8 listopada udałam się razem z ojcem do sądu, aby założyć sprawę cywilną. Budynek jest zadbany, i ładny. Ochroniarz przy wejściu pokierował nas do pokoju 17. Wytłumaczyliśmy Pani w sekretariacie o co chodzi, ale ona powiedziała, że w chwili obecnej nie możemy założyć sprawy. Trochę lekceważąco próbowała tłumaczyć dlaczego. Kiedy w końcu czegoś się dowiedzieliśmy, Pani powiedziała "mają państwo nauczkę na przyszłość" , wyjęła krem do rąk i pokremowała sobie przy nas ręce. Poczułam się bardzo urażona tym zachowaniem i stosunkiem do osoby pokrzywdzonej ze strony pracownika tak poważnej instytucji jaką jest sąd.
8 listopada udałam się razem z ojcem do sądu, aby założyć sprawę cywilną. Budynek jest zadbany, i ładny. Ochroniarz przy wejściu pokierował nas do pokoju 17. Wytłumaczyliśmy Pani w sekretariacie o co chodzi, ale ona powiedziała, że w chwili obecnej nie możemy założyć sprawy. Trochę lekceważąco próbowała tłumaczyć dlaczego. Kiedy w końcu czegoś się dowiedzieliśmy, Pani powiedziała "mają państwo nauczkę na przyszłość" , wyjęła krem do rąk i pokremowała sobie przy nas ręce. Poczułam się bardzo urażona tym zachowaniem i stosunkiem do osoby pokrzywdzonej ze strony pracownika tak poważnej instytucji jaką jest sąd.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.