8 listopada udałam się razem z ojcem do sądu, aby założyć sprawę cywilną. Budynek jest zadbany, i ładny. Ochroniarz przy wejściu pokierował nas do pokoju 17. Wytłumaczyliśmy Pani w sekretariacie o co chodzi, ale ona powiedziała, że w chwili obecnej nie możemy założyć sprawy. Trochę lekceważąco próbowała tłumaczyć dlaczego. Kiedy w końcu czegoś się dowiedzieliśmy, Pani powiedziała "mają państwo nauczkę na przyszłość" , wyjęła krem do rąk i pokremowała sobie przy nas ręce. Poczułam się bardzo urażona tym zachowaniem i stosunkiem do osoby pokrzywdzonej ze strony pracownika tak poważnej instytucji jaką jest sąd.
Do Tesco przychodzę niechętnie, gdyż nie mogę się do niego przyzwyczaić. Nie zawsze wiem gdzie co jest i czasem mam problem ze znalezieniem ceny do odpowiedniego towaru. Ostatnio wybrałam chleb żytni. Kasjerka nie mogła znaleźć kodu do produktu, aby wprowadzić go do kasy. Pytała się koleżanek, lecz żaden nie pasował. Kiedy inna Pani poszła sprawdzić kod i powiedziała, że ten będzie właściwy, komputer nadal nie znajdował tego produktu. Młoda kasjerka w końcu powiedziała, iż nie sprzeda mi tego chleba. To był już nie pierwszy taki przypadek, którego byłam świadkiem. Komputer nie znajduje właściwego produktu (chleba), który jest w ofercie. Personel wie o tym problemie, ale chyba nie próbuje go rozwiązać.
Mimo iż rzadko robię zakupy w Intermarche, to zawsze w sklepie jest brudno. Na podłodze leżą jakieś śmieci, choć jest lato i jest na dworze sucho, a chłodziarki mają brudne szyby. Sklep istnieje od niedawna, lecz wygląda jakby miał 10 lat. Nikt z personelu nie zainteresuje się tym, że od czasu do czasu należy sprzątnąć dokładnie. Jednakże we wspomnianym sklepie warto zwrócić uwagę na szeroki asortyment produktów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.