O tym, że na stacjach benzynowych nie należy jeść już słyszeliśmy. Kolejnym miejscem, w którym jesz na własne ryzyko jest dworzec PKS w Białymstoku. Żeby było ciekawiej w budynku dworca mamy aż trzy nieduże stoiska z ciastkami i słodkimi bułeczkami. Ciekawe jest to o tyle, ze oceniając jakość ich towaru, wciąż nie wiem jak oni się utrzymują. Mogę wypowiedzieć się na temat dwóch z nich.
Wchodząc głównym wejściem mijamy jeden po lewej a drugi po prawej. Do tego po prawej jeszcze wrócimy. Tymczasem idzmy dalej i po lewej stronie ukaże nam sie kolejne stoisko. Tutaj trzeba mieć twarde zęby i lubić niespodzianki. Bułeczki sa stare niczym suchary. Do tego jeszcze kupujesz kota w worku bo z mojej bułeczki z toffi wyszła marmolada.
Wróćmy na chwilę do stoiska po prawej stronie, które mineliśmy wchodząc. To najmniejsze z trzech istniejących. Konsumpcja przeznaczona tylko dla osób o mocnych nerwach. Tutaj również panuje zasada niespodzianki. Moją niespodzianką była mrówka, która była w samym środku bułki z serem. Pani ekspedientka wcale nie była zaskoczona tym co znalazłam. Naturalnie nie zwróciła mi pieniędzy za bułkę, której nie zjadłam. Obrzydliwe!
Czy firmy kurierskie mogą wpływać na zwiększenie kontaktów między sąsiadami? Czy przez to mogą wpływać na większą integrację środowisk lokalnych? MOGĄ!W jaki sposób? Już wyjaśniam.
Zadaniem kuriera jest dostarczenie przesyłki od nadawcy do adresata. Zadaniem niezwykłego kuriera firmy UPS jest dostarczenie przesyłki do sąsiada adresata. Dlaczego? Ano niech się adresat przejdzie do sąsiada, odbierze swoją przesyłkę, pogada i zbliży do ludzi. A nie tylko siedzi w domu, w czterech ścianach, zamawia przez Internet i żywego człowieka całymi dniami nie widzi. Co za zmyślny plan! Gratuluję firmie UPS tych niestandardowych rozwiązań.
Czasami sprzedawca wcale nie chce sprzedać Ci towaru. Będzie go ukrywał. Będzie Cię zbywał, mówiąc że nie ma niczego takiego. A jeśli będziesz się upierał to i tak da Ci coś innego. To jest sklep dla wytrwałych jak zresztą większość sklepów z materiałami budowlanymi. Tam jesteś zdany głównie na siebie. Możesz biegać za sprzedawcą a nóż Ci pomoże albo poradzić sobie samodzielnie. Do Pana z działu z artykułami metalowymi: Palenie szkodzi nie tylko samemu palaczowi. Ubrania, powietrze wokół śmierdzą niemiłosiernie. Wiem co mówię i pozdrawiam była palaczka :)
W Pizzerii Fantazja byłam chyba drugi raz w życiu. Mroczne, dość mało sympatyczne miejsce. Aranżacja wnętrza nie powala i nie zachęca do zostania na dłużej, pani przyjmująca zamówienie również. Wobec tego zamówiłam jedynie kawę i to właśnie jej cena (4 zł) dała lokalowi 1 punkt. Smak kawy przypominał wyjątkową lurę. Do tego ten okropny sposób podania: filiżanka plus patyczek do mieszania. Dlaczego patyczek? Łyżeczki się skończyły?
Nie wiem czy to wina tego, że był poniedziałek czy tytułu filmy "Czarny czwartek" ale tej wizyty w kinie nie zapiszę do najlepszych. Dlaczego? Owszem obsługa uśmiechnięta, sprzedała nam sok i wodę w raczej niebyt wygórowanej cenie. Jednak z niewiadomych przyczyn opóźniało się nasze wejście na salę kinową. Obsługa musiała posprzątać po poprzednich klientach ale dlaczego zazębiło się to z godziną rozpoczęcia naszego seansu? Jednak po wejściu na salę nadal byliśmy zmuszeni czekać na grupę uczniów, którzy mieli dotrzeć za 15 minut. W końcu nie dotarli. W sumie to drobiazg. Oczywiście o ile klient ma czas i może czekać na film nie wiadomo ile.
W sumie hipermarket Kaufland wyróżnia się na tle innych tego typu obiektów w Suwałkach. Jako jedyny posiada toaletę publiczną. Za to otrzymał ode mnie punkt. Jednak stan owej toalety jest zatrważający. Przede wszystkim smród, odór i brud nie do opisania. Brak mydła, papieru toaletowego. Niedziałająca suszarka do rąk.
Jeśli również korzystałaś z owej toalety, przyjmij moje wyrazy współczucia. Podziwiam wszystkie ciężarne kobiety i również te, które robią zakupy z dziećmi. Szukanie toalety w tym mieście to spory wyczyn. Niech moc będzie z Wami!
Bank często źle się kojarzy, z biurokracją, kolejkami no i ze stratą kasy. Alior Bank w Suwałkach to przede wszystkim dobra ekipa, sympatyczni i pogodni ludzie z poczuciem humoru ale co najważniejsze kindersztubą.
Pan Korol, spokojny, wzbudzający zaufanie doradca klienta biznesowego. Pani Daniela przesympatyczna otwarta na ludzi osoba. Klient otrzymuje dokładne informacje o ofercie. Doradca doradza a nie sprzedaje towar którego wcale nie chcemy. Pracownicy wykazują pełen profesjonalizm.
Sam wystrój pomieszczeń również wymaga pochwały. Na ścianach czarno-białe zdjęcia Suwałk, sprawiają że to miejsce nie jest obce.
To właśnie jest dowód na to, że nie w każdym banku człowiek musi czuć się zagubiony. To też rada dla innych instytucji tego typu, że klimat nie jest bez znaczenia a bank poza szacunkiem powinien również wzbudzać zaufanie.
Tani. To jest jedyna zaleta tego miejsca. Wybór produktów średni. Bałagan między półkami i na nich, wiecznie stojące palety i pojemniki z kartonami. Artykuły na pólkach w bałaganie, często otwarte albo uszkodzone. Ale najlepsze czeka nas zawsze przy kasie. Ekspedientki nieuśmiechnięte.
Czego nauczył mnie Kaufland? Pakowania zakupów na czas.
Wielkim plusem tego supermarketu jest dostępność towarów rzadko spotykanych, droższych a czasem ekskluzywnych. Mamy tu szeroki wybór herbat, kaw ziarnistych oraz różnorodność zdrowej żywności. Jest też pieczywo z Puńska, szkoda że czasem mało świeże. Personel miły chociaż raz zdarzyła się kasjerka z miną "czego".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.