Ok. 2 tygodni temu odwiedziłam jedną z pobliskich aptek w celu zakupu syropu. Po wejściu do apteki odczekałam ok. 3 minut w kolejce po czym podeszłam do okienka. Poprosiłam o syrop prawoślazowy. Pani farmaceutka oddaliła się w celu przyniesienia syropu natomiast po chwili wróciła, żeby poinformować mnie, iż takiego syropu aktualnie nie mają na stanie. Zapytała czy podać może jakiś inny syrop, ale podziękowałam. Zapytałam więc, kiedy mogę spodziewać się poszukiwanego syropu,a pani odpowiedziała, że nie jest w stanie udzielić mi takiej informacji, gdyż muszą uzbierać zamówienie do hurtowni na określoną kwotę. Podziękowałam i odeszłam. Pani farmaceutka była miła i wyczerpująco odpowiedziała na zadane pytania. Zaprosiła mnie do kolejnej wizyty w aptece za kilka dni aby sprawdzić czy poszukiwany syrop dotarł do ich magazynu.
W dniu 23.03.2016 w supermarkecie Biedronka chciałam dokonać zakupu pewnego produktu (pomidory suszone z żurawiną ). Po wstępnych oględzinach zauważyłam, że na sklepie nie ma pracownika, którego mogłabym zapytać o położenie poszukiwanego produktu. Zaczęłam więc przechadzać się pomiędzy półkami i poszukiwać produktu na własną rękę. Ogólny wygląd sklepu pozostawiał wiele do życzenia. Aleje między regalami zastawione były paletami, pustymi pudełkami oraz foliami po napojach wykładanych do regałów. Po około 7 minutach na sali sprzedaży pojawiła się pani, którą zapytałam o położenie poszukiwanego produktu. Po krótkiej chwili zastanowienia pokierowała mnie w odpowiednią alejkę i dokładnie wytłumaczyła na którym regale powinien znajdować się produkt, po czym wróciła do wykładania towaru. Pani była uśmiechnięta i uprzejma. Produkt faktycznie znalazłam we wskazanym przez nią miejscu. Ogólny czas wizyty w markecie wyniósł ok. 20 minut (łącznie z oczekiwaniem w kolejce do kasy)
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.