Poszłam z mamą do jadłodajni Bogatka, która znajduje się w szpitalu onkologicznym. Zamówiłyśmy sobie kotlety warzywne, kopytka i surówkę oraz kawkę. Oczywiście te kotleciki poleciła nam Pani, która tam sprzedawała. Pani była bardzo miła i cały czas uśmiechnięta,a jedzonko był pyszne. Pierwsza klasa.
Poszłam na codzienne zakupy do biedronki, wszystko jak zawsze było czyste oraz pracownicy przemili i kulturalni. Po wejściu do sklepu jedna Pani powiedziała ,,dzień dobry". Zapytałam jednego Pana gdzie znajdę maggie, a Pan od razu mnie zaprowadził mnie do półki i wsakazał produkt. A gdy podeszłam do kas Pani przywitała i pożegnała mnie zgodnie ze standardem.
Byłam zatankować na Orlenie gaz. Nawet jeszcze nie zdążyłam wysiąść z samochodu, a pracownik już wychodził ze sklepu, żeby mi pomóc. Weszłam do sklepu, Pan stojący na kasach przywitał mnie słowami ,,dzień dobry". Gdy już gaz został zatankowany powiedziała kwotę, zapłaciłam, a gdy wychodziłam pożegnał mnie również miło. Fachowa i miła obsługa.
Zrobiliśmy się z chłopakiem bardzo głodni, więc postanowiliśmy coś zjeść w kosmosie:) Zamówiliśmy sobie kebaba w zestawie i nawet nam smakowało. Chwilę jeszcze posiedzieliśmy i postanowiłam kupić sobie loda z automatu. Najgorsze lody jakie w życiu jadłam. Normalnie sama chemia i proszek. Jedzenie ok, ale nie te okropne lody.
POszłam z chłopakiem po jakieś fajne dresy na siłownie i zszliśmu do sklepu Everlast. Pan od razy przywitał nas bardzo miło słowami ,,Dzień dobry". Po chwili również zapytał w czym może nam pomóc, ale odmówiliśmy, ponieważ stwierdziliśmy, że nie chcemy kupować tak drogich spodni tylko na siłownie, ale Pan bardzo sympatyczny.
Chciałam kupić seksowną bieliznę na wieczór z chłopakiem i poszłam właśnie do sklepu vivienne. Rozglądałam się po sklepie, a po chwili podeszła do mnie ekspedientka i powitała słowami ,,dzień dobry, w czym mogę pomóc". Powiedziałam co dokładnie potrzebuję. Pani pokazała mi kilka ciekawych i ładnych kompletów, po czym przymierzyłam i wybrałam jeden. Fachowa i bardzo miła obsługa.
Poszłam na codzienne zakupy do kauflandu i po raz kolenjy się rozczarowałam. Przechodząc obok stanowisk z mrożonkami o mało co się nie przewróciłam, bo woda ciekła z lodówek. Do tego jeszcze stał wielki pojemnik z pustymi kartonami, a na tych kartonach rozwalone pojemniki z musztardą. Ochyda. Ja nie wiem kto tam pilnuje porządku.
Po zabawie w Spiffi, zmieniliśmy lokal i wybraliśmy się do Eclipse. Tam już było trochę więcej ludzi, bo to jest dyskoteka dla młodych. Po prostu masakra, tam wpuszczają wszystkich. Wypiliśmy po jednym drinku, chwilę potańczyliśmy, a potem wyszliśmy bo już nie mieliśmy ochoty tam przebywać. Chyba po raz ostatni tam poszłam.
Wybrałam się ze znajomymi na dyskotekę do Spiffi. Było sporo ludzi, ale mieliśmy gdzie usiąść. Zamówiliśmy drinki, chwilę posiedzieliśmy i pogadaliśmy, a potem poszliśmy tańczyć. Muzyka była świetna, że ciężko było zejść z parkietu. Kelnerka przemiła, cały czas chodziła koło nas i pytała czy czegoś jeszcze nie potrzebujemy. Super.
Zaniosłam czarną marynarkę do pralni do czyszczenia. Pani wzięła pieniądze i powiedziała, że marynarka będzie gotowa na następny dzień około godziny 15:00 oraz zaproponowała mi czy dodatkowo chcę produkt, który ochroni kolor. Oczywiście się zgodziłam. Pani była bardzo sympatyczna i uśmiechnięta oraz potrafiła dosprzedać inny produkt.
Poszłam do banku zapytać o lokatę, na którą chcę wpłacić pewną kwotę pieniężną. Pani najpierw zbadał moje potrzeby, a potem wszystko dokładnie mi wytłumaczyła i rozrysowała na kartce. Pani była bardzo profesjonalna i miła. Jak tylko skonsultuje się z moim chłopakiem to na pewno wrócimy właśnie do tej Pani.
Pojechałam do tesco do kwiaciarni ,,Decorium". Szukałam jakiejś ladnej wiązanki. Najpierw się rozejrzałam, a po chwili Pani zapytała czy może w czymś mi pomóc. Powiedziałam, że szukam ładnej wiązanki i Pani doradziła z jakich kwiatów mam wziąć. Wybrała mi piękną wiązankę, Pani była bardzo miła i cały czas z uśmiechem mnie obsługiwała.
