Duże kolejki, ale obsługa dawała radę. Nie dały się:). Wybraliśmy się tam grupą. Oczywiście nie było mowy o otrzymaniu zamówienia w tym samym czasie, ponieważ każdy zamawiał indywidualnie. A jednak jakoś cudem stało się, że zanim pierwsza osoba była w połowie, już każdy miał swoje zamówienie. Kolejny plus za bardzo czysty taras. Brudne talerze na czas zbierane, krzesła odstawione, popielniczki czyste. Nie jest to miejsce typu frytki pod stolikami, walające się chusteczki i pety po parkiecie. Jest czysto. :) Na prawdę nie mogę doczekać się lata, kiedy po kąpieli w jeziorze pójdę na deser do Willisch Cafe.
Zawsze, gdy chce sobie poprawić humor, czy spotkać się w gronie bliskich mi osób wybieram tą wyjątkową kawiarnię. Zauroczyła mnie wystrojem, obsługą i oczywiście zapiekanką. Podziwiam talent w doborze mebli, obrusów, statków etc. Zawsze wpatruję się w ogromne akwarium. Pływające rybki i oświetlenie sprawiają, że czuję się jak zahipnotyzowana. Kelnerka słysząc dźwięk dzwonka spieszy z uśmiechem na twarzy. Biorę kartę i siadam jak zwykle na najwygodniejszej na świecie kanapie. Moje ulubione miejsce. Otwieram kartę, a tam? Nowe desery. Aż ślinka leci na widok tych przepysznych deserów. Jak zwykle zamawiam najlepszą zapiekankę w mieście. W między czasie idę do toalety. I tutaj nie można się rozczarować. Zawsze cudownie pachnie, żadnych zacieków na lustrze, ani wyciekającego mydła z dozownika. Zamówienie błyskawicznie zrealizowane. Z wielkim żalem jem ostatni kęs tego cuda i zabieram się za deser czekoladowy. Jest przepyszny. Intensywny smak czekolady i śmietana oddziałują na moje kubki smakowe, tak mocno, że jeden deser to za mało, jednak nie pozwalam sobie na kolejny. Nawet teraz jak sobie pomyślę o zapiekance, deserze czekoladowym lub o pucharku truskawkowym, to na samą myśl ślinka mi cieknie. Kelnerki zawsze mnie poznają, mimo, że ostatni raz byłam tam w grudniu. Pamiętają, że do zapiekanki zawsze wybieram sos czosnkowy. A to miłe. Czułam, że nie jestem kolejną klientką, tylko tą klientką. To, że zapadłam im w pamięć sprawia, że uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Jest jeszcze coś za co kocham Willisch Cafe. Odpowiednio niższa temperatura. Jest chłodno, ale zmarznąć nie można. A dla mnie to raj. Jestem zimnolubem. :) Atmosfera. Czuję się jak w domu, jest spokojnie, nawet jeśli kawiarnia jest po brzegi wypełniona klientami, każdy ma pozytywne nastawienie, a dobry humor udziela się klientom. Reguluję należność. Wychodzę. Wspominam. Marzę by ponownie odwiedzić Willisch Cafe.
Cieszę się, że wybrałam tą usługę przy otwarciu lokaty. Dzięki temu mam wgląd do wszystkich funkcji. Saldo jest przejrzyste. Układ strony przejrzysty. Bardzo pomocne są te karty z hasłami już kilka razy zdarzyło mi się zapomnieć hasła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.