Budka ze słodkimi bułkami

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

O tym, że...
O tym, że na stacjach benzynowych nie należy jeść już słyszeliśmy. Kolejnym miejscem, w którym jesz na własne ryzyko jest dworzec PKS w Białymstoku. Żeby było ciekawiej w budynku dworca mamy aż trzy nieduże stoiska z ciastkami i słodkimi bułeczkami. Ciekawe jest to o tyle, ze oceniając jakość ich towaru, wciąż nie wiem jak oni się utrzymują. Mogę wypowiedzieć się na temat dwóch z nich. Wchodząc głównym wejściem mijamy jeden po lewej a drugi po prawej. Do tego po prawej jeszcze wrócimy. Tymczasem idzmy dalej i po lewej stronie ukaże nam sie kolejne stoisko. Tutaj trzeba mieć twarde zęby i lubić niespodzianki. Bułeczki sa stare niczym suchary. Do tego jeszcze kupujesz kota w worku bo z mojej bułeczki z toffi wyszła marmolada. Wróćmy na chwilę do stoiska po prawej stronie, które mineliśmy wchodząc. To najmniejsze z trzech istniejących. Konsumpcja przeznaczona tylko dla osób o mocnych nerwach. Tutaj również panuje zasada niespodzianki. Moją niespodzianką była mrówka, która była w samym środku bułki z serem. Pani ekspedientka wcale nie była zaskoczona tym co znalazłam. Naturalnie nie zwróciła mi pieniędzy za bułkę, której nie zjadłam. Obrzydliwe!

Nina_47

16.05.2011

Placówka

Białystok, Bohaterów Monte Cassino 10

Nie zgadzam się (11)

Budka ze słodkimi bułkami

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Budka ze słodkimi bułkami?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

O tym, że...
O tym, że na stacjach benzynowych nie należy jeść już słyszeliśmy. Kolejnym miejscem, w którym jesz na własne ryzyko jest dworzec PKS w Białymstoku. Żeby było ciekawiej w budynku dworca mamy aż trzy nieduże stoiska z ciastkami i słodkimi bułeczkami. Ciekawe jest to o tyle, ze oceniając jakość ich towaru, wciąż nie wiem jak oni się utrzymują. Mogę wypowiedzieć się na temat dwóch z nich. Wchodząc głównym wejściem mijamy jeden po lewej a drugi po prawej. Do tego po prawej jeszcze wrócimy. Tymczasem idzmy dalej i po lewej stronie ukaże nam sie kolejne stoisko. Tutaj trzeba mieć twarde zęby i lubić niespodzianki. Bułeczki sa stare niczym suchary. Do tego jeszcze kupujesz kota w worku bo z mojej bułeczki z toffi wyszła marmolada. Wróćmy na chwilę do stoiska po prawej stronie, które mineliśmy wchodząc. To najmniejsze z trzech istniejących. Konsumpcja przeznaczona tylko dla osób o mocnych nerwach. Tutaj również panuje zasada niespodzianki. Moją niespodzianką była mrówka, która była w samym środku bułki z serem. Pani ekspedientka wcale nie była zaskoczona tym co znalazłam. Naturalnie nie zwróciła mi pieniędzy za bułkę, której nie zjadłam. Obrzydliwe!