Poszłam na zakupy do tesco. Wybrałam już prawie wszystkie potrzebne produkty, a potem podeszłam do stanowiska z wędlinami. Zobaczyłam fajną wędlinkę i chciałam ją kupić. Trochę musiałam się naczekać zanim Pani łaskawie do mnie podejdzie. Powiedziałam jej jaką chcę wędlinę, akurat trafiło się, że został jeden plaster. Z niechęcią i łaską wzięła wędlinę do pokrojenia. Straszne jest to, że ktoś z przymusu pracuje. A tak to ogólnie reszta bez zastrzeżeń.
Poszłam z koleżanką po zakupy, wzięłyśmy to co było nam potrzebne, ale potrzebowałyśmy jeszcze chleb. Podeszłyśmy do stanowiska z pieczywem, ale niestety nie było krojonego chleba. Poprosiłyśmy Panią, żeby nam pokroiła, Pani podeszła zapytała który chleb chcemy. Natomiast jeśli chodzi o przejście między pólkami to się nic nie zmieniło, dalej stoją pojemniki na kartony, że czasami ledwo można się zmieścić z wózkiem.
POszłam do nowego centrum handlowego ,,Starówka". Jest tam fajny sklep sahara z alkoholami. Spytałam Pani czy jest blue curacao. Pani od razu podeszła do półki pokazała mi jakie są jeszcze likiery oprócz tego. Powiedziałam, że wezmę niebieski likier. Pani podziękowała mi i powiedziała ,,do widzenia" i zaprosiła mnie ponownie.
Poszłam kupić gazetę ,,Świat wiedzy", nie mogłam znaleźć więc poprosiłam Panią o pomoc. Pani od razu podała mi gazetę. Chciałam również kupić jakąś zdrapkę i Pani poinformowała mnie o nowościach. Kupiłam jedną, ale nic nie wygrałam. Pani była bardzo miła i uśmiechnięta. Jeśli chodzi o produkty to również jest tam duży wybór.
Wybrałam się do Tesco do Fotojoker wywołać kilka zdjęć. Weszłam do sklepu i Pan od razu mnie ciepło przywitał słowami ,,dzień dobry". Podeszłam do urządzenia, ale za bardzo nie mogłam sobie z nim poradzić, więc Pan podszedł do mnie i pomógł mi. Podziękowałam, zapłaciłam, a wychodząc Pan pożegnał mnie i zaprosił ponownie. Miły.
Pojechałam na troszkę większe zakupy do tesco. Gdy wszystko zakupilam z listy, poszukiwałam jeszcze bułki tartej, ale nie mogłam znaleźć. Szukałam więc jakiegoś pracownika, żeby spytać, ale również nie mogłam nikogo znaleźć. Zrezygnowana poszłam na kasy, gdzie samemu się kasuje. Nie mogłam poradzić sobie z ziemniakami, ponieważ miały nie czytelny kod. Po chwili podszedł do mnie ochroniarz i zaproponował, żebym ewentualnie ręcznie wpisała, ale zaraz podeszła do mnie Pani, która mi pomogła. Jestem pod wrażeniem tego, że to ochroniarz pierwszy do mnie podszedł i próbował pomóc.
Rok temu byliśmy w Trzęsaczu u znajomych i idąc na plażę poszliśmy do lodziarni na lody. Nigdy w życiu nie jadłam tak pysznych lodów. Nie to co w każdej budzie sama chemia. Teraz będąc w Niechorzu namówiliśmy znajomych, żeby pojechać do Trzęsacza na te właśnie lody. rzed zakupem spytaliśmy czy to jest ta sama receptura co w zeszłym roku. Odpowiedział nam sam szef, że tak. Zachwycaliśmy się tymi lodami i obiecaliśmy, że będziemy ich reklamować. Więc od dziś to robię. Ich budka stoi trzecia od morza. Można wypić kawkę i zjeść cudowny deser, albo po prostu zachwycać się smakiem lodów z automatu. Naprawdę serdecznie polecam właśnie tą lodzirnię, jeśli ktoś nie lubi jeść samego proszku i chemii.
Wybrałam się z chłopakiem nad morze, nadeszła pora obiadu więc wybraliśmy domowe jedzenie w Jagódce. Zamówiliśmy rosół i szczawiową, a na drugie pierogi ruskie i świerzynkę z ziemniakami i surówką. Szczawiowa była super, rosół taki sobie, ale doprawiłam po swojemu i był wyśmienity. Pierogi niestety były takie sobie, czułam ziemniak iw całości i były słabo doprawione natomiast świerzynka była przepyszna. Mięsko miękkie, sosiku niegdy wcześniej nie jadłam i był bardzo dobry, a surówka też dobrze smakowała. Jeśli chodzi o obsługę to wiadomo, że to chyba sama szefowa sprzedaje więc się nie wypowiadam i to jest jadłodajnia na numerki więc nic dodać nic ująć.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.