gadają między sobą i olewają klientów. Wygląda to tak, jakbyś przychodząc na zakupy przerywała im w czymś ważnym i najchętniej to by poszczuły cię psem. Mają też tam stoisko z serami i mięsem. Kiedy poprosiłam o towar panie z obsługi zaczęły się między sobą spierać która ma podejść, więc trochę sobie poczekałam i oczywiście z łaską podała mi wskazany produkt. Poza tym nigdy nie mają tam biletów mpk, więc za każdy razem słyszysz burkniecie, że znowu ich brak, więc wydaje mi sie że nie ma ich nigdy:P
Wybraliśmy się na kręgle, ponieważ otrzymaliśmy fundusze na integracyjne spotkanie pracownicze. Niestety w poznaniu nie ma zbyt dużego wyboru kręgielni, więc padło na to miejsce. Wystrój jest bardzo ładny, trafiliśmy na dekoracje hallowenowe więc było klimatycznie:) Obsługa była miła i szybka. Nie trzeba było czekać w kolejkach po buty i do toru, choć ludzi było naprawdę sporo. Jedynym minusem były ceny. Liczą sobie wysokie sumy za tego rodzaju rozrywki ale w Fantasy to dopiero mają cennik. Drinki, piwo i jedzenie jest tam drogie, i nie powiedziałabym że smaczne, raczej zjadliwe. Ale w końcu idzie się tam miło spędzić czas i posiedzieć w przyjemnym miejsce. Jest to park dla rozrywki a nie podniebienia:) W Fantasy można pograć również w bilarda. Jest tam bardzo przestronnie i dzięki temu nikt na siebie nie wchodzi. Miłe miejsce, które polecam na długie zimowe nudne wieczory.
do Metki trafiliśmy z powodu reklamy jaką zrobiła im Magda Gessler. Pierwsza wizyta była bardzo udana. Duże porcje smacznego jedzenia za naprawde małe pieniądze. Obsługa była miła a zamówienie zrealizowane szybko. Spodobało mi się więc wpadaliśmy tam jeszcze kilka razy aby zjeść coś smacznego kiedy nie chciało nam się gotować, a mieszkamy blisko. Ostatnim razem zamówiłam kopytka z kapustą i dostałam je, ale z niespodzianką. W kapuście był okropny długi włos. Nie chcieliśmy głośno zwracać uwagi na ten fakt żeby nie obrzydzić innym klientom posiłku, więc gdy podeszła kelnerka powiedziałam jej o tym fakcie, a ta zaczęła się zarzekać, że kucharz nie ma długich włosów i nie wie skąd mógł się on tam wziąć. Nie dostałam nowej porcji w ramach rekompensaty. Musiałam zapłacić za porcje z dodatkiem. A gdy wychodziliśmy dowiedziałam się skąd ten włos. Kelnerki w długich włosach nie związują ich w pracy tylko majtają nimi wszędzie. Nie zdziwię się jak będzie więcej takich dodatków w innych potrawach. Ogólnie kelnerka nie przeprosiła, po prostu nas olała. Od tego czasu tam nie byłam i nie planuje stołować się tam w najbliższym czasie.P.S. woda w kwiatach jest wymieniana chyba raz w miesiącu bo zawsze jest okropnie brudna
Wybrałam sie w sobotę do multikina na Malcie, kupiliśmy bilety na Piratów z karaibów i czekaliśmy na seans. Ludzi było dużo, ale kolejki do kas biletowych krótkie, więc szybko dostaliśmy co chcieliśmy. Ogólnie ceny okazały sie promocyjne, i za 2 bilety daliśmy 26 zł, co jak na film 3D jest bardzo mało. Jednak kiedy usiedliśmy w pełnej ludzi sali na swoich miejscach nagle podeszła do nas inna para mówiąc ze to ich miejsca, poszli po panią z obsługi która stwierdziła że musiał nastąpić bład w programie, ale zamiast spóźnialskich pokierować na inne miejsca po prostu nas przeniosła na miejsca boczne u samej góry, gdzie jakość oglądania nie była dla mnie komfortowa. Rozumiem że mogą występować pomyłki, ale dlaczego w taki sposób się je załatwia. Para spóźnialskich powinna zająć inne miejsca a nie wyprasza się ludzi w trakcie trwania seansu. Moje odczucia względem tego kina są bardzo złe.
Niedziel 12 czerwca była dniem ustawowo wolnym z racji zielonych świątek. Większość miejsc była zamknięta, ale razem ze znajomą trafiłyśmy do zielonego smoka. Zawsze przejeżdżając tamtą trasą rzucała mi się w oczy nazwa lokalu, zejście do piwnicy sugerowało mi że to jakiś bar czy pijalnie wina czy innych trunków a to było po prostu bistro. Zeszłyśmy schodkami w dół do małej sali gdzie stało 6 podłużnych stołów a po obu ich stronach postawione były 2 ławki na 3 osoby z kazdej strony. Miejsca mało, ale wystarczająco by zjeść, wystój w stylu chińskim, sympatyczny i nastrojowy. Z powodu tych ław odczuwałam wrażenie jakbym znalazła się na stołówce szkolnej. Obsługa sympatyczna, jest możliwość płatności kartą, zestaw obiadowy można dostać od 15 złotych, na dużych talerzach, porcje bardzo sycące. Niestety knajpa ta przeznaczona jest dla ludzi lubiących ryż, gdyż do wszystkich dań dodatkiem był biały ryż z surówka. Niestety ja za ryżem zbytnio nie przepadam ale z braku wyboru czego innego niech będzie. Co do mojej potrawy jaką był kurczak z brokułami to mam jedno wielkie zastrzeżenie. Wszystko było tak słodkie że aż mdlące. Naprawdę byłam głodna więc pewnie dlatego zjadłam większą część dania. Podsumowując jedynie ryż z całego dania (surówki kurczaka i warzyw z sosem) nie był słodki, a wręcz, jak to ryż nie miał smaku. Ciekawi mnie zatem jak w ich wykonaniu wygląda jedzenie na ostro. Ale obiad podany był przez samego kucharza i wyglądał bardzo apetycznie, był jednak tak gorący że trzeba było 5 minut odczekać z jedzeniem żeby się nie poparzyć. Mimo kilku drobnych zastrzeżeń restauracja moze się podobać i przypaść klientom do gustu.
Chodząc po mieście poczułam ochotę na kawę i jakiś deserek. Akurat przechodziliśmy obok Restauracji The Mexican z której dochodziły głośne odgłosy i strzały. Zaintrygowana tymi okrzykami postanowiłam sprawdzić o co chodzi. Gdy weszliśmy na podwórze restauracji zobaczyliśmy dużo stolików z tabliczkami rezerwacja, jednak po poproszeniu kelnera o wskazanie miejsca wolnego doprowadził nas do stolika przy którym mogliśmy usiąść. Wystój całej restauracji jest bardzo pozytywny, była fontanna, kelnerzy w meksykańskich strojach,kelnerki odsłaniające brzuch, co jednak nie przy każdej figurze sprawia estetyczne wrażenie:/od razu po zajęciu miejsca podszedł do nas kelner, przedstawił sie, zostawił karteczkę, poproszony o poszukanie innego stolika, gdyż miejsce nam nie odpowiadało doprowadził nas do wcześniej szybko posprzątanego stolika. Obsłużono nas w miarę szybko. O jedzeniu nie mogę powiedzieć zbyt wiele bo zamówiliśmy jedynie ciasto z jabłkami lody i kawę, jednak były one smaczne. Jako przystawkę dostaliśmy nachosy z sosem. W restauracji jest możliwość płacenia kartą, kelner przynoszący paragon zostawił w środku karteczkę z własnoręcznie napisanym podziękowaniem co było miłe. W końcu dowiedziałam się skąd te odgłosy i krzyki które słyszałam wcześniej. Do zamawianej którejś z potraw dołączony jest Zorro, który wyskakuje z restauracji, strzela pistolecikiem i głośno krzyczy. Co prawda bardzo zabawny motyw, jednak po dłuższym przebywaniu w restauracji te odgłosy mogą drażnić. Ceny są przystępne. Polecam odwiedzenie tego miejsca:)
Wczoraj po ciężkim dniu w pracy postanowiłam zjeść coś na mieście z chłopakiem i wybór padł na pierogarnie na ulicy wrocławskiej. Już wcześniej słyszałam o tym miejscu, przechodziłam tamtędy za każdym razem kiedy wysiadałam z tramwaju, ale nigdy nie było okazji żeby tam sie wybrać. Teraz wiem że dużo straciłam, gdyż miejsce jest naprawdę fajnie wyposażone, klimatyczne drewniane wnętrze sprawia że chce się tam zostać na dłużej. Restauracja posiada fajny rozkład miejsc, zarówno na dole jak i na górze na balkoniku. Odnośnie menu to pierwszy raz widziałam że może istnieć aż tyle rodzajów pierogów. I w dodatku tak nietypowych jak np z kurczakiem curry, pistacjami i ananasem. Swoją drogą muszę przyznać że danie było pyszne! Klimat jest bardzo domowy, wchodząc od razu jesteście zauwazeni przez obsługe która wskazuje wam miejsce które jest wolne, gdy goście zajmują miejsce kelnerka przynosi chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Ceny w lokalu przystępne, porcje także sycące. Obsługa bardzo miła i szybka, służąca rada, jeżeli nie masz pojęcia co jak smakuje, to naprawdę dziewczyny świetnie potrafią wytłumaczyć i przedstawić ofertę. Dodatkowy plus za to że w lokalu można płacić kartą:) ogólnie moja ocena jest świetna:)
Wczoraj wieczorem robiłam zakupy w swoim osiedlowym markecie, musze przyznać że bywam w nim bardzo rzadko, mimo iż znajduje się on na wprost mojej klatki, dlatego że w pobliżu znajdują się 2 inne duże markety, w których , nie ukrywajmy, za te same zakupy co w Milei zapłacę znacznie mniej. Pomijając sprawy finansowe, uważam jednak że w markecie bardzo przyjemnie robi się zakupy, obsługa miła, co prawda czasami za bardzo okazująca swoje znudzenie(panie kasjerki), jednak w markecie panuje przyjemny ład i porządek, duży asortyment produktów to dodatkowy atut. Stoisko mięsne jest bogato zaopatrzone, a panie tam obsługujące bardzo sympatyczne i służące radą, zapytane o konkretną sprawę zawsze udzielą odpowiedzi pomocnej klientom. Jedyna rzecz która mnie naprawdę razi to to, że klienci obsługiwani są przy stoisku alkoholowo-cukierniczym gdzie znajduje sie zwykła lada a nie taśma, a czasami trzeba tam podjechac z wiekszymi zakupami a towar wyciagą się na niezbyt wygodną wysokość... ogólna moja ocena wypada raczej pozytywnie
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.